Dawidku, dziękuję, żabka śliczna.
Dziś byłam w Opolu w Obi, jest wyprzedaż cebulek, wybrałam kilka, poszłam do kasy (oczywiście gdzie najkrótsza kolejka), a tam blokada, bo wykałaczki nie chcą wejść , kasjerka dzwoni do informacji, nikt nie przychodzi. Wkurzyłam się, cebulki włożyłam do torby eko i sobie poszłam. (Spieszyłam się bo w aucie siedział M). A teraz żałuję. Trza się było nie spieszyć. Szkoda że pojechałam z Henrym, bo On nie lubi sklepów ogrodniczych, a ja się wtedy denerwuję. A jak jestem sama, to mogę sobie chodzić po sklepie nawet 2-3 godziny i .... nogi mnie nie bolą. Może pojadę jutro? Tylko szkoda paliwa. No nie?
