Moje róże się skurczyły

ilościowo.....ale nie z zimna....
logistyka.....i komunikacja zawiodły
Dziękuje wszystkim za odwiedziny...tutaj
ale jest OK....oprócz tego że pada....mszyce są w swoim żywiole....ślimaki też....
Serbki to jakieś kapryśne baby.....niby....niby....ale tak działają na wyobraźnie...że aż mi się śniły.....
Miałem sen....różany i w ogóle roślinno-ogrodowy.....
czytam gazetę ogrodniczą...i nagle strony które oglądam...obrazki
kwiatów i rabat przemieniają się w żywy ogród
otacza mnie z każdej strony.....
i co robię?
biorę sadzonki...bo jakże by inaczej....
i w pewnym momencie myślę sobie....oooo...jakie róże cudowne....
i ścinam pędy na sadzonki....
Ale w końcu mówię sobie....po co mam sadzonki robić jak ja mogę je
całe wykopać.....no
i wykopałem...
Obudziłem się wściekły i zarazem szczęśliwy....
A to np.
"Francis Dubreuil"..reszta wygląda....gorzej...ale wszystkie żyją...chcą żyć
A tu posadziłem dwie pnące....Sympatie..podobno.....
i dosadzę im.....po Powojniku