Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
- Gencjana
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3031
- Od: 27 sty 2010, o 22:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Też widoczki lubię, szczególnie takiego ładnego ogrodu. Ciągle pada, a tu tyle roboty mam. 
-
x-d-a
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Tamaryszku, to właśnie ogród sprawił, że zdecydowałam się na kupno tego domku. W tamtych czasach w ogóle w głowie nie mieściła mi się wyprowadzka z Wrocławia i to do małego, starego, przedwojennego domku w małym miasteczku...
Ale pierwszy kontakt z tym domem to taki obraz: przeurocza właścicielka wita nas w drzwiach od strony ogrodu, jest na boso i skubie kiść winogron, które prawie "wchodzą" do pokoju. Coś mi wtedy piknęło w sercu i już mój M. nie musiał mnie zbyt gorliwie przekonywać. A ogród był bujny, zielony, nieco zaniedbany, troszkę zarośnięty, na trawniku leżały jabłka, wszędzie kwitły rudbekie...Musiał więc to być koniec lata...Nie znałam się wtedy na roślinach, ogrodzie, ale jego olbrzymi potencjał od razu dostrzegła moja koleżanka, zajmująca się projektowaniem ogrodów, która na początku bardzo mi pomogła. Zrobiła mi inwentaryzację wszystkich roślin, wyrzuciła nieciekawe i chore, przesadziła te, które rosły w złych miejscach, dosadziła wiele nowych. Nauczyła mnie m.in. grupowania roślin na rabatach, tzn. tego, żeby nigdy, ale przenigdy nie sadzić przypadkowo, po jednej roślince.
Co do jabłonek, to -niestety- nie pomogę się, bo wszystkie jabłonie w moim ogrodzie to są stare drzewa, które już w nim zastałam. Niewykluczone, że niektóre z nich to kilkudziesięcioletnie drzewa; a odmiany - stare, już dzisiaj prawie nie do kupienia, m.in. szara reneta (chyba). To właśnie jej jabłka przechowujemy do stycznia i w zimowe wieczory pieczemy.Są świetne do pieczenia, bo wspaniale odchodzi im skórka, a miąższ jest słodziutki i soczysty. Przepis jest bardzo prosty : w dużych, ładnych jabłkach odcinamy "kapelusik" i wydrążamy pestki i twarde części. Do środka nakładamy wg uznania miód lub dobre konfitury (owoce leśne, czarną porzeczkę), przykrywamy "kapelusikiem" i wkładamy do nagrzanego piekarnika na kilkanaście minut. Podajemy z lodami waniliowymi lub sosem waniliowym ( gotujemy mleko z cukrem waniliowy, kręcimy kogel-mogel z cukrem i łyżeczką mąki, delikatnie dodajemy do mleka, zagotowujemy). Pycha
A - jak napisałam- króliczka doganiam, ale on i tak zawsze jest szybszy
Alu, praca w ogrodzie musi być przyjemnością, a więc - nic na siłę! Jeśli nie masz ochoty, czujesz przesyt ogrodem, musisz odpocząć i pozwolić sobie znowu do niego zatęsknić...I jestem pewna, że ten moment nadejdzie i to wcześniej niż się spodziewasz...
Rabata wokół kranu będzie wypełniona trawkami ozdobnymi. Chodziłam tak po ogrodzie, chodziłam i szukałam dobrego, słonecznego miejsca na trawki. I nagle- olśnienie! Wielki snopek pospolitej trawy sterczący koło brzydkiego kranu ogrodowego... to był dobry trop! Tu będą rosły trawki ozdobne!
Podobnie było z rącznikami, dla których nie mogłam znaleźć miejsca w moim ogrodzie. A MUSIAŁAM je posadzić, bo to ulubione rośliny mojego M. I też - białe mebelki, biały żwirek, oleandry, lantany, szeflery, cały ten klimat śródziemnomorski w tym miejscu pozwolił na posadzenie rączników, roślin jak z dżungli brazylijskiej, które w tym miejscu już tak bardzo nie zgrzytają; chyba...
