Witajcie  
 
 
W końcu zrobiłam porządek z kompem.
Kasiu, Agnieszko moja mela marszczyła się i sypała, aż padła całkiem. Zanim padła próbowałam kawałki ukorzenić w ziemi, wodzie i keramzycie. Wszystkie zgniły. 
 Elizabetko
Elizabetko dziękuję. Ludwisia ma się chyba dobrze, a mały ludwiś jest coraz większy.   
 
 
W międzyczasie kwitły mi hiacynty:
 
A w tej chwili po raz drugi kwitnie hipcio "Pasadena", a drugi hipcio "Aphrodite" pewnie zakwitnie ponownie za kilka dni. 
 
Za to moje jacarnady wyglądają teraz tak:
 
A nawet gorzej, bo te duże listki im odpadły. Ale pokazują się nowe listeczki. 

 Jedna chyba całkiem padła.
A jedna postanowiła, że nie wyłysieje z okazji zimy, tylko pod koniec zimy, bo od kilku dni zaczyna trochę żółknąć.  
 
 
