Właśnie tak się czułam : pokonana przez chwasty
Ostatni raz byłam na wsi 22 listopada, było już dość chłodno, wpadłam na krótko. Kwitła ostatnia różyczka ... taka śliczna ...


Ponieważ kwiatowo-ogrodowych aktualnych zdjęć już nie mam, to pokażę naszą ulubienicę Pusię:















