Irysy bródkowe dzieli się ok. miesiąc po kwitnieniu...ale chyba bardzo się nie pogniewają jak zrobisz to teraz...
Dorotko, popieram ten apel: sadźmy cebulowe! Wiosną nasz ogród będzie piękny, a my szczęśliwi. Sadzenie cebul odwraca też naszą uwagę od nieuchronnie zbliżającej się jesieni...Róże i fiolety królują u mnie na rabatach w pobliżu kącika wypoczynkowego; okrągła rabata to z kolei żółcie i pomarańcze.
Grażynko, u mnie jabłek w tym roku mniej niż zazwyczaj, ale na bieżące potrzeby nam wystarcza. Gorzej z gruszkami...
Dorotko, jeszcze cieszmy się ostatnimi dniami lata! Potem będziemy się martwić i czekać na wiosnę dłuuugie miesiące...
Za chwilę zakwitnie kariopteris, rozchodniki, marcinki...No i jeszcze jest zielono!
Tajeczko, jak tylko pogoda pozwala każdy posiłek jemy w ogrodzie. Popołudniowa kawka też najlepiej smakuje pod gruszą...
Póki lato trwa, korzystajmy z niego...
Krzysiu, dzięki
Lucynko, Ja też lubię oglądać fotki z szerszymi ujęciami ogrodów. Tylko one dają jako takie wyobrażenie o kompozycji ogrodu. Portrety roślinek są piękne, ale lubię gdy towarzyszą im szersze ujęcia z tymi roślinkami na rabatach.
Wiesiu, o tej porze roku to właśnie zieleń, jej różne odcienie i przebarwienia zaczynają grać pierwszoplanową rolę w ogrodzie.
Więc ważne jest, aby projektując ogród nie zapomnieć o jego aspekcie jesiennym i zimowym.
A śliwy wiśniowe Pissardi rzeczywiście ładnie wyglądają przez cały sezon.
Agnieszko, leciutko różowa teraz hortensja i ciemno różowe hibiskusy bardzo się zakolegowały
A jabłuszka oprócz tego, że ładne, są pyszne!
Igo i to jest fajne, że każdy ogród jest inny, bo nasze ogrody są odzwierciedleniem nas - naszej osobowości, upodobań, gustów...
Adrianno, ja też dzisiaj nic nie zrobiłam w ogrodzie; za to wymyłam jedno okno i wyprałam firanki :P
W naszym spacerze po ogrodzie zawędrowaliśmy do przedogródka:


Ale pierwszy kontakt z tym domem to taki obraz: przeurocza właścicielka wita nas w drzwiach od strony ogrodu, jest na boso i skubie kiść winogron, które prawie "wchodzą" do pokoju. Coś mi wtedy piknęło w sercu i już mój M. nie musiał mnie zbyt gorliwie przekonywać. A ogród był bujny, zielony, nieco zaniedbany, troszkę zarośnięty, na trawniku leżały jabłka, wszędzie kwitły rudbekie...Musiał więc to być koniec lata...Nie znałam się wtedy na roślinach, ogrodzie, ale jego olbrzymi potencjał od razu dostrzegła moja koleżanka, zajmująca się projektowaniem ogrodów, która na początku bardzo mi pomogła. Zrobiła mi inwentaryzację wszystkich roślin, wyrzuciła nieciekawe i chore, przesadziła te, które rosły w złych miejscach, dosadziła wiele nowych. Nauczyła mnie m.in. grupowania roślin na rabatach, tzn. tego, żeby nigdy, ale przenigdy nie sadzić przypadkowo, po jednej roślince.
