Dziczejące tulipany.
-
- 500p
- Posty: 572
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Dziczejące tulipany.
Być może ktoś spotkał się z takim problemem i wie czy można temu coś zaradzić.
Otóż mam strategie poszerzania mojej tulipanowej kolekcji o nowe cebule.
W moim ogrodzie w zeszłym roku kwitły najróżniejsze cuda - papuzie, wielokwiatowe, drobne, giganty itd... wszystkie w najrozmaitszych kolorach. W tym roku zakwitły tarda oraz kupione w zeszłym roku cebule odmianowe, a cała reszta stała się... takimi najzwyklejszymi czerwonymi na wysokiej nodze z czarnym środkiem... Jak to możliwe? Czy one po kilku sezonach wracają do swojego pierwotnego wyglądu? Jak to wyjaśnić. ;-) Pozdrawiam.
Otóż mam strategie poszerzania mojej tulipanowej kolekcji o nowe cebule.
W moim ogrodzie w zeszłym roku kwitły najróżniejsze cuda - papuzie, wielokwiatowe, drobne, giganty itd... wszystkie w najrozmaitszych kolorach. W tym roku zakwitły tarda oraz kupione w zeszłym roku cebule odmianowe, a cała reszta stała się... takimi najzwyklejszymi czerwonymi na wysokiej nodze z czarnym środkiem... Jak to możliwe? Czy one po kilku sezonach wracają do swojego pierwotnego wyglądu? Jak to wyjaśnić. ;-) Pozdrawiam.
- AGA Z
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3777
- Od: 14 paź 2009, o 11:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Dziczejące tulipany.
Sąsiad Moich rodziców z działki ma córkę w Holandii, która co rok przywozi Mu piękne cebule tulipanów.
Odpowiedział Nam na identyczne pytanie. Powiedział, że każdą odmianę tulipanów trzeba ścinać czystym nożem. Nie wiem o co chodzi, już nie pamiętam jego tłumaczenia, ale faktem jest, że mama cięła tulipany jednym nożem jak leciało i teraz ma wszystkie czerwone.
Odpowiedział Nam na identyczne pytanie. Powiedział, że każdą odmianę tulipanów trzeba ścinać czystym nożem. Nie wiem o co chodzi, już nie pamiętam jego tłumaczenia, ale faktem jest, że mama cięła tulipany jednym nożem jak leciało i teraz ma wszystkie czerwone.

Pozdrawiam Agnieszka
Spis treści
Spis treści
Re: Dziczejące tulipany.
Cześć,
To są jakieś ludowe przesądy. Czy na tym miejscy wcześniej (kilka lat np) rosły może czerwone tulipany? U mnie też są kolorowe odmiany, większość z porządnych ogrodniczych sklepów. W tym roku nie wyszły różowo-zielonkawe (tzn, tylko 1%), a jedne żółte jakieś takie mikre i z mozaiką na liściach. Natomiast zamiast 50 soczyście czerwonych, takich z rynku od baby, mam w tym miejscu ze 150!
niektóre małe, ale w większości normalne. I tak sądzę może być jeszcze ze 2 sezony, potem wykopię. Niestety te holenderskie cudaki swą urodę przypłacają brakiem żywotności, plenności i podatnością na choroby i ogólnym osłabieniem. Nie twierdzę, że wszystkie, ale zauważalna część odmian. A może stanowisko nie posłużyło?
Żeby następnego sezonu wyrosły innego koloru kwiaty, to musiałyby zakwitnąć siewki i to w kolejnym którymś pokoleniu. Recesja. Tak się zdarza bratkom, stokrotkom, malwom z samosiewek.
Czysty nóż ma uzasadnienie higieniczne. Ale tak naprawdę to i nóż i ręce trzeba by chlorem odkażać, żeby nie przewlec jakiegoś wirusa.
Pzdr
E.
To są jakieś ludowe przesądy. Czy na tym miejscy wcześniej (kilka lat np) rosły może czerwone tulipany? U mnie też są kolorowe odmiany, większość z porządnych ogrodniczych sklepów. W tym roku nie wyszły różowo-zielonkawe (tzn, tylko 1%), a jedne żółte jakieś takie mikre i z mozaiką na liściach. Natomiast zamiast 50 soczyście czerwonych, takich z rynku od baby, mam w tym miejscu ze 150!

