Witam
Tak ten szkółkarz spod Poznania ma na imię Grzegorz

i pan Wieczorek to jego konkurencja.
Druga rzecz:nie dziwcie się ludzie,że produkcja, sprzedaż...że już o szczepieniu nie wsponę -odmian niszowych-to sprawa dość marginalna,trudna ,kosztowna.Patrzcie po sobie,czymkolwiek się zajmujecie,gdy przyjdzie gość i poprosi o jedną sztukę czegoś nietypowego,niestandardowego...czy tak hop siup już lecicie to wynaleźć i sprzedać???
Szkółka Jasińskich o której wspomina Nalewka-żyje jednak z "pospolitych"odmian jabłoni sadzonych przez sadowników,produkcja staroci to dodatkowy-ale nie główny profil produkcji(tak myślę).I to że robią odmiany historyczne-chwała im za to(moim zdaniem)-nie znaczy że będą na każde zawołanie działkowca reagować....należy to zrozumieć.Ich nie znam ale staram się zrozumieć,ale w necie jest ich bogata oferta i kto ma nie za daleko może kupić.
Działkowcy pomyślcie ekonomicznie:szkólkarz produkuje milion drzewek(u wielu jest więcej) z tego 999 000 drzewek odmian kupowanych przez sadowników w ilościach hurtowych.Ma "fazę" sentyment aby robić odmiany które nie są kupowane masowo-to są dla niego dodatkowe koszty...których może nie pokryć cena drzewka...to dlaczego to robią......Z sentymentu,dla marketingu itd.
Podobnie jest z kupowaniem starych odmian jabłek.Sprzedajemy u siebie w gospodarstwie sporo owoców i część klientów wzdycha....taaak Malinówka,Landsberska ,Kosztela....to były jabłka..Gdy ich zapytam i spojrzę w oczy:czy zapłaciliby 50%więcej(co najmniej o tyle są wyższe koszty produkcji) za takie jabłka,po chwili zastanowienia większość mówi......no tak ma pan rację.....
Pozdrawiam,Krzyś zwykły mały klient szkółek.