Co do jabłonek, to -niestety- nie pomogę się, bo wszystkie jabłonie w moim ogrodzie to są stare drzewa, które już w nim zastałam. Niewykluczone, że niektóre z nich to kilkudziesięcioletnie drzewa; a odmiany - stare, już dzisiaj prawie nie do kupienia, m.in. szara reneta (chyba). To właśnie jej jabłka przechowujemy do stycznia i w zimowe wieczory pieczemy.Są świetne do pieczenia, bo wspaniale odchodzi im skórka, a miąższ jest słodziutki i soczysty. Przepis jest bardzo prosty : w dużych, ładnych jabłkach odcinamy "kapelusik" i wydrążamy pestki i twarde części. Do środka nakładamy wg uznania miód lub dobre konfitury (owoce leśne, czarną porzeczkę), przykrywamy "kapelusikiem" i wkładamy do nagrzanego piekarnika na kilkanaście minut. Podajemy z lodami waniliowymi lub sosem waniliowym ( gotujemy mleko z cukrem waniliowy, kręcimy kogel-mogel z cukrem i łyżeczką mąki, delikatnie dodajemy do mleka, zagotowujemy). Pycha
A - jak napisałam- króliczka doganiam, ale on i tak zawsze jest szybszy
Alu, praca w ogrodzie musi być przyjemnością, a więc - nic na siłę! Jeśli nie masz ochoty, czujesz przesyt ogrodem, musisz odpocząć i pozwolić sobie znowu do niego zatęsknić...I jestem pewna, że ten moment nadejdzie i to wcześniej niż się spodziewasz...
Rabata wokół kranu będzie wypełniona trawkami ozdobnymi. Chodziłam tak po ogrodzie, chodziłam i szukałam dobrego, słonecznego miejsca na trawki. I nagle- olśnienie! Wielki snopek pospolitej trawy sterczący koło brzydkiego kranu ogrodowego... to był dobry trop! Tu będą rosły trawki ozdobne!
Podobnie było z rącznikami, dla których nie mogłam znaleźć miejsca w moim ogrodzie. A MUSIAŁAM je posadzić, bo to ulubione rośliny mojego M. I też - białe mebelki, biały żwirek, oleandry, lantany, szeflery, cały ten klimat śródziemnomorski w tym miejscu pozwolił na posadzenie rączników, roślin jak z dżungli brazylijskiej, które w tym miejscu już tak bardzo nie zgrzytają; chyba...
Irysy bródkowe dzieli się ok. miesiąc po kwitnieniu...ale chyba bardzo się nie pogniewają jak zrobisz to teraz...
Dorotko, popieram ten apel: sadźmy cebulowe! Wiosną nasz ogród będzie piękny, a my szczęśliwi. Sadzenie cebul odwraca też naszą uwagę od nieuchronnie zbliżającej się jesieni...Róże i fiolety królują u mnie na rabatach w pobliżu kącika wypoczynkowego; okrągła rabata to z kolei żółcie i pomarańcze.
Grażynko, u mnie jabłek w tym roku mniej niż zazwyczaj, ale na bieżące potrzeby nam wystarcza. Gorzej z gruszkami...
Dorotko, jeszcze cieszmy się ostatnimi dniami lata! Potem będziemy się martwić i czekać na wiosnę dłuuugie miesiące...
Za chwilę zakwitnie kariopteris, rozchodniki, marcinki...No i jeszcze jest zielono!
Tajeczko, jak tylko pogoda pozwala każdy posiłek jemy w ogrodzie. Popołudniowa kawka też najlepiej smakuje pod gruszą...
Póki lato trwa, korzystajmy z niego...
Krzysiu, dzięki
Lucynko, Ja też lubię oglądać fotki z szerszymi ujęciami ogrodów. Tylko one dają jako takie wyobrażenie o kompozycji ogrodu. Portrety roślinek są piękne, ale lubię gdy towarzyszą im szersze ujęcia z tymi roślinkami na rabatach.