Żeby następnego sezonu wyrosły innego koloru kwiaty, to musiałyby zakwitnąć siewki i to w kolejnym którymś pokoleniu. Recesja. Tak się zdarza bratkom, stokrotkom, malwom z samosiewek.
Czysty nóż ma uzasadnienie higieniczne. Ale tak naprawdę to i nóż i ręce trzeba by chlorem odkażać, żeby nie przewlec jakiegoś wirusa.
Pzdr
E.
-
- 500p
- Posty: 572
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: Dziczejące tulipany.
Teorie o nożu obaliłem przy mieczykach ;-) Przy tulipanach nie ścinam liści, czekam aż uschną.
Jak tak pomyśle przez chwilę, to nie pamiętam bym kupował takie wysokie czerwone, ale rzeczywiście pojedyncze coraz częstsze przypadki sie co roku trafiały. Jeśli chodzi o pochodzenie cebulek, niemalże wszystkie to cebule holenderskie pakowane w woreczki po 5/10 sztuk. Prawda jest taka, że mam swój rytuał wykopywania tulipanów co 2 lata. W tym - nie wykopywałem. I tak też pomyślałem że w ciągu tych dwóch lat, trudniejsze odmiany poginęły (tej zimy mogły nie przetrwać) - ta łatwiejsza rozpleniła się na potęgę, tylko jest coś co mnie zastanawia. Tu nie pojawiło się skupisko czerwonych, tylko cały pas tulipanów wymiarów 3x1m w tym roku poza tardami zrobił sie czerwony. Nawet są równomiernie rozłożone ;-) No niech je szlak trafi, ale muszę przyznać że wygląda to całkiem estetycznie.
Może zadziałała genetyka... Odległy przypadek, ale niektóre hybrydy phalenopsiow swoje właściwe kwitnienie przeplatają kwitnieniem jakiegoś ze swoich przodków.
Jak tak pomyśle przez chwilę, to nie pamiętam bym kupował takie wysokie czerwone, ale rzeczywiście pojedyncze coraz częstsze przypadki sie co roku trafiały. Jeśli chodzi o pochodzenie cebulek, niemalże wszystkie to cebule holenderskie pakowane w woreczki po 5/10 sztuk. Prawda jest taka, że mam swój rytuał wykopywania tulipanów co 2 lata. W tym - nie wykopywałem. I tak też pomyślałem że w ciągu tych dwóch lat, trudniejsze odmiany poginęły (tej zimy mogły nie przetrwać) - ta łatwiejsza rozpleniła się na potęgę, tylko jest coś co mnie zastanawia. Tu nie pojawiło się skupisko czerwonych, tylko cały pas tulipanów wymiarów 3x1m w tym roku poza tardami zrobił sie czerwony. Nawet są równomiernie rozłożone ;-) No niech je szlak trafi, ale muszę przyznać że wygląda to całkiem estetycznie.
Może zadziałała genetyka... Odległy przypadek, ale niektóre hybrydy phalenopsiow swoje właściwe kwitnienie przeplatają kwitnieniem jakiegoś ze swoich przodków.
Re: Dziczejące tulipany.
pEtr,
im się zdarza mylić odmiany. U mnie np na dziesięć żółtych peoniowych były takie tylko 3, reszta czerwone kielichowe. Ja obstawiam jednak na siewki. Cebule potomne są klonami i poza rzadkimi przypadkami mutacji są identyczne. Falki natomiast to klony in vitro, a tam panie ten tego, to wszystko nienormalne
To, że zakwitną innym kolorem, lub nawet kształtem, to jest efekt nadmiernej hormonizacji i chemizacji. Jak najszybciej i najtaniej wyprodukować, sprzedać, potrzymać i wywalić. No niestety, dlatego to jest produkcja, a nie uprawa.
Poza tym, kurczę no, to sadzenie trochę trwa, pot się ociera, człowiek zmęczony, to i o pomyłkę łatwiej. Mógłbyś się głowić, gdybyś takich przypadków doświadczał regularnie od lat, że np białe poletko zrobiło się po roku czerwone (w większości), czy tam z innego koloru. A tak, przypadek, pomyłka, zdarzenie statystycznie nieistotne.
Mnie irytuje, że mi się kolory na rabacie nie zgadzają z koncepcją. Poza tym, kiedyś kompletnie nie wzeszły mi tulipany w jednym miejscu. W następnym sezonie wystąpiły w większej ilości
im się zdarza mylić odmiany. U mnie np na dziesięć żółtych peoniowych były takie tylko 3, reszta czerwone kielichowe. Ja obstawiam jednak na siewki. Cebule potomne są klonami i poza rzadkimi przypadkami mutacji są identyczne. Falki natomiast to klony in vitro, a tam panie ten tego, to wszystko nienormalne

