Anulko, trochę zaniedbałam Twój wątek, bo nie dostałam powiadomienia o wpisie i ...zapomniałam 

 Tyle tych wątków, ze już się gubię, gdzie byłam, a gdzie nie .
A propos tej roslinki , Crassuli lycopodioides : martwię się trochę po obejrzeniu Twojej. 
Znalazłam w paczce dwie gałązki, więc posadziłam je osobno. Jedną trzymałam w cieple, a drugą w chłodzie. Jak się okazało, wkrótce zrobiło sie dla niej za chłodno i listki oklapły. Przeniosłam ją do ciepłego, ale i tak zaczęła marnieć i chyba nic z niej nie bedzie. Druga natomiast rosnie, ale... wyglada inaczej niż Twoja 

Twoja ma pędy wyprostowane, a moja powyginane i do tego wypuszcza jakieś cieniutkie boczne  
 
 
Zobacz sama
  
 
Obawiam się, że w tym stanie może nie zakwitnąć i nie poznam tego zapachu 
