
Ja smażyłam faworki i już Mi się nawet jeść ich nie chce. Jakoś zmęczona jestem, a mały nie chce iść spać.

To chyba dobrze Marylko, jak oboje są czymś zielonym zarażeni? A że każde z osobna czym innym,- to już mały szczegół.Taccanivea pisze:Dziękuję kochaneJa się cieszę, trochę więcej bym się cieszyła, jakbym chociaż jedną hoyę kupiła... Najbardziej cieszy się mój mąż - zapadł na poważną orchidiozę...
Tylko falków nie chce kupować...
![]()