Kocham Ogród - Gencjana

[mag]

Grandiflora ślicznie już kwitnie! Moja ma chyba więcej cienia, więc na razie idą pąki.

Ewuś, ta Twoja to pewnie inna odmiana... Twoja-moja jeszcze nawet pąków kwiatowych nie wypuściła

[Gencjana]

Ewo, dziękuję za zidentyfikowanie.

Czas na kolory:

[pamelka]

Piękne canny Dobrze, że pogoda się porawiła, to mają większe szanse na ładnie kwitnienie i kwiatostany nie będą się wykładały. U mnie poległ jeden Picasso.

[Margo2]

Pamelko a Ty masz piękne oczy.

Zielone
Zjazd forumkowy, dobra sprawa, ale do Wrocka daleko a może by tak zrobić obserwację w centralnej Polsce, żeby wszyscy mieli jednakowo blisko

To u mnie

A ta czerwień na tle zieleni powalająca, chociaż canny jakoś do mnie nie przemawiają.

[gloriadei]

Grandiflora ślicznie już kwitnie! Moja ma chyba więcej cienia, więc na razie idą pąki.

Ewuś, ta Twoja to pewnie inna odmiana... Twoja-moja jeszcze nawet pąków kwiatowych nie wypuściła

Adrianno, jeśli dobrze widzę, twoja hosta ma długie kwiaty? To powinna być Grandiflora.
Twoje-moje (od ciebie) Madziu są z tych krótszych, tak? Czyli gatunek Hosta plantaginea.
Obie pachnące z róznicą długości kwiatu.
Skorygujcie jeśli namieszałam

[AAleksandra]

Adrianno, KRÓLOWA powaliła i mnie na kolana choć zapachu nawet nie mogę sobie wyobrazić, ale jest niezwykła. A czy nie można przedłużyć jej kwitnienia przez zaciemnienie pomieszczenia? np zamknąć w łazience bez okien ? Da się troszeczkę oszukać czy jest zaprogramowana na konkretną ilość godzin kwitnienia ?

[Gencjana]

Jolu-Pam i Gosiu,
ja się specjalnie nie interesuję paciorecznikami. Kiedyś 1 kupiłam i się rozmnożył. Ale wygladają
nawet efektownie, choć potrzebują dużo miejsca. Wy się pewnie spotykacie, boście krajanki?

Ewo-Glorio, na hostach się nie znam i tak zostanie.

Olu, nie da się. Zaglądałam do niej w nocy. Nad ranem szła spać. To na pewno nie jest kwestia światła.
Zauważyłam, że zaczyna się rozwijać (po raz trzeci ) o tej samej porze. Jak się zaczynają Wiadomości.

[Margo2]

Adrianno, no niestety my z Jolą nie krajanki. Do Lublina jest ode mnie tak daleko jak do Ciebie. A szkoda.

[Gencjana]

Gosiu, jasne. Chyba o czymś jeszcze jednocześnie myślałam, bo doskonale pamiętam, skąd jesteś.

[Margo2]

Ale w sumie to śmiesznie, bo we trzy tworzymy trójkąt, prawie równoramienny

[Gencjana]

Zawsze pamiętałam o zasadzie, że rolnik mówi o udanych zbiorach, jak ma je w stodole.
Cieszyłam się przedwcześnie ogromem pomidorów i trochę żałowałam, że postanowiłam zrezygnować z warzywnika.
No i od kilku dni szaleje zaraza ziemniaczana. Tyle, że jednak zjedliśmy trochę pierwszych pomidorów, a w ub.roku
ani jednego. :P Ale jest plus jak w wielu życiowych przypadkach. Ostatecznie utwierdziłam się w postanowieniu
i bez żalu będę przerabiać ten kawałeczek ogrodu. Wcześniej niż myślałam.

[ada.kj]

U mnie też Adrianko na niektórych krzakach pomidorów pokazała się zaraza, lecz i tak z pomidorów nie zrezygnuję. Kilka krzaków malinówek zawsze posadzę, gdyż nic nie zastąpi ich smaku.

[Margo2]

A ja swoje hoduję w donicach. Trochę je zaniedbałam, bo nie zawsze miałam czas rano podlać, a przytych upałach konieczne było podlewanie 2 razy dziennie. Ale też mam kilka pomidorów. Muszę nawet powiedzieć, że udało się jak do tej pory zebrać jakieś 2 kilo. Co prawda malutkie, ale zawsze swoje.

[AAleksandra]

I ja w tym roku specjalnie dla pomidorów zafundowałam sobie folię. Pięknie wyrosły krzaki pod sam "sufit", ale zbiór marniutki... Więcej pomidorków mam z gruntu. A już szczęśliwa widziałam oczami wyobraźni szeregi pomidorowych przetworów w słoiczkach. A tymczasem zbieram jedynie do codziennej konsumpcji. Ale nie poddam się i w przyszłym sezonie także posadzę. Co swoje, to swoje i bez chemii.

[Mama Ani]

Ja też z pomidorow nie zrezygnuję zabrałam z pod folii około 8 wiader i narobiłam przetworow ale juz siękończą