Krysiu, oczywiście, ze nie posądziłam Cię o zamiar rozkręcania przywrotnikowego interesu, ale przyznam się, ze przeszło mi przez myśl, ze Ty możesz mnie posądzać o jakąś manię poprawiania urody
Suszę większość ziół, które mam. Nie suszę lebiodki, bo nie uzywam, dotąd przywrotnika, bo nie ma go za wiele i szkoda mi ciąć, pieciornika kurzego ziela, bo malutki jakis i niewiele go mam.
Pozostałe suszę, chyba że o czymś zapomniałam. Moi panowie oczywiście też nie korzystaja z "moich leków", ale korzystają z ziół przyprawowych, bo nie mają żadnego wyboru
Mario, cieszę się, ze mój ogródek przywiódł do Ciebie takie dobre wspomnienia
Niestety u mnie rzadko pachnie ciastem, bo....ja nie lubie piec





