Moja wielka improwizacja - Fleur78 - 1cz. 2007r
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum

- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Halinko, aż się wstydzę przyznać...
W ostatnich dniach, oprócz hibiskusa, kupiłam callicarpę , 3 calocephallusy, 7 azalii japońskich 2 kamelie i ...11 róż
Teraz są promocje jesienne i w związku z tym albo atrakcyjne ceny, albo np. za 3 róże kupione, czwarta za darmo itp. A ja już tak po cichu sobie kombinuję, jakby tu przekonać
mojego M, że "potrzebna" mi jeszcze jedna kamelia i może ze dwie....(trzy, cztery...) azalie...
Czy ja się nie powinnam leczyć...?
W ostatnich dniach, oprócz hibiskusa, kupiłam callicarpę , 3 calocephallusy, 7 azalii japońskich 2 kamelie i ...11 róż
Teraz są promocje jesienne i w związku z tym albo atrakcyjne ceny, albo np. za 3 róże kupione, czwarta za darmo itp. A ja już tak po cichu sobie kombinuję, jakby tu przekonać
mojego M, że "potrzebna" mi jeszcze jedna kamelia i może ze dwie....(trzy, cztery...) azalie...
Czy ja się nie powinnam leczyć...?
-
Grzegorz B
Alu, już parę razy byłem w Twoim ogrodzie, ale zawsze było mało czasu, aby oddać własne przemyślenia odnoszące się do tego, co moje oczy ujrzały u Ciebie i w Twojej okolicy.
Bardzo przyjemnie się czyta Twoje posty, są pięknie pisane i w połączeniu z widokami jakie zamieszczasz naprawdę ciężko się wyrwać z Twojego wątku.
Już sam, początek wątku mile mnie zaskoczył, ta niesamowita wycieczka do Twego prywatnego azylu dostarcza ogrom wrażeń. Widoki to są wręcz powalające, ta wszechobecna zieleń, droga z platanami, te wąskie uliczki, domki z okiennicami zatopione w okolicznej zieleni sprawiają, że tęskno się robi i chciało by się mieć takie widoki na co dzień. Jak ja Ci zazdroszczę, drogi do domu, sama ta podróż ukazuje, że piękno kryje się na każdym rogu trzeba tylko lepiej się przyjrzeć a wówczas dostrzeżymy to bardzo wyraźnie. Szkoda, że nie każdy może to odkryć.
Emocje w tej podróży do Ciebie były ogromne, ale w końcu dotarłem do Twojego zakątka a tam, aż trudno uwierzyć, że mogła byś być typowym mieszczuchem, bo aura tego ogrodu sugeruje inaczej. Widzę, że palma ma się bardzo dobrze, widać Twój talent ogrodniczy tkwił w Tobie od dziecka, a wystarczyło tylko parę impulsów, aby się obudził i pokazał jaka jest jego moc.
Tak sobie oglądając Twój ogród stwierdzam, że jest on bardzo naturalny z olbrzymią paletą barw i taką delikatnością, która sprawia, że bardzo delikatnie stąpam, aby nie naruszyć tych delikatnych roślin, jakie zgromadziłaś. Choć moje kroki są niezdarne, to myślę że nie narobię zbyt wiele szkód
Widzę trawę pampasową, jest powalająca, królewska trawa bez dwóch zdań. Ja gdy tylko ją ujrzałem wiedziałem, że muszę ją mieć. Nie mogąc znaleźć sadzonek, po prostu ją wysiałem i teraz mam już wielkie sadzonki. Myślę, że za dwa lata pojawi się już choć jeden kwiat. Bardzo bym tego chciał, choć nie zawsze mamy to czego chcemy. Życie
Alu masz przepiękną chatkę i na dodatek z drewnianymi okiennicami, przepiękna chatka w przepięknej okolicy. Szczęście to chyba Twoje drugie imię.
Myślałem, że mieszkasz na odludziu, ale się pomyliłem, bo na satelitarnym zdjęciu widzę, że sąsiedzi też są. Twoja posesja to spora powierzchnia, jest się gdzie ogrodniczo spełniać.
