Grażynko chyba wszystkim nam żal usuwać kwiatów, nawet małe wyrodzone cieszą. W piwnicy suszę dwie następne cebulki z tegorocznych zakupów doniczkowych.
Chyba tego roku kupię kilka cebulek nowych hiacyntów, żadna ich wysoka cena mam nadzieję ,że mnie nie odstraszy
Doroto ja te śnieżniki mam pierwszy raz, to mojemu mężowi udało sie kupić tak trafione cebulki jesienią

chyba część przesadzę na skalniak.
Aniu jak się ogląda mapę pogody to wasze rejony zawsze chłodniejsze dlatego na kwiaty dłużej czekasz. Moje sasanki wszystkie mają pączki, ale jeszcze nie są w pełni rozwinięte. Od wczoraj jest bardzo zimno, deszcz wiatr, także przyroda, na chwilkę wystopuje, chociaż rano jak popatrzyłam z daleka na rabatki widzę ,że nastepne żonkile pękają. Zdjęcia dopiero uda mi się zrobić jutro lub w środę. Dziś czeka mnie nawał pracy, miałam zupełnie inne plany, a tu jak zawsze pokrzyżowanie, wybywam na cały dzień i tak pewnie spędzę kilka dni następnych
Małgosiu właśnie ja sadzę te hiacynty, których cebulki pozyskuję z doniczek. One już jak kupujemy mają cebulki mniejsze, jak wyjmuję z doniczek to wydaje mi się, że po kwitnieniu ich objętość się jeszcze zmniejszyła. To co się dziwić mniejszym kwiatom ja i tak się cieszę, że kwitną

Muszę tego roku kupić kilka nowych cebulek.
Bernadetko nawet nie wiesz jak się cieszę ,że jesteś z nami

. Obiecuję ,że nie będę grzebała kopaczką wokół ciemierników, nic tam nie będę wyrywała. Miło, że mój ogródek się podoba, zapraszam w realu.