Wszystko o klonach,odmiany
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Mi od razu nasuwa się na myśl podgatunek klonu tatarskiego, czyli ginnala. Lub właśnie tatarski. Tyle, że ginnala ma troszeczkę inne liście i moim zdaniem lepiej się wybarwia. Obydwa są bardzo odporne, prawie nie do zdarcia, zielone w lecie, jesienią kolorowe, jak to klony. Nie rosną wysokie. Bardzo obficie kwitną, stanowiąc dobry pożytek dla pszczół.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Re: Wszystko o moich klonach
Też bardzo lubie klony zwłaszcza palmowe,które niestety bez okrywania nie zimują w Polsce.
Miejsca mam już niewiele ale w przyszłym roku modrzew i sosna pójdą do kasacji bo za blisko lini rosną i na miejscu sosny mam zamiar posadzić klona cynamonowego\strzępiastokorowego - Acer griseum. Jeszcze nigdzie w Polsce go nie widziałem ale na zdjęciach bardzo mi się podoba i ponoć bezproblemowo zimuje w Polsce .
Miejsca mam już niewiele ale w przyszłym roku modrzew i sosna pójdą do kasacji bo za blisko lini rosną i na miejscu sosny mam zamiar posadzić klona cynamonowego\strzępiastokorowego - Acer griseum. Jeszcze nigdzie w Polsce go nie widziałem ale na zdjęciach bardzo mi się podoba i ponoć bezproblemowo zimuje w Polsce .
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Klon palmowy zimuje bez okrycia. Większość odmian ma strefę 5. u mnie bez okrycia i bez uszkodzeń wytrzymują do -30. To co zwykle większość ludzi uważa za efekt przemarznięcia, jest w rzeczywistości skutkiem uwiądu grzybowego. Najczęściej objawia się to brakiem wznowienia wegetacji na wiosnę, lub schnięciem nowo rozwijających się pąków. Niestety mróz tu nie ma nic do rzeczy. Jest to nieuleczalna choroba, powodowana przez verticillium.
Oczywiście młode rośliny należy okryć, ale to się tyczy wszystkich młodych roślin
Oczywiście młode rośliny należy okryć, ale to się tyczy wszystkich młodych roślin
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Re: Wszystko o moich klonach
Witam i proszę o radę ! Co to znaczy młode ? Mam odmianę 'Trompenburg' i "walczę" z nim na wiosnę co roku (okrywałam). Teraz będzie trzeci- nasz wspólny sezon. Okryć czy nie ?
Rzepa
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Ja powiem tak, ostatniej zimy rocznego trompenburga nie okryłem. Zima była taka, że przyszedł mróz około -26 a nie było jeszcze śniegu. Przezimowały mi wszystkie klony, jedyne szkody od mrozu obserwowałem na różach pnących (szczególnie żółtych, nie wiem jaka odmiana). Z roślinami, jak z dzieckiem. Nie można cały czas rozpieszczać, bo się wydelikacą. Ale też nie można na głęboką wodę od razu wrzucać.
Żeby sprawa była jasna, nie napiszę tu, by stanowczo nie okrywać klonów, bo później będę oskarżony o przyczynienie się do wymarznięcia połowy populacji klonów palmowych w Polsce Napiszę tylko, co ja robię z moimi klonami:
- pierwsza zima w szkółce- obowiązkowe okrycie, tak samo druga. Kolejne zimy bez niczego
-klony, które kupuję i pochodzą nie wiadomo skąd, czyli na zimy mogą nie być przygotowane - okrycie w pierwszym roku po zakupie.
Inna kwestia to brak zim w ostatnich latach. zimy w 06 i 07, prawie nie było, natomiast w 08 już trochę mrozem powiało. Rośliny przyzwyczajone do takiego braku zimy inaczej zareagują na mróz. W tym momencie, jeśli okrycie na pierwszy rok po posadzeniu przypadło na zimę łagodną, kolejna mroźna zima bez okrycia może być zabójcza.
