Bogusiu - ja też od półtora tygodnia jestem posiadaczką
Gongory ilense (czy szczęśliwą - to się okaże). Przyjechała do mnie z Drezna dzięki uprzejmości naszej
Asi - Art 
. Najgorsze, że Ekwadorczycy tak ją spakowali, że straciła większość korzonków. Więc najpierw czeka mnie reanimacja, choć będzie troszke łatwiejsza, bo zauważyłam maleńki przyrościk - jest więc nadzieja na nowe korzonki
Będę Ci sekundować w uprawie Twojej - powodzenia :P