Cóż ja widzę dalej podążając po Twoim ogrodzie, a to że jest tu tyle zakątków, które sugerują to, że Ty masz kilka ogrodów. Jak widać duża powierzchnia daje tę możliwość stworzenia sobie ogrodu na każdą okazję.
Magiczność połączona z tajemniczością, które oplatają ten ogród sprawia, że spacer po Twoim ogrodzie jest jak podróż po nieznanych Nam płaszczyznach, spacer po arkadyjskich plenerach, spacer w którym odkrywamy to co było w nas uśpione a które potrzebowało bodźca aby dać o sobie znać. Wiele odczuć dało o sobie znać, ten ogród ma niesamowitą moc
Alu jak się cieszę, że do Nas dołączyłaś, dzięki czemu mogłem mieć ten przywilej i poznać nieznanie mi dotąd miejsca a które wywarły na mnie olbrzymie wrażenia i które sprawiły, że w mojej głowie jest burza myśli, które wciąż nie mogą tego wszystkiego ogarnąć, co oczy ujrzały. Jestem pewien, że niejedna inspiracja się narodzi po takich odczuciach.
Wkrótce znowu zawitam, już teraz nie mogę się doczekać nowych widoków i Twoich przemyśleń.
Bardzo przyjemnie się czyta Twoje posty, są pięknie pisane i w połączeniu z widokami jakie zamieszczasz naprawdę ciężko się wyrwać z Twojego wątku.
Już sam, początek wątku mile mnie zaskoczył, ta niesamowita wycieczka do Twego prywatnego azylu dostarcza ogrom wrażeń. Widoki to są wręcz powalające, ta wszechobecna zieleń, droga z platanami, te wąskie uliczki, domki z okiennicami zatopione w okolicznej zieleni sprawiają, że tęskno się robi i chciało by się mieć takie widoki na co dzień. Jak ja Ci zazdroszczę, drogi do domu, sama ta podróż ukazuje, że piękno kryje się na każdym rogu trzeba tylko lepiej się przyjrzeć a wówczas dostrzeżymy to bardzo wyraźnie. Szkoda, że nie każdy może to odkryć.
Emocje w tej podróży do Ciebie były ogromne, ale w końcu dotarłem do Twojego zakątka a tam, aż trudno uwierzyć, że mogła byś być typowym mieszczuchem, bo aura tego ogrodu sugeruje inaczej. Widzę, że palma ma się bardzo dobrze, widać Twój talent ogrodniczy tkwił w Tobie od dziecka, a wystarczyło tylko parę impulsów, aby się obudził i pokazał jaka jest jego moc.
Tak sobie oglądając Twój ogród stwierdzam, że jest on bardzo naturalny z olbrzymią paletą barw i taką delikatnością, która sprawia, że bardzo delikatnie stąpam, aby nie naruszyć tych delikatnych roślin, jakie zgromadziłaś. Choć moje kroki są niezdarne, to myślę że nie narobię zbyt wiele szkód
Widzę trawę pampasową, jest powalająca, królewska trawa bez dwóch zdań. Ja gdy tylko ją ujrzałem wiedziałem, że muszę ją mieć. Nie mogąc znaleźć sadzonek, po prostu ją wysiałem i teraz mam już wielkie sadzonki. Myślę, że za dwa lata pojawi się już choć jeden kwiat. Bardzo bym tego chciał, choć nie zawsze mamy to czego chcemy. Życie
Alu masz przepiękną chatkę i na dodatek z drewnianymi okiennicami, przepiękna chatka w przepięknej okolicy. Szczęście to chyba Twoje drugie imię.
Myślałem, że mieszkasz na odludziu, ale się pomyliłem, bo na satelitarnym zdjęciu widzę, że sąsiedzi też są. Twoja posesja to spora powierzchnia, jest się gdzie ogrodniczo spełniać.