Żeby sprawa była jasna, nie napiszę tu, by stanowczo nie okrywać klonów, bo później będę oskarżony o przyczynienie się do wymarznięcia połowy populacji klonów palmowych w Polsce Napiszę tylko, co ja robię z moimi klonami:
- pierwsza zima w szkółce- obowiązkowe okrycie, tak samo druga. Kolejne zimy bez niczego
-klony, które kupuję i pochodzą nie wiadomo skąd, czyli na zimy mogą nie być przygotowane - okrycie w pierwszym roku po zakupie.
Inna kwestia to brak zim w ostatnich latach. zimy w 06 i 07, prawie nie było, natomiast w 08 już trochę mrozem powiało. Rośliny przyzwyczajone do takiego braku zimy inaczej zareagują na mróz. W tym momencie, jeśli okrycie na pierwszy rok po posadzeniu przypadło na zimę łagodną, kolejna mroźna zima bez okrycia może być zabójcza.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Re: Wszystko o moich klonach
Dzięki za szybką i wyczerpującą odpowiedź ! W tym roku nie okryję Sptyam jeszcze tylko o jedno. Inny czerwonolistny klon, tak samo traktowany jak tamte, wyglądał po wiosenym odkryciu podobnie. Potem nadeszły przymrozki majowe i liście wszystkim klonom szlag trafił. Inne odbiły (marnie, ale zawsze), a ten, jeden-wypuścił u podstawy, jeden mikry listek (ten też zdechł). Cały sezon wyglądał jakby "zszedł", ale nie miałam sumienia go wywalić. Czy jest szansa, że na wiosnę COŚ DRGNIE ???
Rzepa
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Tu najprawdopodobniej żniwo zebrała choroba, o której już pisałem. Około 90% zejść klonów palmowych to efekt chorób grzybowych. Mróz tu nie ma nic do rzeczy. Jest to choroba nieuleczalna. Jeśli raz wystąpi, ciężko się tego pozbyć, gdyż przetrwalniki w ziemi mogą bytować nawet kilkanaście lat. Na takie miejsce kategorycznie nie sadzimy innego klona.
O chorobie więcej pisałem tu
O chorobie więcej pisałem tu
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6526
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Wszystko o moich klonach
Klon Ginnala - szczerze polecam, jest śliczny i rzeczywiście odporny na ciężkie warunki
U mnie rośnie w półcieniu, na wilgotnej, choć przepuszczalnej ziemi, niedaleko strumyka, idzie mu trzeci rok u na i tego lata rozróśł się szeroko i pięknie. Jedyna jego wada, to to, że tydzień temu nie miał już nawet jednego liścia
Drwalu, a cukrowego klona masz? Dla mnie Wiosną chciałabym zdobyć młodą sadzonkę, ale na razie moje poszukiwania nie przyniosły skutku...
U mnie rośnie w półcieniu, na wilgotnej, choć przepuszczalnej ziemi, niedaleko strumyka, idzie mu trzeci rok u na i tego lata rozróśł się szeroko i pięknie. Jedyna jego wada, to to, że tydzień temu nie miał już nawet jednego liścia
Drwalu, a cukrowego klona masz? Dla mnie Wiosną chciałabym zdobyć młodą sadzonkę, ale na razie moje poszukiwania nie przyniosły skutku...
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Wstyd się przyznać, ale niestety go nie mam. Niestety w momencie gdy mogłem go kupić, nie miałem juz miejsca do sadzenia. Więc stwierdziłem, że nie warto kupować, tylko sam sobie go rozmnożę. Tylko okazało się, że niby taki "pospolity" a nigdzie go nie ma. Ale faktycznie godny polecenia. Sztandarowe drzewo amerykańskiej jesieni, obok klonu czerwonego ( srebrzysty im do pięt nie dorasta, a negundo... jest niewiele klonów, w których przypadku nie można mówić o przebarwieniu jesiennym... Takim niejesiennym klonem jest właśnie negundo - zakała klonowej rodziny ).
Ginnali też nie mam, niestety. Jedynie mam dostęp do nasion tatarskiego. On też szybko zrzuca liście. Czasem szybciej, niż się zorientuję, że się przebarwił. Najwyraźniej musi mieć osłonięte stanowisko.
W przeciwieństwie do palmowych, tatarskie i ginnala są naprawdę odporne. Ja z moimi tatarami nie miałem jeszcze żadnych problemów.
A teraz ciekawostka. Okazuje się, że klon palmowy występował kiedyś na terenie... Polski. Jego szczątki znaleziono w wykopaliskach, gdzieś bodaj na Śląsku. Więc ja go traktuję, jako rodzimego, tylko takiego pra pra
Ginnali też nie mam, niestety. Jedynie mam dostęp do nasion tatarskiego. On też szybko zrzuca liście. Czasem szybciej, niż się zorientuję, że się przebarwił. Najwyraźniej musi mieć osłonięte stanowisko.
W przeciwieństwie do palmowych, tatarskie i ginnala są naprawdę odporne. Ja z moimi tatarami nie miałem jeszcze żadnych problemów.
A teraz ciekawostka. Okazuje się, że klon palmowy występował kiedyś na terenie... Polski. Jego szczątki znaleziono w wykopaliskach, gdzieś bodaj na Śląsku. Więc ja go traktuję, jako rodzimego, tylko takiego pra pra
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Re: Wszystko o moich klonach
No, miłorzęby i paprocie drzewiaste też kiedyś dawno rosły
A w temacie zimowania- ważna też jest jesień. Długa, ciepła, pozwalająca roślinie skończyć wegetację i porządnie zdrewnieć, ze stopniowo obniżającymi się temperaturami hartującymi rośliny.
Był taki listopad kiedyś- w dwa dni z +10-15 zleciało do -20. Połowa materiału na szkółkach poszła na kompost. I to takie gatunki, że głowę bym położył, że tego nie ruszy...
A w temacie zimowania- ważna też jest jesień. Długa, ciepła, pozwalająca roślinie skończyć wegetację i porządnie zdrewnieć, ze stopniowo obniżającymi się temperaturami hartującymi rośliny.
Był taki listopad kiedyś- w dwa dni z +10-15 zleciało do -20. Połowa materiału na szkółkach poszła na kompost. I to takie gatunki, że głowę bym położył, że tego nie ruszy...
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Dokładnie. Tylko ostatnio ubywa nam pór roku. Brak przedwiośnia, zima przechodząca w lato, zima jesienią, lato w zimie... To wszystko nie działa dobrze na rośliny...
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Re: Wszystko o moich klonach
Rok temu kupiłam dwa klony - psudoplatanus Simon Louis Freres i platanoides Drummondii, obydwa dorodne, wysoko szczepione, no i wiadomo śliczne. Ich zadanie było proste - szybko rosnąć i dać cień moim ukochanym hostom. Tymczasem okazało się,że one same cienia potrzebują, wiosną wypuszczają liście, które z czasem począwszy od brzegów przypala słońce, najbardziej te jaśniejsze fragmenty. Simon Louis prawie nie drgnął, Drummondii trochę przyrósł. Czy to tak z nimi juz będzie, czy przyzwyczają się do mojej patelni? Zależało mi na cieniu, ale i na fajnych klonach też...
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Wszystko o moich klonach
Drumondii jak już się przyjmie, to rośnie nawet całkiem całkiem. Co do jawora, osobiście tej odmiany nie mam, ale mam 3 inne o pstrych liściach. Leopoldii- od 2 lat nie urósł nawet cm Eskimo sunset- rośnie mi bardzo szybko, oraz trzeci- siewka, której nie mogę jeszcze zaklasyfikować. Znaleziona we Wrocławiu i od 2 lat ciężko znosiła przesadzenie, w tym roku się wzięła za siebie i wreszcie ruszyła. Tak więc jak widać różnie to z nimi bywa...
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub