Moniko
bardzo mi przykro,los bywa okrutny a my bezsilni wobec jego poczynań
Rozumiem,że trudno jechać i patrzeć na swoje nieszczęście i innych tragedię ale Moniko -
zbierz siły ,jesteś tam potrzebna by odbudować to co zostało zniszczone.
To Twoje oczko w głowie pamiętasz? Wasze siedlisko wiejskie...
Takie tragedie nie zdarzają się co dzień,to był wyjątkowy sezon... miejmy nadzieję,że już się nie powtórzy taka tragedia....
A komary? U mnie również grasuje ich plaga,bez środków chemicznych nie ma mowy by się pokazać w ogródku...
Moniko - życzę Ci powrotu chęci do odbudowy nasadzeń i wiary,że już nigdy się nic podobnego nie zdarzy.
Napisz i pokaż co tam zastajesz może to przyniesie odreagowanie,ulgę i spowoduje nawrót sił witalnych?
Pozdrawiam Was serdecznie - całą Waszą dzielną Rodzinkę
