Powyciągałam z podłoża dla storczyków (nowego) różne małe kłaczki. Mam wrażenie że są tam włókna kokosa.
Szczepka storczyka do reanimacji
Będzie szybko bo muszę biec do pracy...
Powyciągałam z podłoża dla storczyków (nowego) różne małe kłaczki. Mam wrażenie że są tam włókna kokosa.
Znalazłam też kilka pyłków mchu, zmoczyłam owinęłam trzon, zasypałam przepłukanym keramzytem. Dziękuję za doinformowanie o mchu:) Miłego dnia.
Powyciągałam z podłoża dla storczyków (nowego) różne małe kłaczki. Mam wrażenie że są tam włókna kokosa.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"
Ewelino - wyjęłam z wody. Jędrność liści nie uległa wcale poprawie. Są "takiesobie". Boję się że zalęgną się muszki a mały zgnije... (w ten sposób załatwiłam bladopomarańczowe cudo-do dziś nie mogę sobie wybaczyć, zgnił cały środek) Teraz przelewam tylko by te kłaczki wokół trzonu były wilgotne.
Ogólnie jestem beznadziejna w te klocki... zasuszam, przelewam i tak na zmianę, niektóre kwiaty tego nie wytrzymują.
I tak np. pół roku jestem perfekcyjną podlewaczką a później jedno małe potknięcie /czyt. zapomnienie i o efektach aż wstyd pisać! 
Ogólnie jestem beznadziejna w te klocki... zasuszam, przelewam i tak na zmianę, niektóre kwiaty tego nie wytrzymują.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"
- -ewelina-
- 500p

- Posty: 677
- Od: 14 sie 2007, o 23:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
lebiodka spokojnie, nauczysz się i Ty
i nie męcz już tego biedactwa
Zapewnij mu wilgoć stosując tacki z keramzytem, a nie wodę w korzeniach
Z własnego doświadczenia wiem, że bez wody storczyk może długo przetrwać, natomiast "mokre nogi" czy woda zalegająca między liśćmi to gwarancja kłopotów.
Pozdrawiam,
Ewelina
Zapewnij mu wilgoć stosując tacki z keramzytem, a nie wodę w korzeniach
Z własnego doświadczenia wiem, że bez wody storczyk może długo przetrwać, natomiast "mokre nogi" czy woda zalegająca między liśćmi to gwarancja kłopotów.
Pozdrawiam,
Ewelina
Jestem coraz gorszej myśli... Ucięłam i opaliłam zapałką podgniłego liścia. Czy miejsce opalenia ma być czarne czy wystarczy że liść tylko zasklepił brzeg rany?
Miejsce opalenie jest nadal zielone a brzeg jest zasklepiony i trochę miękki (ugotowałam go czy jak???)
Porażka... daję mu spokój za Twoją Ewelinko radą
Zawsze mam tyle pytań... to chyba moja zmora. Proszę szanowne, szacowne grono storczykarzy o łaskawe wybaczenie. Dobranoc.
Miejsce opalenie jest nadal zielone a brzeg jest zasklepiony i trochę miękki (ugotowałam go czy jak???)
Porażka... daję mu spokój za Twoją Ewelinko radą
Zawsze mam tyle pytań... to chyba moja zmora. Proszę szanowne, szacowne grono storczykarzy o łaskawe wybaczenie. Dobranoc.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"
Re: Szczepka storczyka do reanimacji
Witam.
Chyba zamęczę tego storczyka. Wyjęłam go dzisiaj i niestety chyba ta cała noga zaczyna gnić. Zeszła z niej skórka, jest taka jakby odmoczona... ciemnozielona,no podgnita. Korzonek miał na końcu czarną kropeczkę, teraz się powiększyła i w jeszcze jednym miejscu czarne /nadgnite jest. mam wrażenie że lada chwila korzeń odpadnie od nogi, jakiś taki niestabilny się wydaje.
Noga była dosyć ładna (umownie) teraz wygląda na suchą, jakby się skurczyła, dodatkowo straciła błyszcząca powłokę i skórka na niej jest mokra i odłazi.
Jestem beznadziejna. Tylko grubosze wytrzymują na razie moją opiekę.
Podlewam go raz na tydzień ale dzisiaj jak wyjęłam z doniczki to widać że te kłaczki wokół nogi były dość mokre i może to one zatrzymały zbyt dużo wilgoci??? Wybrałam je z doniczki. Znowu mały stoi w keramzycie. Odrzucił kolejnego liścia...
