Ja z zakupami robię jeszcze inaczej. Przy okazji wyjścia po zakupy od czasu do czasu wpadam do ogrodniczego lub na dział w jakimś markecie i po troszku dokupuję. Niewiele tego od razu więc nawet mąż nie widzi bo zostaje w torbie i potem dokładam do kompletu cebulki lub nasionka.
Jak sadzę czy sieje to nie jest zorientowany czy to nowe zakupy i mam ..... święty spokój bo inaczej to kiwa głową i samo spojrzenie mi wystarczy - nic nie musi mówić.
Wiadomym jest,że szczególnie wiosna wpadamy w szał zakupów i nie ma co się dziwić,że tak reagują bo kasy na to sporo idzie więc trzeba sposobem.