Wiesiu, o tej porze roku to właśnie zieleń, jej różne odcienie i przebarwienia zaczynają grać pierwszoplanową rolę w ogrodzie.
Więc ważne jest, aby projektując ogród nie zapomnieć o jego aspekcie jesiennym i zimowym.
A śliwy wiśniowe Pissardi rzeczywiście ładnie wyglądają przez cały sezon.
Agnieszko, leciutko różowa teraz hortensja i ciemno różowe hibiskusy bardzo się zakolegowały
Igo i to jest fajne, że każdy ogród jest inny, bo nasze ogrody są odzwierciedleniem nas - naszej osobowości, upodobań, gustów...
Adrianno, ja też dzisiaj nic nie zrobiłam w ogrodzie; za to wymyłam jedno okno i wyprałam firanki :P
W naszym spacerze po ogrodzie zawędrowaliśmy do przedogródka:


- JolantaG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9573
- Od: 3 lis 2008, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrzeszów,Wielkopolska
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Jabłuszka wyglądają smakowicie . :P
U mnie w tym roku kiepsko z nimi ,chociaż mam kilka jabłonek .
Będzie trza jeść kupne .
U mnie w tym roku kiepsko z nimi ,chociaż mam kilka jabłonek .
Będzie trza jeść kupne .
- JacekP
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11151
- Od: 5 mar 2007, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa-Zachód
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalu, Twoja opowieść o początkach ogrodu bardzo wciągająca. Ogród od tego czasu zapewne zmienił się - wypiękniał i zmienił również Ciebie, bo jak pisałaś, było to dla Ciebie zupełnie nowe doświadczenie. Wszystkie zmiany wyszły na dobre 
- Ewelina
- Przyjaciel Forum

- Posty: 7483
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Masz Kariopteris'a ? Oj, to piękny krzew , ale chyba " trudny " ? Widziałam go w ogrodzie botanicznym , już zaczynał otwierać niebieskie kwiateczki - śliczny . Będę czekała na zdjęcia z niecierpliwością 
Dalu, tak ładnie opisałaś początki swoich zmagań z ogrodem ... Każdy ogród ma jakąś swoją historię ,każda jest wyjątkowa, a ja zawsze jestem takich historii ciekawa
Napisałaś : " króliczka doganiam, ale on i tak zawsze jest szybszy" , hm, to chyba mamy tego samego króliczka , ale to tak na marginesie...
Dalu, tak ładnie opisałaś początki swoich zmagań z ogrodem ... Każdy ogród ma jakąś swoją historię ,każda jest wyjątkowa, a ja zawsze jestem takich historii ciekawa
Napisałaś : " króliczka doganiam, ale on i tak zawsze jest szybszy" , hm, to chyba mamy tego samego króliczka , ale to tak na marginesie...
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
och, no właśnie - historia Twojego domu i ogrodu już mówi o tym, że to miejsce ma duszę...niestety mieszkańcy nowych domów i ogrodów muszą na to poczekać, tego nie kupisz za żadne pieniądze...zastanawiam się tylko, jak to jest - czy harmonia wewnętrzna mieszkańców wpływa na ten "klimat" miejsca, czy może odwrotnie - miejsce oddziałuje na człowieka pozytywnie?
A może jedno i drugie?
Dużo bym dała, by do tego stopnia jak Ty, stopić sie z tym moim miejscem na Ziemi. Ale nic na siłę...
A propos, taka ciekawostka - czy wiesz, że rącznik - "krzew rycynowy" - występuje już w Starym Testamencie, w Księdze Jonasza?
A może jedno i drugie?
Dużo bym dała, by do tego stopnia jak Ty, stopić sie z tym moim miejscem na Ziemi. Ale nic na siłę...
A propos, taka ciekawostka - czy wiesz, że rącznik - "krzew rycynowy" - występuje już w Starym Testamencie, w Księdze Jonasza?
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Patrząc na te zdjecia, czuję się jakbym stała w Twoim przedogródku
Nawet słyszę Twój głos
Nawet słyszę Twój głos
-
x-d-a
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Gosiu, inaczej patrzy się na fotki miejsc, które znamy z realu...
Mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórzymy sobótkowe spotkanie na rozpoczęcie sezonu :P
100krotko, myślę, że i jedno, i drugie, tzn. miejsce, dom, to ludzie, którzy w nim żyli, mieszkali, zostawili cząstkę siebie...To właśnie ten "duch", coś nieuchwytnego, niematerialnego, co sprawia, że w danym miejscu czujemy się dobrze lub źle. My polubiliśmy bardzo poprzednich właścicieli; to oni zostawili sporo dobrej energii w tym domu. Ale również Ci, którzy mieszkali tam wcześniej, zaraz po wojnie - pan, uczestnik Powstania Warszawskiego, który musiał uciekać na Ziemie Zachodnie, bo był niewygodny dla komuny, jego żona, nauczycielka języków obcych (tak jak my!), oraz niemieccy właściciele, których fotografie wiszą w moim salonie...
A o krzewie rycynowym w Starym Testamencie nie wiedziałam
Poszperam, poczytam...
Ewelinko, my w tym domu odnaleźliśmy swoje miejsce na ziemi...Jesteśmy oboje urodzeni we Wrocławiu, spędziliśmy tam bez mała całe nasze życie, wydawał nam się, że wszystko jest w porządku, że nie może być inaczej...A jednak nie! W mieście zaczęliśmy się dusić, organizmy się buntowały, pojawiły się choroby. I to był dla nas sygnał, że musimy coś zmienić w swoim życiu...
Kariopteris nie jest krzewem trudnym w uprawie, gdyż kwitnie na tegorocznych pędach i co roku wiosną krótko się go przycina, tak jak budleje czy hortensje bukietowe. Potrzebuje słonecznego miejsca i trochę "jedzonka" wiosną, aby późnym latem, wtedy, kiedy w ogrodzie kwitnie już mało krzewów, cieszyć nas ślicznymi, niebieskimi kwiatuszkami :P
Mam wrażenie, że Twój króliczek chyba ucieka trochę wolniej, bo ogród masz prawie doskonały....
Jacku, o, tak! Od czasu kupna tego domu wszystko się zmieniło w moim życiu. Przestałam tak intensywnie jak dotąd pracować , odpuściłam sobie karierę i pieniądze, a zajęłam się sobą, uprawą ogrodu, dostrzegłam świat, naturę, piękno przyrody...
A ogród się bardzo zmienił, bo jest teraz MÓJ, więc odzwierciedla w jakimś stopniu moją osobowość, upodobania, gusty...
Joluś, własne jabłuszka - zdrowe, nie pryskane, smakują najlepiej, nawet jeśli są troszkę obtłuczone czy zamieszkał w nich robak
Dzisiaj jadę do Wrocławia, m.in. do ogrodów forumków - Adrianny, Ewy, Marka
Już się cieszę na te spotkania, choć pogoda taka sobie, delikatnie mówiąc.
Zostawiam kilka fotek:


Mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórzymy sobótkowe spotkanie na rozpoczęcie sezonu :P
100krotko, myślę, że i jedno, i drugie, tzn. miejsce, dom, to ludzie, którzy w nim żyli, mieszkali, zostawili cząstkę siebie...To właśnie ten "duch", coś nieuchwytnego, niematerialnego, co sprawia, że w danym miejscu czujemy się dobrze lub źle. My polubiliśmy bardzo poprzednich właścicieli; to oni zostawili sporo dobrej energii w tym domu. Ale również Ci, którzy mieszkali tam wcześniej, zaraz po wojnie - pan, uczestnik Powstania Warszawskiego, który musiał uciekać na Ziemie Zachodnie, bo był niewygodny dla komuny, jego żona, nauczycielka języków obcych (tak jak my!), oraz niemieccy właściciele, których fotografie wiszą w moim salonie...
A o krzewie rycynowym w Starym Testamencie nie wiedziałam
Ewelinko, my w tym domu odnaleźliśmy swoje miejsce na ziemi...Jesteśmy oboje urodzeni we Wrocławiu, spędziliśmy tam bez mała całe nasze życie, wydawał nam się, że wszystko jest w porządku, że nie może być inaczej...A jednak nie! W mieście zaczęliśmy się dusić, organizmy się buntowały, pojawiły się choroby. I to był dla nas sygnał, że musimy coś zmienić w swoim życiu...
Kariopteris nie jest krzewem trudnym w uprawie, gdyż kwitnie na tegorocznych pędach i co roku wiosną krótko się go przycina, tak jak budleje czy hortensje bukietowe. Potrzebuje słonecznego miejsca i trochę "jedzonka" wiosną, aby późnym latem, wtedy, kiedy w ogrodzie kwitnie już mało krzewów, cieszyć nas ślicznymi, niebieskimi kwiatuszkami :P
Mam wrażenie, że Twój króliczek chyba ucieka trochę wolniej, bo ogród masz prawie doskonały....
Jacku, o, tak! Od czasu kupna tego domu wszystko się zmieniło w moim życiu. Przestałam tak intensywnie jak dotąd pracować , odpuściłam sobie karierę i pieniądze, a zajęłam się sobą, uprawą ogrodu, dostrzegłam świat, naturę, piękno przyrody...
A ogród się bardzo zmienił, bo jest teraz MÓJ, więc odzwierciedla w jakimś stopniu moją osobowość, upodobania, gusty...
Joluś, własne jabłuszka - zdrowe, nie pryskane, smakują najlepiej, nawet jeśli są troszkę obtłuczone czy zamieszkał w nich robak
Dzisiaj jadę do Wrocławia, m.in. do ogrodów forumków - Adrianny, Ewy, Marka
Zostawiam kilka fotek:


Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Piękne zakątki kryje twój ogród i ma bogatą historię. Cenię w ludziach to, że dbają o przeszłość tak jak WY.
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 24802
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Daluś piękne zakątki nam pokazujesz, ten obrośnięty pień drzewa wygląda wspaniale jak w ,,Tajemniczym ogrodzie ,,:D i wrzosy, ja je uwielbiam, moim zdaniem są niesamowicie romantyczne, ja jakoś tak w ogóle bardzo kocham jesień, kwitnące o tej porze roku rośliny, przebarwiające sie drzewa, krzewy. Wszystko w moich ukochanych kolorach, złocie , purpurze, rudościach. To chyba najbardziej ukochany dla mnie czas.Tylko niestety coraz krótszy jest ten okres pięknej złotej, kolorowej jesieni, coraz szybciej spadają piękne szaty drzew, coraz prędzej nadchodzi szaruga i plucha.....
-
Monia68
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11667
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Daluś, przepiękne pocztówki z Twojego ogrodu
Gdyby nie kwitnące wrzosy, myślałabym, że to pełnia lata.
Cieszę się, że ubawiło Cię to niefortunne zdanie
Dopatrzyłam się tam pewnej nieścisłości- napisałam, że posadziłam jeżówki, a chodziło o języczki
Jeżówek już nie mam, wszystkie oddałam.
Życzę Ci miłego popołudnia
Cieszę się, że ubawiło Cię to niefortunne zdanie
Życzę Ci miłego popołudnia
-
gloriadei
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5636
- Od: 25 sty 2009, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalo, urocze zakatki!
pieknie opisałaś pierwsze spotkanie z ogrodem!
pieknie opisałaś pierwsze spotkanie z ogrodem!
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 31991
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalu piękne jesienne zdjęcia
- JacekP
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11151
- Od: 5 mar 2007, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa-Zachód
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalu, Twoje historie są zawsze wciągające. W wielu punktach są zbieżne z moimi doświadczeniami
Dom mam stary i lubię wsłuchiwać się, o czym szumią stare, przedwojenne mury ale niestety ogród zakładam od podstaw więc po te piękne widoki i klimat przychodzę do Ciebie 
-
x-d-a
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Jacku, zakładanie ogrodu od podstaw też ma swój urok
Możesz go wówczas ukształtować od początku do końca według swoich upodobań
Warto natomiast wsłuchiwać się w szum starych murów, jak to ładnie ująłeś, bo one wiele widziały, słyszały i przeżyły...
Geniu, dzięki
Ewo, miło Cię było poznać
Masz śliczny ogród i wielkie serducho
Ledwo zmieściłam w samochodzie roślinki od Ciebie. Większość już jest posadzona
Mam wielką nadzieję, że zawitasz w moim ogrodzie również w realu
Moniko, powolutku widać już oznaki zbliżającej się jesieni...ale jeszcze mamy kalendarzowe lato i tego się trzymajmy :P
Agnieszko , ja też lubię jesień, ale tę złotą, ciepłą i słoneczną
Niestety, ostatnie dni nas nie rozpieszczają i nie mamy zbyt wiele okazji do podziwiania naszych wczesno jesiennych ogrodów
Lucynko, ja też lubię stare, dojrzałe ogrody i dlatego dbam o kilkudziesięcioletnie drzewa, choć wielu radziło mi je wyciąć...
Witajcie! Wczoraj byłam w pięknym ogrodzie Adrianki, a dzisiaj po raz pierwszy - u Ewy (Gloriadei). Obie forumki to przeurocze osoby, wspaniałe ogrodniczki, pełne pasji i zaangażowania. Uwielbiam te spotkania, bo w końcu można się wygadać na wszystkie ogrodnicze i nie tylko tematy
Do domu wróciłam samochodem wypchanym roślinkami, które w większości już znalazły swoje miejsce w moim ogrodzie. Mimo że byłam mocno zmęczona, od razu chwyciłam za łopatę i -rach, ciach, nowa rabata z trawkami ozdobnymi już jest prawie gotowa
Na razie posadziłam trawki dość gęsto, bo nie wiem, które się przyjmą i jak duże urosną, tak że liczę się z tym, że w przyszłym roku będą zmiany na tej rabacie. Pozostało mi też zamówienie żwirku granitowego do wysypania tej rabaty - i już
Będą fotki dokumentujące moja pracę, ale dzisiaj już było za ciemno na ich zrobienie.
Dzisiaj dawno nie pokazywane dwa doniczkowce - choisya, która ma ładne przyrosty i wilec ziemniaczany o złotych listkach:

Warto natomiast wsłuchiwać się w szum starych murów, jak to ładnie ująłeś, bo one wiele widziały, słyszały i przeżyły...
Geniu, dzięki
Ewo, miło Cię było poznać
Moniko, powolutku widać już oznaki zbliżającej się jesieni...ale jeszcze mamy kalendarzowe lato i tego się trzymajmy :P
Agnieszko , ja też lubię jesień, ale tę złotą, ciepłą i słoneczną
Lucynko, ja też lubię stare, dojrzałe ogrody i dlatego dbam o kilkudziesięcioletnie drzewa, choć wielu radziło mi je wyciąć...
Witajcie! Wczoraj byłam w pięknym ogrodzie Adrianki, a dzisiaj po raz pierwszy - u Ewy (Gloriadei). Obie forumki to przeurocze osoby, wspaniałe ogrodniczki, pełne pasji i zaangażowania. Uwielbiam te spotkania, bo w końcu można się wygadać na wszystkie ogrodnicze i nie tylko tematy
Dzisiaj dawno nie pokazywane dwa doniczkowce - choisya, która ma ładne przyrosty i wilec ziemniaczany o złotych listkach:


