Kasiu, organizując budowę wyznacz budowlańcom strefy zakazane (koniecznie jedno miejsce na betoniarkę, najlepiej przed wjazdem do garażu!) i pilnuj, żeby pilnowali porządku! Im to rybka, co się dzieje z ziemią dookoła budowy, a Ty potem masę wysiłku i pieniędzy włożysz w odbudowanie tam życia! Powodzenia w przygodzie budowlanej. Ja swoją chałupkę wybudowałam w rok- sama, samiuteńka. Od wyboru projektu, załatwienia papierologii, zdobycia kredytu, wyboru technologii i materiałów, zakupu materiałów,znalezienia ekipy, przekonania ekipy, że ja tu rządzę

, po dopilnowanie pionów i poziomów... I to wszystko z niemowlakiem w nosidełku w jednym ręku, telefonem przy uchu z praca w drugim ręku, nie wspominając o pierwszoklasistce, którą trzeba było wozić w korkach do szkoły i wielkim psiurze... Sama nie wiem, jak to zrobiłam

Tobie na pewno tez się uda!
Dla nas warzywnik stał się koniecznościa. Od 20 lat z małżem jesteśmy wegetarianami. To co w sklepach można teraz kupić z warzyw, to jakieś nieporozumienie smakowe. Strasznie mnie te warzywka cieszyły i już planuje, co w tym roku posadzę! Cały czas też kombinuję, jak tu powiązać warzywnik (u mnie 1/3 ogrodu) z ogrodem ozdobnym... Warzywnik jest na podwyższeniu (ok.1m wysokości) z nawiezionego czarnoziemu, na planie ćwiartki koła, zze ścieżką granitową przez środek. Dookoła w charakterze żywopłotu wszadziłam pigwowce japońskie (8 szt), pod nimi rząd bukszpanów (40szt). W tym roku zamierzam te bukszpany przesiedlić jednak- z aformalne są, a ja dzikość w sercu noszę

Ale jaki plan mam, to kiedy indziej wam opowiem, bo muszę coś popracować jeszcze