Na cięższej glebie włóknina i żwir to zabójstwo dla roślin, szczególnie bylin, które mają delikatniejsze korzenie niż np. krzewy.Uniemożliwia się w ten sposób wzruszenie ziemi od czasu do czasu, by korzeniom dostarczyć powietrza, a żwir, jego ciężar + silne opady deszczu spowodują z czasem zbyt silne zbicie gleby i rośliny zamiast się rozrastać będą marnieć.
Od czasu jak obsypałam żwirem ciemierniki białe (bez włókniny) słabo rosną

, choć liście mają bez plam. Wcześniej była kora, zdecydowanie lepsza pod względem dostępu powietrza, ale z kolei liście ciemierników często atakował grzyb, miały brzydkie czarne plamy, podgniwały, gdyż w korze dłużej zatrzymywała się wilgoć( szczególnie jesienią i zimą), a więc lepsze warunki dla jego rozwoju.
Na lżejszych glebach dobra jest kora bez włókniny dla roślin niskich ze względów dekoracyjnych, szczególnie na rabatkach w miejscach bardziej reprezentacyjnych.Jednak ja uważam, że kora nie dopuszczając do rozwoju chwastów działać może tak samo na bardziej wrażliwe, drobniejsze rośliny.Ze żwirem również byłabym ostrożniejsza, nie wszystkie rośliny lubią na korzeniach jego ciężar

, dobry jest do wysypywania ścieżek i tzw.'trudnych miejsc', gdzie słońce wypala trawę. Na rabacie z wysokimi bylinami i trawami wysypuję skoszoną trawę i zauważyłam, że bardzo im to służy.
Nie ma rozwiązań idealnych i dobrych dla wszystkich roślin, czasem po prostu trzeba zakasać rękawy i wziąć motyczkę do ręki