Czuję się jak w jakimś storczykowym horrorze. Najpierw pomarańczka zdechła /przelana chyba a teraz maluch...
W moim wydaniu to nie reanimacja tylko dobijanie męczącego się.
U siostry storczyki aż kipią z donic a jakoś specjalnie wokół nich nie biega. Beczeć mi się chce.
Chyba zamęczę tego storczyka. Wyjęłam go dzisiaj i niestety chyba ta cała noga zaczyna gnić. Zeszła z niej skórka, jest taka jakby odmoczona... ciemnozielona,no podgnita. Korzonek miał na końcu czarną kropeczkę, teraz się powiększyła i w jeszcze jednym miejscu czarne /nadgnite jest. mam wrażenie że lada chwila korzeń odpadnie od nogi, jakiś taki niestabilny się wydaje.
Noga była dosyć ładna (umownie) teraz wygląda na suchą, jakby się skurczyła, dodatkowo straciła błyszcząca powłokę i skórka na niej jest mokra i odłazi.
Jestem beznadziejna. Tylko grubosze wytrzymują na razie moją opiekę.
Podlewam go raz na tydzień ale dzisiaj jak wyjęłam z doniczki to widać że te kłaczki wokół nogi były dość mokre i może to one zatrzymały zbyt dużo wilgoci??? Wybrałam je z doniczki. Znowu mały stoi w keramzycie. Odrzucił kolejnego liścia...
Czuję się jak w jakimś storczykowym horrorze. Najpierw pomarańczka zdechła /przelana chyba a teraz maluch...
W moim wydaniu to nie reanimacja tylko dobijanie męczącego się.
U siostry storczyki aż kipią z donic a jakoś specjalnie wokół nich nie biega. Beczeć mi się chce.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"
Re: Szczepka storczyka do reanimacji
Witam. Trzynastka mnie podniosła na duchu i podjęłam kolejną próbę ratowniczą. Dzięki jej cennym radom przekopałam domostwo i znalazłam kamyki. Troszkę zmodyfikowałam jej przepis /z powodu braku drobnego żwirku i piasku.
Mieszanka ratunkowa: świeży keramzyt i kamyki.
Keramzyt i kamyki przepłukałam i zalałam na 10min wodą, odcedziłam.Szklaną doniczkę bez odpływu wypełniłam do połowy keramzytem a resztę kamykami. W warstwie kamyków osadziłam precyzyjnie moją szczepkę z 2,5 cm jedynym korzonkiem i niedomagającą nogą. Postawiłam na wschodnim parapecie.
Jak do tego przygotowałam malucha: umyłam liście wilgotnym puszkiem i wypłukałam całą roślinkę a szczególnie nogę i korzonek. Wydłubałam z korzonka czarną zgniłą końcówkę oraz czarne plamki po bokach -do żywej zdrowej tkanki. Pomoczyłam samą nogę i korzonek przez 5minut w roztworze topsinu: 1,5ml na 300ml wody. Następnie obsechł na powietrzu, odsączyłam wilgoć ze środka i zasadziłam jak opisałam wyżej. Wygląda obiecująco... Żałuję że nie mogę wrzucić zdjęć.
Dziękuję Trzynastko! ;:2
Mieszanka ratunkowa: świeży keramzyt i kamyki.
Keramzyt i kamyki przepłukałam i zalałam na 10min wodą, odcedziłam.Szklaną doniczkę bez odpływu wypełniłam do połowy keramzytem a resztę kamykami. W warstwie kamyków osadziłam precyzyjnie moją szczepkę z 2,5 cm jedynym korzonkiem i niedomagającą nogą. Postawiłam na wschodnim parapecie.
Jak do tego przygotowałam malucha: umyłam liście wilgotnym puszkiem i wypłukałam całą roślinkę a szczególnie nogę i korzonek. Wydłubałam z korzonka czarną zgniłą końcówkę oraz czarne plamki po bokach -do żywej zdrowej tkanki. Pomoczyłam samą nogę i korzonek przez 5minut w roztworze topsinu: 1,5ml na 300ml wody. Następnie obsechł na powietrzu, odsączyłam wilgoć ze środka i zasadziłam jak opisałam wyżej. Wygląda obiecująco... Żałuję że nie mogę wrzucić zdjęć.
Dziękuję Trzynastko! ;:2
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą (...)"


