O Qkurcze pieczone-grzybki. Ja chętnie do lasu bym poszła, ale sama to nie mogę, bo ja w lesie to jak ślepy na pustyni, zaraz się zgubię a m leży na kanapie i tv ogląda i na nic nie reaguje
Majeczko ja na grzybki też nie chodzę ale synek mnie tak uszczęśliwia a to teraz podobno pierwszy wysyp tylko nie ma wiele.A nowości kupiłam to i posadzić musiałam ale chyba się aresztuję i na żadne szkółki już nie pojadę bo nie umiem się powtrzymac.Pozdrawiam
Bogusiu tak to jest z tymi naszymi M najważniejszy to jest pilot co tam grzybki, a ja w lesie też się gubię dobrze że syn dorósł i mamę obdaruje robotą przy grzybkach. Pozdrawiam dzięki za odwiedziny.
Aniu rzeczywiście syn mi się udał co roku maltretuje mnie suszeniem grzybów a później gotowaniem pierogów.nowości posadziłam ale kiedy to będzie duże nie wiem. Pozdrawiam Aneczko
Stasiu ...
Z roku na rok bedzie piękniejsze, na razie wygląda na małe ale za pare lat bedzieś się zastanawiała dlaczego takie duże he he...
a roślinki iglaste cudeńka...
Czy już wiesz co posadziłaś??