Witam wszystkich użytkowników forum ,jest to mój pierwszy post. Kilka dni temu w pewnym,dosyć szeroko znanym miejscu w którym prowadzone są prace nad zachowaniem starych odmian drzew owocowych zakupiłem kilka sadzonek. Przyznaję,że brak doświadczenia i wiedzy spowodował,że nie dosyć dokładnie obejrzałem drzewka. Dziś na gruszy "Salisbury" zauważyłem takie czarne,martwicze plamy. Czy to nie są przypadkiem objawy zarazy ogniowej? A może uszkodzenia innego pochodzenia (np. mrozowe)? Czy próbować i sadzić tą sadzonkę?: (mam nadzieję,że odpowiednio zamieszczę zdjecia): http://img714.imageshack.us/i/img5432medium.jpg/ http://img175.imageshack.us/i/img5431medium.jpg/ http://img52.imageshack.us/i/img5428medium.jpg/
To infekcja, masz rację, najprawdopodobniej bakteryjna- przez niezabezpieczoną ranę- ale nie dość by wydać wyrok; trzeba by wziąć w rękę, ale i tak dla pewności na ervinia amylovora robi sie testy. Najprawdopodobniej to 'rozejdzie sie po kościach' i nie ma obawy. Jeśli jakaś część rośliny 'nie ruszy', to ją przytniesz. Zawsze może się jednak trafić jakaś chora sadzonka, w najlepszej szkółce coś się przeoczy, acz wiadomo- powinno sie kupować w lepszych materiał kwalifikowany.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Dziękuję za odpowiedź,trochę mnie uspokoiła. Właśnie, objawy widać głównie przy przyciętych i słabo zabliźnionych pędach bocznych.No cóż, drzewka wczoraj posadziłem,pozostaje więc czekać co będzie dalej.Pozdrawiam.