Poza tym, kurczę no, to sadzenie trochę trwa, pot się ociera, człowiek zmęczony, to i o pomyłkę łatwiej. Mógłbyś się głowić, gdybyś takich przypadków doświadczał regularnie od lat, że np białe poletko zrobiło się po roku czerwone (w większości), czy tam z innego koloru. A tak, przypadek, pomyłka, zdarzenie statystycznie nieistotne.
Mnie irytuje, że mi się kolory na rabacie nie zgadzają z koncepcją. Poza tym, kiedyś kompletnie nie wzeszły mi tulipany w jednym miejscu. W następnym sezonie wystąpiły w większej ilości

Re: Dziczejące tulipany.
,,,no ale wracając do tematu ,,pustych,,liści.Ktoś napisał żeby wykopać cebulki z jednym liściem i przesadzić w inne miejsce,cebulka ,,niby,,urośnie i zakwitnie.Z moich doświadczeń wykopywania,przesadzania i cudowania wynika jedynie tylko tyle ,ze NIC Z TEGO NIE WYCHODZI.Teraz wykopuję tych delikwentów i po prostu wyrzucam.Szkoda miejsca na byle co
W końcu cebulki tulipanów nie są aż tak drogie żeby sobie robić kłopot.

W końcu cebulki tulipanów nie są aż tak drogie żeby sobie robić kłopot.
Re: Dziczejące tulipany.
Ja jestem za tą opiniąpEtr pisze: Może zadziałała genetyka... Odległy przypadek, ale niektóre hybrydy phalenopsiow swoje właściwe kwitnienie przeplatają kwitnieniem jakiegoś ze swoich przodków.

do swojej pierwotnej odmiany - nie wykopywanie cebul bardzo sprzyja tym powrotom.
- Tulipan998
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4604
- Od: 31 paź 2008, o 09:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpackie - Sokołów Małopolski ok. 25 km. od Rzeszowa , Strefa klimatyczna 6a
- Kontakt:
Re: Dziczejące tulipany.
Słyszałem , że dany kolor kwiatu tulipana to wirus i jeśli zetnie się kilka różnokolorowych tulipanów jednym nożem to wszystkie zmienią kolor na jeden... Ale w życiu bym nie pomyślał , że może to mieć wpływ na cebulki i na przyszłoroczne kwitnienie
, zrozumiałem to tak , że ma to wpływ tylko na kwiaty stojące w wazonie....
Fajnie bo ja na jesień posadziłem 150 tulipanów , pomieszałem różne odmiany i wyszedł wielki mic i teraz jak przekwitną to chciałbym troche ciachnąć te łodygi , no zwłaszcza po to , żeby nasion nie zawiązywały bo przecież je to osłabia..
. Nie wyobrażam sobie czyszczenia sekatora 150 razy
. Zdania są podzielone , moje też.. nie wiem co o tym do końca sądzić
. Może to tylko rzeczywiście niewykopywanie cebulek ma na to większy wpływ , miałem zostawic do następnego roku , ale wykopię i przechowam przez lato , bo niemam dużo
.

Fajnie bo ja na jesień posadziłem 150 tulipanów , pomieszałem różne odmiany i wyszedł wielki mic i teraz jak przekwitną to chciałbym troche ciachnąć te łodygi , no zwłaszcza po to , żeby nasion nie zawiązywały bo przecież je to osłabia..




|| Mój spis linków || Zagłosuj na nasze forum || Pozdrawiam , Artur ||
|| Prawdziwe piękno jest odblaskiem duszy. ~ Michel Quoist ||
|| Prawdziwe piękno jest odblaskiem duszy. ~ Michel Quoist ||
-
- 500p
- Posty: 572
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: Dziczejące tulipany.
Zagadka pozostanie nierozwikłana, choć z ciekawości napisze maila do Bogdana Królika. Może on coś wyjaśni.
Ja nawet byłbym w stanie przyjąć taką wersję że "wydziwiane odmiany" wyginęły przy tej zimie, zostały odporne czerwone. Tylko jest kilka faktów, które trochę podważają ta teorie. Najważniejszy to ten już wspomniany że z zeszłorocznego poletka ponad 100 roślin o najróżniejszych kolorach i kształtach zrobiło się tak samo liczne i tak samo równomiernie rozmieszczone pole czerwonych ;-) Co ciekawe na jednym z podobnych polskich forów znalazłem podobny problem i co ciekawe forumowicza po roku napisała, że jej tulipany wróciły do dawnych barw.
Wydaje mi się, że rok temu robiłem zdjęcia moim tulipanom, jak je znajdę to umieszczę dla porównania.
Ja nawet byłbym w stanie przyjąć taką wersję że "wydziwiane odmiany" wyginęły przy tej zimie, zostały odporne czerwone. Tylko jest kilka faktów, które trochę podważają ta teorie. Najważniejszy to ten już wspomniany że z zeszłorocznego poletka ponad 100 roślin o najróżniejszych kolorach i kształtach zrobiło się tak samo liczne i tak samo równomiernie rozmieszczone pole czerwonych ;-) Co ciekawe na jednym z podobnych polskich forów znalazłem podobny problem i co ciekawe forumowicza po roku napisała, że jej tulipany wróciły do dawnych barw.
Wydaje mi się, że rok temu robiłem zdjęcia moim tulipanom, jak je znajdę to umieszczę dla porównania.
Re: Dziczejące tulipany.
e nieee, nie ma co się bać, że ścinanie jednym nożem różnych kolorów sprawi, że za rok wszystkie kwiaty będą jednego koloru. Mówię to Wam jakem inżynier genetyk. Cebule przybyszowe dadzą identyczne potomstwo, bo są to klony. Rozszczepienie cech wystąpi tylko w rozmnażaniu generatywnym, znaczy się przez siew, z materiału matecznego i ojcowskiego, że już nie wspomnę takich pojęć jak mejoza itp, no nic, ważne, że potomstwo może być wtedy inne niż rodzice. Dobrym przykładem są nasiona F1, których potomstwo nie nadaje się do dalszej reprodukcji, bo będą to zupełnie inne rośliny. Cebula, czy kłącze, czy sadzonki pędowe dadzą identyczne klony. Oczywiście nie w 100%, możliwe są mutacje, sporty - inne pędy. Nie wiem, czy u roślin występuje chimeryzm, tak jak u zwierząt?
Co do storczyków, to rzeczywiście, niby ten sam osobnik klonowany in vitro ale może dawać różne klony, ale są one mutacjami, uzyskanymi chemicznie, przez napromieniowanie, czy intensywną hormonizacją. To się zdarza w bardzo intensywnej wielkotowarowej hodowli i produkcji roślin.
Kolor płatków kwiatu może być efektem działania wirusa mozaiki lub innego, ale są to typy smugowate, paskowane. Nie są one tak żywotne i mogą po prostu zamierać. A wyjaśnieniem tej zagadki zmiany koloru może być pewien post z wątku Tulipany, gdzie ktoś pisał kiedyś, że ma od 4 lat trawnik w miejscu rabaty z m in. tulipanami. I nawet po tym czasie wychodziły one jeszcze z ziemi. Może to jest to? że jednak trochę się rozsiewają? I niestety nie powtarzają barwy kwiatu, a mają tylko najczęściej występującą w danej populacji cechę, czyli czerwony kolor?
I jeszcze odnośnie wykopywania, moim zdaniem, normalne odmiany warto zostawić przez jakieś 3 lata, ich się robi naprawdę więcej i bardzo korzystnie to wygląda. Mam dopiero tulipany kilka lat, ale nie narzekam zasadniczo, dzielnie się trzymają, nawet papuzie. Zawalają jedynie strzępiaste pełne, które w większości mi powypadały, kilka jest karłowatych. Ale ja w miejscu mojego ogrodu miałam wcześniej zdrowe pole buraków
Nie zaobserwowałam zmiany koloru w kolejnych sezonach.
Pzdr
E.
pEtr
100 osobników to jest bardzo mało. A te czerwone są tak strasznie żywotne, że dają po 2 i więcej cebul przybyszowych. Mówię to na przykładzie z własnego podwórka. Czerwone posadzone w kępach 2 lata temu po 5 szt, na przemian z narcyzami. Rok temu miałam po 10, al teraz są wielkie plamy po ok 25 szt w każdej grupie, moim zdaniem tak samo duże jak 3 lata temu.
Co do storczyków, to rzeczywiście, niby ten sam osobnik klonowany in vitro ale może dawać różne klony, ale są one mutacjami, uzyskanymi chemicznie, przez napromieniowanie, czy intensywną hormonizacją. To się zdarza w bardzo intensywnej wielkotowarowej hodowli i produkcji roślin.
Kolor płatków kwiatu może być efektem działania wirusa mozaiki lub innego, ale są to typy smugowate, paskowane. Nie są one tak żywotne i mogą po prostu zamierać. A wyjaśnieniem tej zagadki zmiany koloru może być pewien post z wątku Tulipany, gdzie ktoś pisał kiedyś, że ma od 4 lat trawnik w miejscu rabaty z m in. tulipanami. I nawet po tym czasie wychodziły one jeszcze z ziemi. Może to jest to? że jednak trochę się rozsiewają? I niestety nie powtarzają barwy kwiatu, a mają tylko najczęściej występującą w danej populacji cechę, czyli czerwony kolor?
I jeszcze odnośnie wykopywania, moim zdaniem, normalne odmiany warto zostawić przez jakieś 3 lata, ich się robi naprawdę więcej i bardzo korzystnie to wygląda. Mam dopiero tulipany kilka lat, ale nie narzekam zasadniczo, dzielnie się trzymają, nawet papuzie. Zawalają jedynie strzępiaste pełne, które w większości mi powypadały, kilka jest karłowatych. Ale ja w miejscu mojego ogrodu miałam wcześniej zdrowe pole buraków

Pzdr
E.
pEtr
100 osobników to jest bardzo mało. A te czerwone są tak strasznie żywotne, że dają po 2 i więcej cebul przybyszowych. Mówię to na przykładzie z własnego podwórka. Czerwone posadzone w kępach 2 lata temu po 5 szt, na przemian z narcyzami. Rok temu miałam po 10, al teraz są wielkie plamy po ok 25 szt w każdej grupie, moim zdaniem tak samo duże jak 3 lata temu.