bardzo lubią rozmoczony. Wciągają ten chleb pod iglaki , bo zapomniałam dodać,
że zimą poluje na ptaki jastrząb, a krzaki to taki schowek dla nich.
Wycwaniły się i widzę, że iglaki bardzo dobrze się sprawdzają jako
osłona przed atakiem nieproszonego gościa.
Wróbli u nas całe rodziny, bo lęgną się w każdej
możliwej dziurce pod dachem więc z roku na rok jest ich więcej.
Dokarmianie ptaków i zwierząt to dla nas ogromna frajda, uwielbiamy patrzeć
jak np.sójka "kradnie" kawałek chleba. Jest nieufna, więc podlatując
szybciutko zabiera kawałek chleba i odlatuje, wyglada wtedy jak złodziejka

Ale najbardziej podoba mi się lądowanie bażantów, są ciężkie i przelatując
przez ogrodzenie lądują jak bombowce.
Kiedyś w mojej okolicy polowano na bażanty, od kiedy Koło Łowieckie zaprzestało
polowań, liczba bażantów bardzo wzrosła.
Latem podpatrzyłam jak mama bażancica prowadziła 14 malutkich bażanciątek,
wyglądała jak kwoka z kurczętami

pod naszą bramą.
Nasza działka graniczy z terenem dawnej cegielni i po PGR-owskich pól, dzikość
opuszczonych zabudowań i łąk to wspaniałe miejsca lęgowe, a niedalekie sąsiedztwo
lasu sprawia, że głodne sarny i zające odwiedzają naszą działkę.
Bardzo się cieszymy, że choć w malutkim procencie możemy pomóc zwierzętom,
przetrwać zimowe miesiące.
Masz rację Alu, dobrze, że są jeszcze ludzie, którym los ptaków i zwierząt
nie jest obojętny.
Pozdrawiam