U Lesi

[JLG]

Od czwartku, Asiu, od czwartku

Optymistka
W sumie w niedziele pierwszy dzień wiosny, szykujesz marzannę?

[dominikams]

No Utopimy ją w rowie

[JLG]

Mądry mąż

Za dobrze się znamy już a szczególnie jeśli chodzi o nasze słabostki, upodobania itp.
A poza tym nie chce zapeszać, ale powoli chyba łapie bakcyla - a przynajmniej zwraca uwagę, że ogród to nie tylko trawka+iglaczki

[JSZFRED]

Joasiu,
złapie, złapie małymi kroczkami zresztą to mądry facet
PS.
w tym największy jest ambaras resztę znasz

[AniaDS]

A poza tym nie chce zapeszać, ale powoli chyba łapie bakcyla - a przynajmniej zwraca uwagę, że ogród to nie tylko trawka+iglaczki

Twój mąż zdecydowanie szybciej dochodzi do tego wniosku niż mój

[gloriadei]

Mądry mąż

Za dobrze się znamy już a szczególnie jeśli chodzi o nasze słabostki, upodobania itp.
A poza tym nie chce zapeszać, ale powoli chyba łapie bakcyla - a przynajmniej zwraca uwagę, że ogród to nie tylko trawka+iglaczki

Złapie, złapie! ;) Mój też złapał , nawet nie protestuje na ogrodnicze zakupy, ba, nawet sam kupuje
Nawet nauczył się co to labrusca itd...

[JLG]

Ba przed chwilą rozmawiałam z Nim o kupnie nowego opryskiwacza (już takiego 5l, wypasionego, no i drogiego) i stwierdził, że skoro potrzebujesz to kupuj....

[dominikams]

O kurczę, brawo dla tego pana

[Margo2]

Joasiu tylko pozazdrościć. Mój jak tylko zobaczy nowe zakupy to burczy. On jednak chyba się nie przekona do ogrodu, a w szczególności o prac ogrodowych. Może dlatego, że go bez przerwy nie ma.

[dominikams]

Gosiu, to kupuj, jak go nie ma

[Margo2]

Dominiko tak robię. Nie tylko kupuję jak go nie ma, ale też sadzę. Jak on tylko za próg ja za łopatę i trochę trawniczka uskubię. Jak przyjeżdża to już jest po robocie wtedy już nic nie mówi, bo nie ma wyjścia.

[AniaDS]

U mnie tak samo
Jak dostaję rośliny latem, wrzucam je za dom, tam nie zagląda
Jak go nie ma, to sadzę i zacieram ślady, w tamtym roku wiedział o 10 różach a wsadziłam ponad 40..
I albo nie zauważył , albo już nie chce mu się gadać...

[dominikams]

Widzę, dziewczyny, że się już wyspecjalizowałyście

[JLG]

I pomyśleć jak małżeństwo pozytywnie wyrabia w nas zaradność życiową

Mój Wojtek to prawdziwy skarb (więc trzeba go głęboko w ziemi zakopać ), ale z drugiej strony pamiętam jakie były awantury o ogród na początku, gdy trzeba było w znoju i upale przekopywać działkę albo po raz kolejny malować przęsła...
Pocieszam się jednym nasi mężowe zwykle dojrzewają (można wpisać dowolnie do czego nie tylko ogrodnictwo), tylko to tempo dojrzewania bywa różne - niektórzy mężowie musieliby żyć z jakieś 300 lat, co by dojrzeć

[Margo2]

To chyba mój nalezy do tego drugiego gatunku