Ogródek kogry cz.8
- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogródek kogry cz.8
Ojej....
ale jedzonka

Re: Ogródek kogry cz.8
Grażynko, lilie są zachwycające - taki słonkogród mi się marzy i męczę M
Może się uda, gdzieś koło 50tki. ;)
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogródek kogry cz.8
Strasznie wolno mi to odpisywanie idzie gdyż brak podglądu postów i muszę notować wpisy, ale do dzieła.
Abeille - witaj Wiesiu.
Bardzo Cię przepraszam, ale w zawierusze transformacji forum i tworzeniu nowego wątku pewno twój post mi umknął.
Mam nadzieję, że wybaczysz koleżance .
Jakuch - mój ogród jest w tym sensie bezobsługowy, że nie wymaga każdodziennego zachodu począwszy od podlewania a skończywszy na pieleniu i kopaniu.
Powiedz mi czy Ty teraz jeszcze będziesz stosowała EMy ?
Ja jakoś nie zmogłam się do tej pory zadzwonić do tej pani od EMów, bo ciągle coś innego miałam do roboty.Ale stale mam to na uwadze. Ciekawa jestem twoich doświadczeń z nimi - może powiesz czy stosowałaś je już jesienią ?
Anulko - miło, że wpadłaś.
Wiem, że teraz jesteś bardzo zajęta. Rozumiem Cię doskonale i wiem jak to jest w takiej sytuacji.
Ja z tego powodu właśnie zaczęłam dążyć do małowymagającego ogrodu i zrozumiałam, że nie muszę mieć wszystkiego, bo nie na tym to polega.
Część planów już zrealizowałam a reszta w przyszłym roku.
Bo teraz jestem przed remontem mieszkania po Mamie i to zajmie mi na pewno czas aż do świąt.
Ewuś - akebię owijałam agrowłókniną na zimę na podporze a korzenie kopczykowałam.
Ale to tylko przez dwa pierwsze lata.
Potem już sama dawała sobie radę.
Zakwitła dopiero w trzecim roku, ale nie wiem czy to taka jej uroda, czy też zakwita wcześniej.
W każdym razie pachnie pięknie kiedy kwiatów jest dużo.
Pojedyncze pachną tylko w czasie wąchania.
Ale warto ją mieć dla jej oryginalnych kwiatów i bezobsługowości.
Nie potrzebuje potem żadnej opieki, nie choruje / przynajmniej u mnie / i nadaje do cienistych zakątków z północnej strony.
Trzeba jej tylko silniejszej podpory w wietrznych miejscach bo ma sporo liści i nie zrzuca ich tak łatwo zimą - są zielone.
Magu - popieram taką inicjatywę.
Nie sztuka cały czas pracować w ogrodzie i stracić przy tym zdrowie.
Sztuką jest mieć ładny ogród i pracować przy tym tylko tyle ile to konieczne.
Poza tym ogród ma zaspokajać naszą wizję ogrodu a nie trendów mody.
Gabi - cieszę się, że twój ogródek jest taki zbliżony do wzorca ideału.
Taka jest twoja wizja ogródka i taką realizujesz.
Dlatego lubię wpadać do niego, bo jest inny od mojego.
I kiedy mój mnie przynudza oglądam twój by czerpać z niego nowe wzorce.
Fleur - Aluś już lecę do Ciebie , żeby napisać Ci tą instrukcję obsługi.
Nie wiem tylko o co chcesz zapytać - ale to już w twoim wątku.
Dalu - dla mnie ogród bezobsługowy to taki w którym rosną rośliny odporne na warunki pogodowe, choroby, mało wymagające w trakcie sezonu, i takie które długo kwitną lub powtarzają kwitnienie i najlepiej pięknie pachnące.
Ja niekoniecznie muszę stale grzebać w ziemi i mieć nadwyrężony kręgosłup.
Pikuniu - będę nieskromna i będę się chwalić.
Bo widzę, że coraz więcej osób ma podobną opinię o ogrodzie co ja.
I dziękuję za trzymanie kciuków.
Abeille - dzięki Wiesiu za wyrażenie swojej opinii.
Potwierdza tylko że ilu ogrodników , tyle stylów .
Dla mnie najważniejsze jest, żeby ogród wyrażał duszę ogrodnika.
To co dla jednego jest totalnym chaosem dla drugiego może być idealną harmonią dającą poczucie spokoju i spójności wszystkiego.
Świetnie to ujęłaś.
Bogusiu - kiedy byłam młodsza to grzebanie w ziemi też mnie fascynowało.
Było doskonałą odskocznią niwelującą stresy w domu i pracy.
Każdy człowiek potrzebuje czegoś innego na pewnym etapie życia.
Aneczko - i o to właśnie chodzi.
Można ugotować obiad robiąc go cały dzień.
A można w pół godziny i będzie równie dobry co ten gotowany cały dzień.
Wszystko zależy od kucharki /rza.
Grażynarosa - to nie jedzonko.
Rybki poszły do piwnicy na zimowanie.
Muszę je odławiać bo moje oczko ma podniesiony poziom nad poziom gruntu.
Można go było zrobić odwrotnie ale to już inna historia.

Izabelko - mam nadzieję, że uda Ci się dużo wcześniej.
Skoro i mnie się udało to pewno Tobie też.
Najlepiej działa na wyobrażnie M kiedy sam na własne oczy pobędzie trochę w takich okolicznościach - mężczyżni to wzrokowcy.
Abeille - witaj Wiesiu.
Bardzo Cię przepraszam, ale w zawierusze transformacji forum i tworzeniu nowego wątku pewno twój post mi umknął.
Mam nadzieję, że wybaczysz koleżance .
Jakuch - mój ogród jest w tym sensie bezobsługowy, że nie wymaga każdodziennego zachodu począwszy od podlewania a skończywszy na pieleniu i kopaniu.
Powiedz mi czy Ty teraz jeszcze będziesz stosowała EMy ?
Ja jakoś nie zmogłam się do tej pory zadzwonić do tej pani od EMów, bo ciągle coś innego miałam do roboty.Ale stale mam to na uwadze. Ciekawa jestem twoich doświadczeń z nimi - może powiesz czy stosowałaś je już jesienią ?
Anulko - miło, że wpadłaś.
Wiem, że teraz jesteś bardzo zajęta. Rozumiem Cię doskonale i wiem jak to jest w takiej sytuacji.
Ja z tego powodu właśnie zaczęłam dążyć do małowymagającego ogrodu i zrozumiałam, że nie muszę mieć wszystkiego, bo nie na tym to polega.
Część planów już zrealizowałam a reszta w przyszłym roku.
Bo teraz jestem przed remontem mieszkania po Mamie i to zajmie mi na pewno czas aż do świąt.
Ewuś - akebię owijałam agrowłókniną na zimę na podporze a korzenie kopczykowałam.
Ale to tylko przez dwa pierwsze lata.
Potem już sama dawała sobie radę.
Zakwitła dopiero w trzecim roku, ale nie wiem czy to taka jej uroda, czy też zakwita wcześniej.
W każdym razie pachnie pięknie kiedy kwiatów jest dużo.
Pojedyncze pachną tylko w czasie wąchania.
Ale warto ją mieć dla jej oryginalnych kwiatów i bezobsługowości.
Nie potrzebuje potem żadnej opieki, nie choruje / przynajmniej u mnie / i nadaje do cienistych zakątków z północnej strony.
Trzeba jej tylko silniejszej podpory w wietrznych miejscach bo ma sporo liści i nie zrzuca ich tak łatwo zimą - są zielone.
Magu - popieram taką inicjatywę.
Nie sztuka cały czas pracować w ogrodzie i stracić przy tym zdrowie.
Sztuką jest mieć ładny ogród i pracować przy tym tylko tyle ile to konieczne.
Poza tym ogród ma zaspokajać naszą wizję ogrodu a nie trendów mody.
Gabi - cieszę się, że twój ogródek jest taki zbliżony do wzorca ideału.
Taka jest twoja wizja ogródka i taką realizujesz.
Dlatego lubię wpadać do niego, bo jest inny od mojego.
I kiedy mój mnie przynudza oglądam twój by czerpać z niego nowe wzorce.
Fleur - Aluś już lecę do Ciebie , żeby napisać Ci tą instrukcję obsługi.
Nie wiem tylko o co chcesz zapytać - ale to już w twoim wątku.
Dalu - dla mnie ogród bezobsługowy to taki w którym rosną rośliny odporne na warunki pogodowe, choroby, mało wymagające w trakcie sezonu, i takie które długo kwitną lub powtarzają kwitnienie i najlepiej pięknie pachnące.
Ja niekoniecznie muszę stale grzebać w ziemi i mieć nadwyrężony kręgosłup.
Pikuniu - będę nieskromna i będę się chwalić.
Bo widzę, że coraz więcej osób ma podobną opinię o ogrodzie co ja.
I dziękuję za trzymanie kciuków.
Abeille - dzięki Wiesiu za wyrażenie swojej opinii.
Potwierdza tylko że ilu ogrodników , tyle stylów .
Dla mnie najważniejsze jest, żeby ogród wyrażał duszę ogrodnika.
To co dla jednego jest totalnym chaosem dla drugiego może być idealną harmonią dającą poczucie spokoju i spójności wszystkiego.
Świetnie to ujęłaś.
Bogusiu - kiedy byłam młodsza to grzebanie w ziemi też mnie fascynowało.
Było doskonałą odskocznią niwelującą stresy w domu i pracy.
Każdy człowiek potrzebuje czegoś innego na pewnym etapie życia.
Aneczko - i o to właśnie chodzi.
Można ugotować obiad robiąc go cały dzień.
A można w pół godziny i będzie równie dobry co ten gotowany cały dzień.
Wszystko zależy od kucharki /rza.
Grażynarosa - to nie jedzonko.
Rybki poszły do piwnicy na zimowanie.
Muszę je odławiać bo moje oczko ma podniesiony poziom nad poziom gruntu.
Można go było zrobić odwrotnie ale to już inna historia.
Izabelko - mam nadzieję, że uda Ci się dużo wcześniej.
Skoro i mnie się udało to pewno Tobie też.
Najlepiej działa na wyobrażnie M kiedy sam na własne oczy pobędzie trochę w takich okolicznościach - mężczyżni to wzrokowcy.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogródek kogry cz.8
Grażynko-wiem...to był żart 
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogródek kogry cz.8
Grażynko, no nie przesadzaj... gdzie tam ideał...kogra pisze:
Gabi - cieszę się, że twój ogródek jest taki zbliżony do wzorca ideału.
Taka jest twoja wizja ogródka i taką realizujesz.
Dlatego lubię wpadać do niego, bo jest inny od mojego.
I kiedy mój mnie przynudza oglądam twój by czerpać z niego nowe wzorce.
To najzwyklejsza działka w ROD...
Gdybym miała swój ogród przy domu, to może bym inaczej patrzyła na to, jak go zagospodarować..
Ale nie sądzę aby był ideałem... zresztą jest to pojęcie względne, i każdy uważa za ideał coś innego.
Popieram Cie w tym, że dążysz do inwestowania w odporne rośliny... ja też staram się takie wybierać.
Ale nic mnie nie przekona do pasywnego relaksu...
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogródek kogry cz.8
GRAŻYNKO będe stosować . Rośliny ,które wykopywałam miały lepiej wykształcony system korzeniowy tzn. miały więcej włosników . Przesadzałam różę i inne rosliny ale nie wszystkie miały jednakowo rozwinięte korzenie . Spróbuję z GREENLANDU kuipłam u nich EM-OGRÓD i EM-BOKASHI . EM-ogród jest już z EM-5 czyli przeciw robactwu . Wyleje wszystko na ogród a EM-BOKASHI będę przesypywać wszystkie domowe odpadki i składać to do worka w domu a potem na grządkę i przekopię . Będzie to większa dawka EM-ów czyli mikroorganizmów . Powiem Ci szczerze ,że kupiłam tam też mydło z BOKASHI do mycia sie działa równiez przeciwgrzybicznie Jak na razie Ci ,którym kupiłam to mydło bardzo sobie je chwala . każdy musi wszystko sam przetestowac ,żeby móc coś powiedzieć Cenniki masz na necie . W takiej samej cenie kupowałam A co do BOKASHI to jestem ciekawa jaka będzie próchnica . Pomimo takich opadów ziemia była lekka nic się nie kleiła do łopaty i nie śmierdziała stechło . To tyle wykładu
ufffff
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogródek kogry cz.8
Grażko - też tak myślałam.
Nie podejrzewam Cię o myślenie żołądkiem.
Gabiś - twój ogródek jest na prawdę piękny.
To nie są puste słowa.
Co do roślin to nie stać mnie na inwestowanie w rośliny na jeden sezon albo wcale.
Teraz już zmądrzałam i dostosowuję mo ogród do roślin długoletnich .
Pewno zmienię wiele nasadzeń jeszcze zanim uznam, że taki efekt chciałam uzyskać.
Ale tak mamy wszyscy - i dobrze, bo bezczynność nam nie grozi.
Ja też nie jestem zwolenniczką leżenia odłogiem w ogrodzie.
Ale zamiast całymi dniami schylona grzebać w ziemi wolę w tym czasie wycieczkę w góry, zbieranie grzybów, spacer z pieskiem, spotkanie przy grilu, wymyślanie nowej dekoracji domowej itp......
Chociaż czasem też lubię leniuchować i tylko wąchać kwiatki zamiast pracy.
Każdy ma swojego konika.
Jakuch - dziękuję Jadziu za te wszystkie informacje.
Fakt, że najlepiej przetestować wszystko na własnej skórze.
Bo zależy też efekt ich stosowania od rodzaju gleby, jej skażenia i warunków atmosferycznych.
Ale dobrze jest się dowiedzieć jak to funkcjonuje u innych.
Przedwczoraj była piękna pogoda i zrobiłam trochę fotek.
Niebo było błękitne, przeplatane chmurkami.
Szklarnia robi już za magazyn i zapełniła się roślinami.
Były też ostatnie zbiory listków lubczyku i selera do mrożenia.
Zastanawiam się czy można też zamrozić szczypiorek - ma ktoś takie doświadczenie ?

Nie podejrzewam Cię o myślenie żołądkiem.
Gabiś - twój ogródek jest na prawdę piękny.
To nie są puste słowa.
Co do roślin to nie stać mnie na inwestowanie w rośliny na jeden sezon albo wcale.
Teraz już zmądrzałam i dostosowuję mo ogród do roślin długoletnich .
Pewno zmienię wiele nasadzeń jeszcze zanim uznam, że taki efekt chciałam uzyskać.
Ale tak mamy wszyscy - i dobrze, bo bezczynność nam nie grozi.
Ja też nie jestem zwolenniczką leżenia odłogiem w ogrodzie.
Ale zamiast całymi dniami schylona grzebać w ziemi wolę w tym czasie wycieczkę w góry, zbieranie grzybów, spacer z pieskiem, spotkanie przy grilu, wymyślanie nowej dekoracji domowej itp......
Chociaż czasem też lubię leniuchować i tylko wąchać kwiatki zamiast pracy.
Każdy ma swojego konika.
Jakuch - dziękuję Jadziu za te wszystkie informacje.
Fakt, że najlepiej przetestować wszystko na własnej skórze.
Bo zależy też efekt ich stosowania od rodzaju gleby, jej skażenia i warunków atmosferycznych.
Ale dobrze jest się dowiedzieć jak to funkcjonuje u innych.
Przedwczoraj była piękna pogoda i zrobiłam trochę fotek.
Niebo było błękitne, przeplatane chmurkami.
Szklarnia robi już za magazyn i zapełniła się roślinami.
Były też ostatnie zbiory listków lubczyku i selera do mrożenia.
Zastanawiam się czy można też zamrozić szczypiorek - ma ktoś takie doświadczenie ?

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogródek kogry cz.8
Tak Grażynko... Ty to masz dobrze, bo masz ogród w zasięgu ręki...kogra pisze:
Ale zamiast całymi dniami schylona grzebać w ziemi wolę w tym czasie wycieczkę w góry, zbieranie grzybów, spacer z pieskiem, spotkanie przy grilu, wymyślanie nowej dekoracji domowej itp......
Chociaż czasem też lubię leniuchować i tylko wąchać kwiatki zamiast pracy.
Każdy ma swojego konika.![]()
![]()
Ja niestety nie i nie zawsze mogę być na działce.
Może dlatego jestem tak zachłanna tego grzebania...
Ale też nie robię tego cały czas, bo jest i tak, że nie mam nic do roboty...
Wtedy mnie nosi...
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogródek kogry cz.8
To fakt.
Ogród przy domu to wielka wygoda i przestrzeń w której w każdym momencie można się znależć.
Nie wyobrażam sobie teraz iść mieszkać do bloku.
Czułabym się jak w celi.
Mam kuzynkę męża która od momentu jak kupiła działkę od wczesnej wiosny aż do przymrozków na niej mieszka.
A w bloku ma do dyspozycji 3 pokoje z kuchnią i jest sama.
Ogród przy domu to wielka wygoda i przestrzeń w której w każdym momencie można się znależć.
Nie wyobrażam sobie teraz iść mieszkać do bloku.
Czułabym się jak w celi.
Mam kuzynkę męża która od momentu jak kupiła działkę od wczesnej wiosny aż do przymrozków na niej mieszka.
A w bloku ma do dyspozycji 3 pokoje z kuchnią i jest sama.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogródek kogry cz.8
Ja to rozumiem...
Gdybym miała murowana altanę, też bym tam zamieszkała...chociaż na weekend...
bo nie wolno mieszkać na działkach.
Gdybym miała murowana altanę, też bym tam zamieszkała...chociaż na weekend...
bo nie wolno mieszkać na działkach.
- abeille
- 1000p

- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Re: Ogródek kogry cz.8
Nie mam co wybaczać Grażynko, bo ja nie jestem z tych gniewalskich i każdemu zdarza się przeoczyć.
Zdziwiłam sie widząc w szklarence kalikarpię. U nas zimuje bez najmniejszego problemu. Bardzo ozdobny krzewik jak zrzuci liście.
I choć mi się podoba, tak jak mówisz wszystkiego nie można mieć i wybór jest niezbędny.

Zdziwiłam sie widząc w szklarence kalikarpię. U nas zimuje bez najmniejszego problemu. Bardzo ozdobny krzewik jak zrzuci liście.
I choć mi się podoba, tak jak mówisz wszystkiego nie można mieć i wybór jest niezbędny.
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
- bogusia177
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5556
- Od: 14 wrz 2007, o 08:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wodzislaw Śląski
Re: Ogródek kogry cz.8
Tak Grażynko ,to jest właśnie moja odskocznia ,gdyż w domu bardzo gwarno ...kogra pisze:
Bogusiu - kiedy byłam młodsza to grzebanie w ziemi też mnie fascynowało.
Było doskonałą odskocznią niwelującą stresy w domu i pracy.
Każdy człowiek potrzebuje czegoś innego na pewnym etapie życia.
,to ja na ogródek ,,tylko że ciągle coś dokopuję dosadzam ,,a nie myślę kto mnie w starości wyręczy
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogródek kogry cz.8
No ,no szklarenka sie zapełnia . Szczypiorku nie mroziłam ale wydaje mi się ,że to tak jak por ,tez chyba mozna zamrozić . Pokroić na kawałeczki . Ja przez to wywracanie działki do góry nogami dawno musiałam pochowac selery, lubczyki .pietruszke . Trochę zielonej pietruszki i lubczyku też jeszcze mam niech na razie sobie rośnie . Ja u mnie nigdy nie stosowałam np. Azofoski czy innych sztucznych nawozów . Cały czas miałam od kur a teraz kupuję w sklepie nawóz bydlęcy taki suszony . Kiedyś mozna było kupić krowieniec a teraz tylko kurzak
- mag
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4354
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Re: Ogródek kogry cz.8
Moja sąsiadka mrozi pokrojony szczypior siedmiolatki i przez całą zimę dodaje do ziemniaków. Jadłam i bardzo dobry.
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogródek kogry cz.8
Gabi - no to wielka szkoda.
Ma to tą zaletę, że ogrody są pilnowane niejako i utrudniają dostęp złodziejom.
U nas można spać na działkach, jedynie po 22 ma być cisza - co całkiem jest zrozumiałe.
A kuzynka ma drewniany domek 3 na 4 m lekko ocieplony wełną z poddaszem tak malutkim że ledwo mieści się tam materac do spania.
Ale mówi że za nic na świecie nie zamieni tego na blokowe wygody choć ma pięknie urządzone mieszkanie - 3 pokoje z kuchnią.
Dla niej największa przyjemność to póżnym wieczorem wąchać zapachy kwiatów a bardzo wczesnym rankiem wypić kawę na hamaku słuchając śpiewu ptaków i szumu wody w oczku.
Mówi że kocha żyć zgodnie z naturą - wstaje przy pierwszym promyku słońca ale nie chodzi spać z kurami.
Abeille - to bardzo się cieszę.
Kalikarpę mam w donicy bo nie znalazłam jeszcze dla niej odpowiedniego miejsca do wysadzenia a nie chcę jej potem przesadzać.
Tak to jest jak chciejstwa przerastają możliwości.
Bogusiu - dobrze Cię rozumiem.
Ucieczka do ogrodu daje wytchnienie przy tak licznej rodzince.
A o następców myślę że nie masz się co martwić.
Zaś co do sadzenia to człowiek musi też pomyśleć o swoich marzeniach bo ma do tego pełne prawo a nie tylko spełniać cudze.
Jakuch - ja też nie stosuję azofoski bo jak zauważyłam wyjaławia szybko ziemię.
Rozsypuję tylko kompost ewentualnie dodaję też nawóz granulowany ze sklepów.
Tak jak piszesz bydlęcy albo kurzy , zależnie od tego na który trafię.
Madziu - cenna rada.
Ale mnie chodzi o zwykły szczypiorek.
Czy nie traci smaku podczas dłuższego zamrożenia.
Mam go jeszcze całkiem sporo i szkoda by go było zmarnować.
Ma to tą zaletę, że ogrody są pilnowane niejako i utrudniają dostęp złodziejom.
U nas można spać na działkach, jedynie po 22 ma być cisza - co całkiem jest zrozumiałe.
A kuzynka ma drewniany domek 3 na 4 m lekko ocieplony wełną z poddaszem tak malutkim że ledwo mieści się tam materac do spania.
Ale mówi że za nic na świecie nie zamieni tego na blokowe wygody choć ma pięknie urządzone mieszkanie - 3 pokoje z kuchnią.
Dla niej największa przyjemność to póżnym wieczorem wąchać zapachy kwiatów a bardzo wczesnym rankiem wypić kawę na hamaku słuchając śpiewu ptaków i szumu wody w oczku.
Mówi że kocha żyć zgodnie z naturą - wstaje przy pierwszym promyku słońca ale nie chodzi spać z kurami.
Abeille - to bardzo się cieszę.
Kalikarpę mam w donicy bo nie znalazłam jeszcze dla niej odpowiedniego miejsca do wysadzenia a nie chcę jej potem przesadzać.
Tak to jest jak chciejstwa przerastają możliwości.
Bogusiu - dobrze Cię rozumiem.
Ucieczka do ogrodu daje wytchnienie przy tak licznej rodzince.
A o następców myślę że nie masz się co martwić.
Zaś co do sadzenia to człowiek musi też pomyśleć o swoich marzeniach bo ma do tego pełne prawo a nie tylko spełniać cudze.
Jakuch - ja też nie stosuję azofoski bo jak zauważyłam wyjaławia szybko ziemię.
Rozsypuję tylko kompost ewentualnie dodaję też nawóz granulowany ze sklepów.
Tak jak piszesz bydlęcy albo kurzy , zależnie od tego na który trafię.
Madziu - cenna rada.
Ale mnie chodzi o zwykły szczypiorek.
Czy nie traci smaku podczas dłuższego zamrożenia.
Mam go jeszcze całkiem sporo i szkoda by go było zmarnować.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki


