Ale właściwie piszę, bo chcę się podzielić informacją, która kiedyś obiła mi się o uszy.
Podobno naukowcy dowiedli, że to nie mówienie, a chuchanie na rośliny dobrze na nie działa. Ogólnie wilgoć i ciepło jest tu podstawą. Ale to, że sobie pogadamy pomaga i roślinom, i nam. Prawda?
Czy przez tę wiedzę zaczniecie na roślinki chuchać, a nie mówić do nich? No, ja nie przestałam gadać




