Roślinki Anny S.
Ja swoim pozwalam wyrosnąć tak na trzy, cztery listki ale żeby rozetka już była dobrze ukształtowana a potem rozsadzam , a listki trafiają do tego kto jest na nie chętny 
Ja tych maluchów bym jeszcze nie rozsadzała niech sobie podrosną bo tak jak pisze Lenka potem trudno je upilnować żeby nie padły .
Ja tych maluchów bym jeszcze nie rozsadzała niech sobie podrosną bo tak jak pisze Lenka potem trudno je upilnować żeby nie padły .
No i tu niema reguły
raz się w 4 miesiące całkiem ładnie już ukształtuje a innym razem to listek się 4 miesiące ukorzenia , pod tym względem oszaleć można
Mam taką córcie chimerki sadzoną z liścia gdzieś w maju
która już kwitnie
i takie listki z maja co nie mają jeszcze maluszków 
Tak pół roku zwykle do usamodzielnienia maluszka mija
Mam taką córcie chimerki sadzoną z liścia gdzieś w maju
Tak pół roku zwykle do usamodzielnienia maluszka mija
-
Anaka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3892
- Od: 21 maja 2009, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Dobra teoria
Niestety, trzeba przeczekać
Ja kawałek skrętnikowego liścia włożyłam do sphagnum i już jest maluszek
O wiele szybciej niż w wodzie i w ziemi 
Niestety, trzeba przeczekać
Ja kawałek skrętnikowego liścia włożyłam do sphagnum i już jest maluszek
Zapraszam
Moje wątki
Moje wątki
Aguniu Jeśli to pytanie było do mnie, abym pokazała maluszki, to wszystkie zdjęcia są dodane, więc widać co i jak 
A wiecie co, według mnie skrętniki dużo trudniej ukorzenić i więcej czasu potrzeba aby wypuścił dzieciaczki, z jednego listka są dwa malutkie listeczki a reszta mi zgniła lub uschła w ziemi... A z fiołkami nie miałam problemu, obydwa rozmnażałam pierwszy raz.
Cieszę się, że do mnie zaglądacie i podejmujecie dyskusję, od razu milej
A wiecie co, według mnie skrętniki dużo trudniej ukorzenić i więcej czasu potrzeba aby wypuścił dzieciaczki, z jednego listka są dwa malutkie listeczki a reszta mi zgniła lub uschła w ziemi... A z fiołkami nie miałam problemu, obydwa rozmnażałam pierwszy raz.
Cieszę się, że do mnie zaglądacie i podejmujecie dyskusję, od razu milej
Anna S.
Moje kwiatki
Moje kwiatki
Zwłaszcza jak się nie mało prędzej z nimi żadnego doświadczenia - tak jak ja, ale mam nadzieję, że przeżyją, bo wyrosły od listka, który właśnie usycha i oby im się udało 
Aniu , a widziałaś moją hoję (carnosę), czy nie zwróciłaś uwagi?
Aniu , a widziałaś moją hoję (carnosę), czy nie zwróciłaś uwagi?
Anna S.
Moje kwiatki
Moje kwiatki
A wiesz Basiu, bo ja nie pomyślałam, że mogę włożyć je do wody jak fiołkowe listki, tylko wzięłam książkę o kwiatach i według ich 'instrukcji' postąpiłam i pocięłam liście wzdłuż nerwów... No i chyba coś źle zrobiłam albo po prostu nie wyszło i z dwóch kolorów został tylko jeden, nie mam pojęcia już jaki
Ale jednak nadzieję mam, że 'coś' mi z tego wyrośnie. Zrobiłam im też zdjęcia, ale aparat 'łapał' ostrość na czymś innym niż maleństwach, a szkoda, bo bym Wam pokazała.
Anna S.
Moje kwiatki
Moje kwiatki



