Posadziłam wszystkie cebule, łącznie z tymi, które jeszcze znalazłam niezadoniczkowane.
Bagatela, dwadzieścia doniczek. 11 odmian, a reszta NN i te pójdą do drugiego ogrodu.
Cebule były bardzo ładne i zobaczę na wiosnę co zakwitnie. Na pewno tulipany, ale ciekawe jakie kolory?
Nawet trawnik z liści zgrabiłam, ale potem padłam na nos.
Pewnie jeszcze coś znajdę do wsadzenia, ale to już się nie pali. Widziałam w przelocie jakieś wykopane śniedki, ale waham się czy w ogóle je wsadzać. I tak mam ich sporo.
Została mi sama przyjemność - wysypywanie rabat korą i obsypywanie róż. Z różami to spokojnie czekam aż będę miała czas, a korę też można wysypać nawet jak już trochę ziemię zetnie.
OBROBIŁAM SIĘ Z ROBOTĄ PRZED ZIMĄ