Cóż ja widzę dalej podążając po Twoim ogrodzie, a to że jest tu tyle zakątków, które sugerują to, że Ty masz kilka ogrodów. Jak widać duża powierzchnia daje tę możliwość stworzenia sobie ogrodu na każdą okazję.
Magiczność połączona z tajemniczością, które oplatają ten ogród sprawia, że spacer po Twoim ogrodzie jest jak podróż po nieznanych Nam płaszczyznach, spacer po arkadyjskich plenerach, spacer w którym odkrywamy to co było w nas uśpione a które potrzebowało bodźca aby dać o sobie znać. Wiele odczuć dało o sobie znać, ten ogród ma niesamowitą moc
Alu jak się cieszę, że do Nas dołączyłaś, dzięki czemu mogłem mieć ten przywilej i poznać nieznanie mi dotąd miejsca a które wywarły na mnie olbrzymie wrażenia i które sprawiły, że w mojej głowie jest burza myśli, które wciąż nie mogą tego wszystkiego ogarnąć, co oczy ujrzały. Jestem pewien, że niejedna inspiracja się narodzi po takich odczuciach.
Wkrótce znowu zawitam, już teraz nie mogę się doczekać nowych widoków i Twoich przemyśleń.
Witam.
Aniu, po troszku Twój temat skręca w kierunku kulinarnym, ale przecież samymi pięknymi
widokami nie możne się wyżywić potrzeba również coś dla ciała.
Co do kasztanów to znam ich smak ( mnie nie smakowały).
Spędziliśmy kiedyś sylwestra w Paryżu, i faktycznie na placu Pigall kasztanów nie było,
trafiliśmy je gdzieś w bocznej uliczce, pieczone na takiej blasze z otworami.
U mnie dzisiaj o godz 6:50 było -7 stopni, zima coraz bliżej.
Pozdrawiam, Krzysztof.
Aniu, po troszku Twój temat skręca w kierunku kulinarnym, ale przecież samymi pięknymi
widokami nie możne się wyżywić potrzeba również coś dla ciała.
Co do kasztanów to znam ich smak ( mnie nie smakowały).
Spędziliśmy kiedyś sylwestra w Paryżu, i faktycznie na placu Pigall kasztanów nie było,
trafiliśmy je gdzieś w bocznej uliczce, pieczone na takiej blasze z otworami.
U mnie dzisiaj o godz 6:50 było -7 stopni, zima coraz bliżej.
Pozdrawiam, Krzysztof.
- kryska
- Przyjaciel Forum

- Posty: 2338
- Od: 30 kwie 2007, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Lubuska
Na balu, dzięki Twojemu elisirowi, z urodą zmieściłam się w pierwszej 10 w mojej grupie wiekowej /było nas chyba 11/. Ale to nie był bal z wyborem mis piękności tylko bal charytatywny na potrzeby domu rekolekcyjnego. Dzięki świetnym prowadzącym/ czołowi polscy kabareciarze/ zabawa była udana a i dochód myślę niemały.Fleur 78 pisze:Witam Wszystkich bardzo serdecznie! Ciesze się, ze wpadliście na kawkę!
Krysko, bardzo mi przyjemnie słyszeć tyle miłych słów! Przykro mi, ze przeze mnie się nie wyspałaś, ale jestem przekonana, że na balu i tak będziesz najpiękniejsza (w mojej kawie był eliksir piękności, tylko cicho...!)
Życie jak krajobraz, ciągle się zmienia.
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum

- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Grzesiu, nie wiem doprawdy co powiedzieć... Jest niezaprzeczalnym faktem, że tak miłe, serdeczne słowa sprawiają niesamowitą przyjemność! Działają mobilizująco i dopingująco ale równocześnie, w jakimś sensie, zobowiązują! Tyle jest jeszcze niedociągnięć do nadrobienia... tyle miejsc do "dopieszczenia"... Nie zawsze wiem jak się do tego zabrać... Tak dla przykładu, ciągle nie mogę sobie poradzić z częścią ogrodu wzdłuż drogi, tu gdzie kiedyś były zarośla. Mimo że teren był przez nas przygotowany: sprowadziliśmy człowieka z koparką, który przekopał ziemie, usunęliśmy korzenie, sąsiad- rolnik (polskiego pochodzenia!
) przeorał nam ten pas ziemi, orząc swoje pole (nie mieliśmy jeszcze ogrodzenia), a nawet kilkakrotnie pryskałam rundupem! Mimo wszystko, między warzywami, a co gorsza, miedzy azaliami i hortensjami, wyrastają nam winogrona (dawno temu były tu plantacje), jeżyny, bluszcz i jakieś takie kolczaste świństwo (może jakaś dzika róża?) a w azaliach do tego jeszcze perz i jakieś nieznane mi pnącza. Trochę to wyrywam, trochę pryskam ale ciągle wyłazi!
Pocieszam się tylko tym, że jeszcze dwa lata temu, miałam na "trawniku" (
) więcej chwastów niż trawy i byłam praktycznie pewna, że jest on nie do uratowania i że nie obędzie się bez robienia trawnika od nowa. Jednak dzięki wielu zabiegom i cierpliwości udało się go "wskrzesić" i chociaż nie jest jeszcze z pewnością idealny, ale i tak jestem z siebie dumna. Może więc i z tym, z czasem, sobie poradzę...
Oj Grzesiu, Grzesiu, gonisz mnie do roboty, bo czuję się teraz zobowiązana, żeby zasłużyć na Twoje przemiłe komplementy!
Zresztą na komplementy innych gości mojego ogrodu również! Zostało mi jeszcze podziękować Ci za odwiedziny i za przemiłe przemyślenia...
Krzysiu, ja tez nie jestem amatorką kasztanów...
Masz racje, jedzenie tez nie jest bez znaczenia...J
Zwłaszcza we Francji! Jest to temat, którego nie da się ominąć!
Jeśli natomiast chodzi o temperaturę, to ja się też zdziwiłam, gdy wstałam dziś rano, ale za chwilę do tego wrócę...
Krysko, bardzo się cieszę, że bal był udany i mam nadzieję, że dochód posłuży dobrej sprawie. (Kiedy mowa o balu charytatywnym, natychmiast mam przed oczami obraz typowy dla amerykańskiego filmu: wielkie party z całą plejadą gwiazd ...
)
Oczywiście dziękuję Wam Wszystkim za odwiedziny i zapraszam na ciąg dalszy...
A "na deser" dla Wszystkich: po lewej, od strony drogi (pn- wsch), po prawej od strony pól (pd- zach), górne zdjęcia, godzina 9.15 rano, dolne zdjęcia godz. 15. 15

Oj Grzesiu, Grzesiu, gonisz mnie do roboty, bo czuję się teraz zobowiązana, żeby zasłużyć na Twoje przemiłe komplementy!
Krzysiu, ja tez nie jestem amatorką kasztanów...
Krysko, bardzo się cieszę, że bal był udany i mam nadzieję, że dochód posłuży dobrej sprawie. (Kiedy mowa o balu charytatywnym, natychmiast mam przed oczami obraz typowy dla amerykańskiego filmu: wielkie party z całą plejadą gwiazd ...
Oczywiście dziękuję Wam Wszystkim za odwiedziny i zapraszam na ciąg dalszy...
A "na deser" dla Wszystkich: po lewej, od strony drogi (pn- wsch), po prawej od strony pól (pd- zach), górne zdjęcia, godzina 9.15 rano, dolne zdjęcia godz. 15. 15

-
Grzegorz B
Nie mogłem się powstrzymać i nie zajrzeć
Wiesz z zagospodarowywaniem ogrodowych przestrzeni to jest tak, że nigdy nie ma ich końca, bo zawsze w głowie pojawiają się nowe pomysły, które nie dają spokoju, więc i tak prędzej czy później muszą być zrealizowane. Taki Nasz ogrodniczy los, choć lubię tę przypadłość, bo o monotonności nie może być wówczas mowy
Alu, co do niedociągnięć to tylko Twoje spostrzeżenia, bo dla innych, to sama wiesz jakie kolosalne wrażenie robi Twoje dzieło. Tak już jest, że my sami dostrzegamy jakieś braki w naszych ogrodach, ale w oczach innych te niedociągnięcia nie istnieją. Chyba zbyt bardzo zwracamy uwagę na szczegóły, na które inni nie patrzą, bo ogólne wrażenie jest zbyt piorunujące, aby można było pomyśleć o jakiejś drobnostce...
"Dopieszczanie" zakątków w ogrodzie, znam to bardzo dobrze i jestem pewien, że mimo chwilowych braków koncepcji jak wszystko zorganizować za chwilkę będzie ich cała masa i będziesz musiała wybierać, który pomysł będzie lepszy. Ja u siebie zasadniczo nie robię planów nasadzeniowych, bo i tak w czasie realizacji koncepcje ulegają takim zmianom, że szkoda czasu na planowanie. U mnie jest tak,jak zobaczę jakąś roślinę, która mi przypadnie do gustu to kupuję, nawet się nie zastanawiając czy mam dla niej miejsce a potem do ogrodu i ogólna analiza, po niej już wiem jak, co i gdzie. Chyba wiekszość z Nas tak ma
Alu z czasem te roślinne intruzy o których piszesz, to dadzą za wygraną i nie będziesz miała z nimi problemu. U mnie w ogrodzie był kiedyś warzywniak a teraz jest trawnik, który nie był siany tylko sam powstał w przeciągu mijających lat. Widocznie koszenie i czasami jakiś oprysk na chwasty sprawia, że i miejsce pierwotnie zachwaszczone może zamienić się w dość dobry trawniczek
Qrczę, ale u Ciebie temperatura się zmienia, jak dobrze widzę z minusowej na 22 stopnie.
Ja bym prosił o tą najwyższą, bo już męczą mnie "zgrabiałe" ręce a jeszcze nawet zima się nie zaczęła 
Alu, przecież już zasłużyłaś na nie i nie musisz się czuć zobowiązanąFleur 78 pisze: Oj Grzesiu, Grzesiu, gonisz mnie do roboty, bo czuję się teraz zobowiązana, żeby zasłużyć na Twoje przemiłe komplementy!
Wiesz z zagospodarowywaniem ogrodowych przestrzeni to jest tak, że nigdy nie ma ich końca, bo zawsze w głowie pojawiają się nowe pomysły, które nie dają spokoju, więc i tak prędzej czy później muszą być zrealizowane. Taki Nasz ogrodniczy los, choć lubię tę przypadłość, bo o monotonności nie może być wówczas mowy
Alu, co do niedociągnięć to tylko Twoje spostrzeżenia, bo dla innych, to sama wiesz jakie kolosalne wrażenie robi Twoje dzieło. Tak już jest, że my sami dostrzegamy jakieś braki w naszych ogrodach, ale w oczach innych te niedociągnięcia nie istnieją. Chyba zbyt bardzo zwracamy uwagę na szczegóły, na które inni nie patrzą, bo ogólne wrażenie jest zbyt piorunujące, aby można było pomyśleć o jakiejś drobnostce...
"Dopieszczanie" zakątków w ogrodzie, znam to bardzo dobrze i jestem pewien, że mimo chwilowych braków koncepcji jak wszystko zorganizować za chwilkę będzie ich cała masa i będziesz musiała wybierać, który pomysł będzie lepszy. Ja u siebie zasadniczo nie robię planów nasadzeniowych, bo i tak w czasie realizacji koncepcje ulegają takim zmianom, że szkoda czasu na planowanie. U mnie jest tak,jak zobaczę jakąś roślinę, która mi przypadnie do gustu to kupuję, nawet się nie zastanawiając czy mam dla niej miejsce a potem do ogrodu i ogólna analiza, po niej już wiem jak, co i gdzie. Chyba wiekszość z Nas tak ma
Alu z czasem te roślinne intruzy o których piszesz, to dadzą za wygraną i nie będziesz miała z nimi problemu. U mnie w ogrodzie był kiedyś warzywniak a teraz jest trawnik, który nie był siany tylko sam powstał w przeciągu mijających lat. Widocznie koszenie i czasami jakiś oprysk na chwasty sprawia, że i miejsce pierwotnie zachwaszczone może zamienić się w dość dobry trawniczek
Qrczę, ale u Ciebie temperatura się zmienia, jak dobrze widzę z minusowej na 22 stopnie.
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum

- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Anu- Lu, miło mi Ciebie gościć i zawsze będzie mi miło, kiedy tu wrócisz.
Elu, Sama pierwszy raz spotkalam sie z takim hibiscusem. Nie wiem o nim wiele, ale podam Ci informacje, które sama posiadam.
Hibiscus Kopper King (na zdjęciu jest z błędem, bo napisali "copper"..)
Na etykietce: Ten hibiscus wymaga ekspozycji w pełnym słońcu. Kwitnienie sierpień- wrzesień. Ta roślina osiąga ok. 135 cm wysokości. jest to bylina, a jej kwiaty mogą osiągnąć 25 cm. Jej liście, w kolorze czerwono- miedzianym i jej różowo- czerwono- białe kwiaty uczynią z tego hibiscusa prawdziwy klejnot waszego ogrodu. Ciąć w marcu, po przymrozkach.
Oraz informacje znalezione w internecie:
-strefa 4 do 9
- ziemia wilgotna
- pełne słońce
- kwitnienie lipiec- wrzesień ( i teraz kto mówi prawdę?
)
- wiosną, późno rozpoczyna wegetację, ale jak już zacznie, rośnie szybko
- kwiat żyje tylko jeden dzień, ale praktycznie codziennie otwiera się jeden lub kilka nowych kwiatów
- średnica kwiatu: 20- 30 cm
I właściwie nic więcej nie udało mi się znaleźć...
Krzysiu, niestety nie widziałam Twoich zdjęć
, nie widziałam nic, bo wczoraj i dzisiaj miałam baaaaaardzo pracowity dzień w ogródku! Odpowiadam tylko na Wasze posty, bo nie chcę być niegościnna a Wasze miłe słowa dodają mi sil i zapału do pracy. Nie zdążyłam jeszcze tylko skosić trawnika, ale zrobię to pewnie jutro po południu, jak trawka trochę przeschnie po nocy. Przed południem, zechcę tez podlać świeżo zasadzone rośliny. Podlewanie zajmie mi pewnie z godzinę, może 1, 5 godz., koszenie 2, 5 godziny (tu już czas jest stały!) i po pracowitym week- endzie, myślę, że tyle na poniedziałek wystarczy! Będę więc miała więcej czasu, żeby pobuszować po Waszych ogródkach!
Grzesiu , Chyba masz rację z tym stałym ulepszaniem ogrodu. Mówi się, że dom nigdy nie jest wykończony (zawsze jest jeszcze "coś" do zrobienia) a z ogrodem, to chyba jest podobnie, a myślę, że nawet gorzej...
Niedawno zdałam sobie sprawę, i to jest chyba najważniejsza rzecz dotycząca ogrodu, jakiej się nauczyłam, że ogród nigdy nie może być "definitywny". Albo jakaś roślina zbytnio się rozrasta i nie możemy jej opanować, albo jakiejś coś nie odpowiada i nie rośnie... Zdarzało mi się, ze w jednym miejscu nie chciała rosnąc, a kilka metrów dalej, rosła super!
Z tych"inwazyjnych" miałam roślinę, która się nazywa vinca major (nie wiem jak po polsku). pięknie rosła, pięknie kwitła, zasadziłam ją miedzy kamieniami, puściła bardzo szybko dużo długich pędów, taki piękny dywan! Ale "dywan" był coraz bardziej gesty, aż zaczął zarastać inne rośliny. Jako, ze była zasadzona miedzy kamieniami, przycięłam wszystkie pędy na ok. 50 cm i powstały piękne fontanny, które pokryte kwiatkami; stanowiły świetne towarzystwo dla tulipanów i narcyzów. Ale dalszy rozrost był tak silny, ze pozbyłam się tej rośliny, z obawy, ze nie zdołam jej opanować i zarośnie mi wszystko inne...
A niewiele później, kupiłam to samo, tylko odmianę, variegata (o ozdobnych liściach) i zasadziłam w innym miejscu... Ale czuwam....
No dobra, rozgadałam się, a tu trzeba iść spać! Wiec na dobranoc, historia vinca Major w obrazkach! ( pierwsze zdjęcie z 20 stycznia 2006)

Elu, Sama pierwszy raz spotkalam sie z takim hibiscusem. Nie wiem o nim wiele, ale podam Ci informacje, które sama posiadam.
Hibiscus Kopper King (na zdjęciu jest z błędem, bo napisali "copper"..)
Na etykietce: Ten hibiscus wymaga ekspozycji w pełnym słońcu. Kwitnienie sierpień- wrzesień. Ta roślina osiąga ok. 135 cm wysokości. jest to bylina, a jej kwiaty mogą osiągnąć 25 cm. Jej liście, w kolorze czerwono- miedzianym i jej różowo- czerwono- białe kwiaty uczynią z tego hibiscusa prawdziwy klejnot waszego ogrodu. Ciąć w marcu, po przymrozkach.
Oraz informacje znalezione w internecie:
-strefa 4 do 9
- ziemia wilgotna
- pełne słońce
- kwitnienie lipiec- wrzesień ( i teraz kto mówi prawdę?
- wiosną, późno rozpoczyna wegetację, ale jak już zacznie, rośnie szybko
- kwiat żyje tylko jeden dzień, ale praktycznie codziennie otwiera się jeden lub kilka nowych kwiatów
- średnica kwiatu: 20- 30 cm
I właściwie nic więcej nie udało mi się znaleźć...
Krzysiu, niestety nie widziałam Twoich zdjęć
Grzesiu , Chyba masz rację z tym stałym ulepszaniem ogrodu. Mówi się, że dom nigdy nie jest wykończony (zawsze jest jeszcze "coś" do zrobienia) a z ogrodem, to chyba jest podobnie, a myślę, że nawet gorzej...
Niedawno zdałam sobie sprawę, i to jest chyba najważniejsza rzecz dotycząca ogrodu, jakiej się nauczyłam, że ogród nigdy nie może być "definitywny". Albo jakaś roślina zbytnio się rozrasta i nie możemy jej opanować, albo jakiejś coś nie odpowiada i nie rośnie... Zdarzało mi się, ze w jednym miejscu nie chciała rosnąc, a kilka metrów dalej, rosła super!
Z tych"inwazyjnych" miałam roślinę, która się nazywa vinca major (nie wiem jak po polsku). pięknie rosła, pięknie kwitła, zasadziłam ją miedzy kamieniami, puściła bardzo szybko dużo długich pędów, taki piękny dywan! Ale "dywan" był coraz bardziej gesty, aż zaczął zarastać inne rośliny. Jako, ze była zasadzona miedzy kamieniami, przycięłam wszystkie pędy na ok. 50 cm i powstały piękne fontanny, które pokryte kwiatkami; stanowiły świetne towarzystwo dla tulipanów i narcyzów. Ale dalszy rozrost był tak silny, ze pozbyłam się tej rośliny, z obawy, ze nie zdołam jej opanować i zarośnie mi wszystko inne...
No dobra, rozgadałam się, a tu trzeba iść spać! Wiec na dobranoc, historia vinca Major w obrazkach! ( pierwsze zdjęcie z 20 stycznia 2006)

- Lady-r
- Przyjaciel Forum

- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Ale w Polsce to go chyba nigdzie nie można kupić.

pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie





