Małgorzato,
Najważniejsze, ze już jest wszystko w porządku.
Resztą się nie przejmuj.Pożegnania i powitania zostawimy na następny raz.
I na pewno też będzie miło.
A jak nie damy rady do Łańcuta jechać , to spotkamy się na półmetku :P lub...polecimy samolotem :P
Tyle czasu w samochodach to jak karny wyrok

.
Fakt, ze pogoda nas nie pieściła.
A koleżanki pisały o strojach plażowych

to niewiele fantazjowały.
35 stopni przez te dwa dni wycisnęły ostatnie z nas poty.Ja też już tylko miałam pragnienie dojechania cała do domu. Inne plany nie wypaliły.Zmiana pogody dobiła mnie.
Po drodze wczoraj zaliczyliśmy tornado pod Olkuszem. Gałęzie w jednej chwili zatarasowały przejazd; dobrze ,że stacja benzynowa była w pobliżu i tak przeczekaliśmy horror.
Czy ...w takim zawirowaniu można być zdrowym-? na pewno nie!
No cóż.... orchidee to w większości tropiki więc... było wszystko było " po linii i na bazie "

.
Wracając do Zlotu:
Jednak wartość takich spotkań ma wymiar zupełnie inny ;mamy możliwość wzajemnych poznań .
To takie jest niepowtarzalne ;osobiście dla mnie stanowi największą wartość .
Niewiele przesadzę jak powiem, ze zloty mają wymiar pięknego świętowania.
Znam tak wielu z nas i od lat w storczykarstwie funkcjonuje , a pomimo tego ,. łaknę jak dżdżu :P każdego spotkania.
Oczywiście miejsce jest również bardzo ważne ,zawsze będzie magnesem.To są zupełnie inne poziomy przyjaźni, kontaktów. Miło poznawać się , przyjemnie jest obserwować dołączanie się kolejnych młodszych adeptów tej naszej storczykowej sztuki.
Przykładem tak na szybko ...na pewno będzie nasz Tulipan,Patryk oraz młodzian Belfegor z innego forum,który przyjechał w asyście całej rodzinki. Aż przyjemnie zobaczyć takich zapaleńców, porozmawiać choć chwilę .
Na wszystko był czas i miejsce;była strawa duchowa -piękny pokaz P.Kusibaba ,dyplomy .
Rozmowy trwały przez sobotę i niedzielę w Storczykarni ze zwiedzaniem zakamarków szklarni.
Pyszności były wszędzie nawet na stołach montażowych ,nie tylko przy wieczornym biesiadowanie w kafejce na ryneczku.
Rozmów ...nie było końca.
Mnie było miło,ze poznałam nowe twarze :P /do tej pory wirtualne/.
Szkoda tylko,ze dla takiego unikalnego projektu polskiego jakim jest Storczykarnia w Łańcucie było nas z forum tak niewielu.
Ale...pora wakacyjna, więc zrozumiałe.
Z drugiej strony...cieszmy się ,ze w ogóle byliśmy obecni.
A teraz siadam do dokumentacji zdjęciowej, zobaczę, co ...zobaczyłam :P .
pozdrawiam JOVANKA