Czereśnia i wiśnia - choroby i szkodniki część 1
Bardzo stara grusza,która rośnie w ogrodzie mojego Taty od kilku lat choruje na rdzę,a owoce na brunatną zgniliznę.
Najpierw pojawiły się plamy na liściach,a od trzech lat praktycznie wszystkie owoce są do wyrzucenia.
Właściwie to nie wiem jak z tym walczyć,bo drzewo ma ponad 10 m wysokości i jest rozłożyste.
Najlepszą metodą jest chyba wycięcie,ale szkoda nam i drzewa i owoców niezwykle smacznej odmiany jakiej nigdzie nie spotkałam.
Przed pojawieniem się rdzy gruszy owoce nigdy nie były chore,a drzewo ma ponad 60 lat.
Czy pojawienie się brunatnej zgnilizny ma związek z rdzą?
U sąsiada rośnie Dobra Szara,która jest w podobnym wieku,ale do niej żadna choroba się nie przyczepiła.
Najpierw pojawiły się plamy na liściach,a od trzech lat praktycznie wszystkie owoce są do wyrzucenia.
Właściwie to nie wiem jak z tym walczyć,bo drzewo ma ponad 10 m wysokości i jest rozłożyste.
Najlepszą metodą jest chyba wycięcie,ale szkoda nam i drzewa i owoców niezwykle smacznej odmiany jakiej nigdzie nie spotkałam.
Przed pojawieniem się rdzy gruszy owoce nigdy nie były chore,a drzewo ma ponad 60 lat.
Czy pojawienie się brunatnej zgnilizny ma związek z rdzą?
U sąsiada rośnie Dobra Szara,która jest w podobnym wieku,ale do niej żadna choroba się nie przyczepiła.
Witam.
Problem z pozyskaniem tej konkretnej odmiany jest żaden-można ją zaszczepić na nowym drzewku.
Ja jednak bym nie wycinał takiego drzewa,stare grusze bywają dużą ozdobą.
Szczerze wątpię aby rdza była przyczyną gnicia owoców,no chyba że porażone są nią owoce w dużym stopniu,tak że pęka skórka i jest miejsce do infekcji.Pierwotną przyczyną gnicia owoców jest wniknięcie zarodnika grzyba albo przez uszkodzona skórkę,albo niestety też ,przez przetchlinki.Bieżący rok był wyjątkowo korzystny dla rozwoju choroby.Pozbycie się jej z tak dużego drzewa jest...problematyczne:należałoby usunąć mumie i w przyszłym sezonie wykonać ze dwa opryski(tylko jak???).Ja bym spróbował (drabina plus długa lanca,dwa razy Topsin).
Pozbycie się rdzy wydaje się prostsze-należy usunąć jałowiec sabina.
Hej.
Problem z pozyskaniem tej konkretnej odmiany jest żaden-można ją zaszczepić na nowym drzewku.
Ja jednak bym nie wycinał takiego drzewa,stare grusze bywają dużą ozdobą.
Szczerze wątpię aby rdza była przyczyną gnicia owoców,no chyba że porażone są nią owoce w dużym stopniu,tak że pęka skórka i jest miejsce do infekcji.Pierwotną przyczyną gnicia owoców jest wniknięcie zarodnika grzyba albo przez uszkodzona skórkę,albo niestety też ,przez przetchlinki.Bieżący rok był wyjątkowo korzystny dla rozwoju choroby.Pozbycie się jej z tak dużego drzewa jest...problematyczne:należałoby usunąć mumie i w przyszłym sezonie wykonać ze dwa opryski(tylko jak???).Ja bym spróbował (drabina plus długa lanca,dwa razy Topsin).
Pozbycie się rdzy wydaje się prostsze-należy usunąć jałowiec sabina.
Hej.
Mnie także szkoda byłoby wyciąć tą gruszę,ponieważ towarzyszy mi przez całe życie.Wiosną,gdy kwitnie to dech zapiera z wrażenia.No i smak tych gruszek.Właśnie teraz by dojrzewały.Staram się zbierać te opadające zarażone owoce,ale jest tego taka masa,że to raczej jest Syzyfowa praca. Poza tym sąsiedzi swoich nie zbierają to i zarodniki przylecą do mnie z wiatrem.
Ja jałowców nie mam,ale wszyscy dookoła tak.
W zeszłym roku posadziłam już nową gruszę w celu przeszczepienia,ale nigdy tego nie robiłam i boję się do tego zabrać.
Do wiosny się teoretycznie podszkolę i spróbuję.Na razie ma kilka gałązek,ale liście już są zarażone rdzą.Na takim maleństwie będzie łatwiej można sobie dać z nią radę.
Ja jałowców nie mam,ale wszyscy dookoła tak.
W zeszłym roku posadziłam już nową gruszę w celu przeszczepienia,ale nigdy tego nie robiłam i boję się do tego zabrać.
Do wiosny się teoretycznie podszkolę i spróbuję.Na razie ma kilka gałązek,ale liście już są zarażone rdzą.Na takim maleństwie będzie łatwiej można sobie dać z nią radę.
Cześć.
Z tymi jałowcami to tak podejrzewałem(dlatego napisałem ....wydaje się....).Teoretycznie mogłabyś chodzić po sąsiadach i prosić o usunięcie takowego,ale prędzej czy później ktoś mógłby Ci zasugerować wizytę u stosownego lekarza-niekoniecznie internisty...
Jeżeli drzewo rośnie w pobliżu budynku to opryskanie jego (znacznej części korony)wydaje się być możliwe....jak nie to tak jak pisałem.
Jeśli chciałabyś szczepić to należy zrazy( odcinki tzw wilków)pobrać wczesną wiosną,przed ruszeniem wegetacji i przechować je (np w lodówce)do momentu szczepienia czyli -pękania pąków lub trochę później.
Pozdrawiam,Krzyś.
Z tymi jałowcami to tak podejrzewałem(dlatego napisałem ....wydaje się....).Teoretycznie mogłabyś chodzić po sąsiadach i prosić o usunięcie takowego,ale prędzej czy później ktoś mógłby Ci zasugerować wizytę u stosownego lekarza-niekoniecznie internisty...
Jeżeli drzewo rośnie w pobliżu budynku to opryskanie jego (znacznej części korony)wydaje się być możliwe....jak nie to tak jak pisałem.
Jeśli chciałabyś szczepić to należy zrazy( odcinki tzw wilków)pobrać wczesną wiosną,przed ruszeniem wegetacji i przechować je (np w lodówce)do momentu szczepienia czyli -pękania pąków lub trochę później.
Pozdrawiam,Krzyś.
- agaM
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1344
- Od: 23 kwie 2008, o 19:29
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrołęka
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
może ożywię temat ;)
w które dni lutego 2010 i ewentualnie marca polecacie na opryski czereśni? teść się pyta..
ale i mi zależy na owocach bez robaczków ;)
Kiedy będziecie opryskiwać i ewentualnie jakimi siuwaksami? co polecacie
PS.zajrzałam w kalendarz ogrodnika(wg faz księżyca) i polecają 27 II albo 2 III - czy to dobre dni? (w każdym kalendarzu inaczej wrrr)
w które dni lutego 2010 i ewentualnie marca polecacie na opryski czereśni? teść się pyta..
ale i mi zależy na owocach bez robaczków ;)
Kiedy będziecie opryskiwać i ewentualnie jakimi siuwaksami? co polecacie
PS.zajrzałam w kalendarz ogrodnika(wg faz księżyca) i polecają 27 II albo 2 III - czy to dobre dni? (w każdym kalendarzu inaczej wrrr)
- zelwi
- 500p
- Posty: 704
- Od: 27 cze 2007, o 09:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Luboń k. Poznania
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
No o tej porze to bez sensu... Robaki śpią, ukryte gdzieś głęboko w ziemi albo pod korą 
Jeżeli chodzi Ci o zwalczanie nasionnicy trześniówki (powodującej robaczywienie owoców), to opryski dopiero w maju się robi, jak już będą zawiązki owoców.

Jeżeli chodzi Ci o zwalczanie nasionnicy trześniówki (powodującej robaczywienie owoców), to opryski dopiero w maju się robi, jak już będą zawiązki owoców.
Tomek
- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
Witam,
chciałem opryskać miedzianem moje czereśnie na raka i drobna plamistość. Ale troszkę pogoda nie tak. Do jakiego momentu nie może padać po oprysku aby miedzian działał? Ponieważ teraz pogoda w kratkę to chciałbym wiedzieć, co zrobić. Czy można jakoś te działanie miedzianu przy takiej pogodzie przedłużyć? Dziękuję za odpowiedz,
Pozdrawiam serdecznie
chciałem opryskać miedzianem moje czereśnie na raka i drobna plamistość. Ale troszkę pogoda nie tak. Do jakiego momentu nie może padać po oprysku aby miedzian działał? Ponieważ teraz pogoda w kratkę to chciałbym wiedzieć, co zrobić. Czy można jakoś te działanie miedzianu przy takiej pogodzie przedłużyć? Dziękuję za odpowiedz,
Pozdrawiam serdecznie
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
6 lat temu wsadziłem czereśnie, po trzech latach miała kilka owoców, czwartego roku liście zrobiły się strasznie jasno zielone i zero owoców, piatego roku to samo. Nie pomagało nawożenie. Więc je wykopałem, trochę zdziwił mnie mały rozmiar korzeni. Drzewo wysokości ok 3m po odkopaniu dokoła samo sie przewróciło.
Piszę to bo obserwuje ten sam objaw na innym drzewku czereśni, wsadzonym trochę później. W tym roku ma pierwsze owoce - strasznie malutkie. To drzewko rośnie 20m dalej od tego poprzedniego którego już nie ma.
Czy to jakaś choroba ? Jak temu zaradzić. Mam jeszcze jedna czereśnie która juz jest troche większa, w tamtym roku miała troche owoców w tym roku jest ich naprawde sporo, jak na razie małe ale na tym drzewie nie widać żadnych objawów choroby liście są ciemnoe zielone, owocuje ładnie.
Piszę to bo obserwuje ten sam objaw na innym drzewku czereśni, wsadzonym trochę później. W tym roku ma pierwsze owoce - strasznie malutkie. To drzewko rośnie 20m dalej od tego poprzedniego którego już nie ma.
Czy to jakaś choroba ? Jak temu zaradzić. Mam jeszcze jedna czereśnie która juz jest troche większa, w tamtym roku miała troche owoców w tym roku jest ich naprawde sporo, jak na razie małe ale na tym drzewie nie widać żadnych objawów choroby liście są ciemnoe zielone, owocuje ładnie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
Odpowiedź jest prosta - nieodpowiednie stanowisko. Nawożenie działa tylko wtedy, kiedy roślina może pobrać dany składnik z gleby. A do tego potrzebne jest odpowiednie pH gleby (jej odczyn). W przypadku Twojej czereśni dochodzi zapewne jeszcze jeden szczegół. Jak (w tym dokładnie miejscu) wygląda poziom wody gruntowej? W tej sytuacji radzę (oprócz zbadania pH i odkrywki w celu ustalenia poziomu wód gruntowych) "odpuścić sobie" po prostu czereśnię w tym miejscu.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie

- sylwka555
- 50p
- Posty: 66
- Od: 28 kwie 2008, o 14:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wilczyn/ Dolnośląskie
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
A jakie pH jest najbardziej odpowiednie dla czereśni?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
Dla czereśni optymalne pH gleby wynosi 6,7-7,1. Ale chodzi o coś innego... pH gleby, przy którym dane składniki są pobierane bądź nie. Tu może być problem. Podobnie jak z poziomem wody gruntowej. Czereśnia to dość specyficzny gatunek pod tym względem. Drzewa korzenią się głęboko i przyjmuje się, że maksymalny poziom zalegania wód gruntowych powinien wynosić 180-200 cm (przy podkładce czereśni ptasiej). I teraz - obecna sytuacja pogodowa bardzo utrudnia uprawę i pogarsza te warunki. Po pierwsze duża część składników jest po prostu wypłukiwana z gleby (lustrując w ostatnich dniach sady widziałem poważne objawy niedoboru m.in. magnezu i żelaza), po drugie - poziom wody gruntowej jest za wysoki (i czereśnie najbardziej i w pierwszej kolejności na tym cierpią). O drzewach podtopionych czy wręcz zalanych nawet nie wspominam, bo tu dochodzą jeszcze inne czynniki skutkujące najczęściej całkowitą utratą nasadzeń. W Twoim przypadku podejrzewam po prostu zbyt wysoki poziom wody gruntowej.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie

Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
bez badania wiem ze poziom wody gruntowej jest u mnie wysoki, przy tej pogodzie to dołku 30 cm bedzie stała już woda
czyli jest źle ?
a jak lub gdzie sprawdzic pH gleby ?
czy grusza też jest wrażliwa na wysoki poziom wody ?
czyli jest źle ?
a jak lub gdzie sprawdzic pH gleby ?
czy grusza też jest wrażliwa na wysoki poziom wody ?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
Dobrze nie jest...askala pisze:bez badania wiem ze poziom wody gruntowej jest u mnie wysoki, przy tej pogodzie to dołku 30 cm bedzie stała już woda
czyli jest źle ?

Odczyn gleby (pH) możesz samodzielnie sprawdzić przy pomocy najprostszego pehametru (jest bardzo dużo dostępnych na rynku, nawet i niedrogie również). Wpisz hasło do wyszukiwarki - na pewno nie raz było o takich urządzeniach na forum. Co do gruszy - tu poziom wody gruntowej bardzo jest uzależniony od podkładki... dla silnie rosnącej gruszy kaukaskiej - analogiczna sytuacja jak w przypadku czereśni, grusze uszlachetniane na pigwie mają mniejsze wymagania (100-120 cm).
Pozdrawiam serdecznie

- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
Witam,
jesienią zeszłego roku pękła kora na mojej czereśni. Zrobiłem tak jak radziliście, zasmarowałem pasta ogrodnicza z dodatkiem miedzianu. I wszystko było OK, do pewnego momentu. Mianowicie z rany tej (była dość duza) zaczęła wyciekać guma. Dodam, ze moja działka leży na terenie z poziomem wód ok. 2m i jest to ciężka gliniasta ziemia. Co mam zrobić w tym przypadku? Nie wiem, czy to jest rak czy coś podobnego, ale mnie to martwi, w sumie żadnych zgrubień ani zgorzeli na korze nie ma. Proszę poradźcie, oto zdjęcie,

Pozdrawiam serdecznie
jesienią zeszłego roku pękła kora na mojej czereśni. Zrobiłem tak jak radziliście, zasmarowałem pasta ogrodnicza z dodatkiem miedzianu. I wszystko było OK, do pewnego momentu. Mianowicie z rany tej (była dość duza) zaczęła wyciekać guma. Dodam, ze moja działka leży na terenie z poziomem wód ok. 2m i jest to ciężka gliniasta ziemia. Co mam zrobić w tym przypadku? Nie wiem, czy to jest rak czy coś podobnego, ale mnie to martwi, w sumie żadnych zgrubień ani zgorzeli na korze nie ma. Proszę poradźcie, oto zdjęcie,

Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czereśnia - choroby i szkodniki
Pierwsza sprawa - dlaczego do tej pory na drzewku widać sznureczki, etykietki itp.? To niedopuszczalne
Wszystkie takie elementy należy bezzwłocznie ściągać przy sadzeniu lub zaraz po posadzeniu drzewka na miejsce stałe. Sprawa druga - ranę, przed zasmarowaniem należy dokładnie wyczyścić (nożykiem, sierpakiem etc.). Wyrównać jej brzegi i usunąć martwą tkankę. Tu, jak widać ze zdjęcia, infekcja była dość silna i rana nie została należycie oczyszczona. Walka z rakiem bakteryjnym (szczególnie na czereśniach) jest trudna - nie zawsze kończy się powodzeniem. Co oczywiście nie oznacza, że nie warto jej prowadzić. Co teraz? W tym przypadku sprawa jest bardzo poważna, bo uszkodzenia są duże. A szanse na powodzenie proporcjonalnie maleją. Ja osobiście tutaj "poszedłbym na całość". Natychmiast ściągasz ten "balast" z drzewka (etykietki, sznurki - nie daj Boże tam jeszcze gdzieś jest opaska szkółkarska poniżej). I ostrym nożykiem wolno, delikatnie czyścisz rany (do zdrowej tkanki). Po zakończonym zabiegu dokładnie zabezpieczasz ranę Funabenem Plus. Pogoda musi być "super" - słonecznie i sucho. I oby przez kilka dni po zabiegu nie padało... Szansę na powodzenie realnie oceniam na mniej niż 50%. Niestety - Twoja gleba nie będzie tu "sprzymierzeńcem" - raczej odwrotnie.
Pozdrawiam serdecznie

Pozdrawiam serdecznie
