Zaczęta bez entuzjazmu, choć z zaciekawieniem. Połknięta niemal jednym tchem - wciągająca po cichu, subtelnie, absolutnie.
Wstęp:
"Opowieść to sprośna a rubaszna (...) Wulgarności i bluźnierstw w księdze tej zawartych świat jeszcze nie widział, jako też podobnego nagromadzenia dziwnej gramatyki, bezokoliczników i okazjonalnej masturbacji (...)"
Zaiste, obfituje księga ta w bezeceństwa, jednakże wyjątkowo przyjemne dla oka w całokształcie
 Autor - chyba już tradycyjnie dla literatów angielojęzycznych wziął na warsztat twórczość Szekspira, wymieszał, dodał i odjął, przeinaczył, opieprzył i podał czytelnikowi.
 Autor - chyba już tradycyjnie dla literatów angielojęzycznych wziął na warsztat twórczość Szekspira, wymieszał, dodał i odjął, przeinaczył, opieprzył i podał czytelnikowi.


 
   
 
 - Mężczyzna, kobieta i jej ciało.
  - Mężczyzna, kobieta i jej ciało.








 
 
		
