Witajcie deszczowo.
U nas od kilku dni pogoda taka, że psa trudno wygnać. Leje i strasznie zimno. Dzis już sytuacja jest niepokojąca, bo rzeki znów zaczynają wylewać. A na poprawę sie nie zanosi. Tak więc nowych zdjęć nie będzie, bo nawet nie da się zrobić.
Grażynko, sądząc po pogodzie w ostatnie dni to wygląda jak październik. Ale przecież to jeszcze nie koniec lata. Na pewno przed nami jeszcze wiele słonecznych dni. A jarzębina.... zauważyłam od kilku lat, że zaczyna się czerwienić właśnie pod koniec lipca. Przynajmniej w naszym rejonie.
Izabelko, ta lilia rzeczywiście robi wrażenie. Cudna jest. Niestety juz nie kwitnie tak jak i inne, bo Ann w mojej rodzinie cała masa, więc zostały obdarowane
Marto, ja też nie przepadam za rudbekiami, ale ta jest bardzo ładna i taka nie rudbekiowata. Pełna i w jednolitym rudym kolorze. Zdjęcia nie mam a tak leje, że nawet nie wyjdę zrobić.
Agnieszko, Jolu
Monia, u nas tez BYŁO sucho. Teraz grozi znów powódź. Przedziwna ta pogoda. Gdzie się podział nasz umiarkowany klimat i fajne lato, nie za gorące i bez nadmiernych opadów
Krysiu, Izo, Mnie tez zaczęły się podobac jeżówki, ale do kolekcji się nie zapędzam. Jakoś nie mam chyba takich ciągot. Kupuje kwiaty, które mi się podobają i mniej więcej pasują do mojej wizji (która dosyć często ulega przeobrażeniom

)
Została mi jedna lilia, która nie rozkwitnie przed moim wyjazdem a szkoda, bo pąki wyglądaja bardzo okazale. Trudno.
Wyjeżdzam jutro z samego rana, więc zostawiam ogród pod waszym czujnym okiem. Zapraszam nad szumiący strumyk i oczko na leżak w cieniu jabłonki (może żadna papierówka nie spadnie nikomu na głowę

)
Do zobaczenia za trzy tygodnie
