Teraz, Krzysiu, ja też doceniłam ten "walor" tym bardziej, że kwasoluby staram się posiadać "mało absorbujące". Wcześniej taki odczyn gleby mnie denerwował, bo nie mogłam "rzucić się" na uprawę roślin lubujących się w glebie wapiennej czy obojętnej. Z czasem, a właściwie po zadomowieniu się na naszym Forum i "poszerzeniu horyzontów" okazało sie, że choć mam kawaśną glebę, to przy niewielkiej pracy, jak wspomniałeś, przez podsypanie dolomitem czy wapnem, roślinki wapnolubne mają się całkiem nieźle. A czasami nawet wsadzam je do gruntu jaki mam i też jest OK.
Ewuniu, w przyszłym roku zamawiam u Ciebie ciężarówkę skrzypu, bo chcę ekologicznie, tylko mi surowców brakuje. W tym roku udało mi się przytargać pokrzywy aż z Puław i teraz robię wspaniałe wino dla moich różyc.
W moim wątku pisałaś o róży na kiju, jeśli mogę coś radzić, posadź ją nieco w głębi rabaty a u stópek wsadź jakąś niziutką, bardzo to ładnie wygląda. Ja popełniłam błąd sadząc z brzegu, żeby była widoczna, niepotrzebnie, bo co ma być widoczne? Kij! Nie ma to jak własne błędy, bolą jak diabli.
Pozdrawiam, Danuta
Tak, tak, Krzyś dobrze prawi .
Wygodniej zobojętniać kwasy, niż cały czas je żmudnie uzupełniać.
Każdy deszcz, każdy śnieg, to zasadotwórcza tragedia dla kwasolubów.
Nie dość tego, wodą w kranie, też zwykle zasadowa .
Ewunia, wygrała los na loterii glebowej !
I jak widać po roslinach, umie z tego korzystać w bardzo efektowny sposób. :P
Pojechałam wczoraj na działkę - rzuciłam torby i od razu do ogródka, sprawdzic "co w trawie piszczy..." i nie mogłam uwierzyć własnym oczom...
Moja ogrodowa zaraza, leń co przez 4 lata miał tylko liściory, 1,5 metrowe łodygi i nigdy nie zakwitł pokazał TO
Czyżby moje, głośno wypowiedziane ostrzeżenie - "że wywalę jak nie zakwitniesz" podziałało ??? Co prawda ma tylko 1 (słownie jeden) taki pączuszek i nie wiem czy zdąży pokazać jaki w końcu ma kolor, ale JEST
Nawet rosnąca obok Kyushiu poróżowiała z zazdrości
Nie mówiąc o zalotnym rumieńcu Pink Diamond
Tegoroczna Vanilla, przesadzona z cienia na słoneczko, puściła się aż jednym kwiatkiem
widać, że hortensje lubią słoneczko...
Bożenko-Babopielko jaszczura mi pomogła i znalazłam barbulę... kwitnącą Ale z przyjemnością przyjmę jeszcze jedną ...
Ewuniu a ja swoją hortensje też straszę wyrzuceniem na wysypisko , a ona nic z tego sobie jakoś nie robi . Idę zaraz na działkę , sprawdzę - może gdzieś jakiś mały pąk kwiatowy się objawi .
Agnieszko-Agness - nawet nie huknąc a zagrozić eksmisją i dopiero to podziałało, choć nie do końca, bo wyprodukować JEDEN kwiatuszek przy takich gałęziorach to tak jakby mi chciała powiedzieć "no masz, i się odczep..."
Iguś - lato jak lato, to raczej te nasze hortensje humorzaste...
Ewuś - jak Paw - to może jeszcze dla poparcia swoich słów (że to nie żarty ) urwij jej ze dwa liście... najlepiej te żółknące
Eee, Ewuniu
czy my mówimy o tej samej Vanilli, kupowanej na all, w maju/ czerwcu?
Bo moja jest zielonolistną pannicą i ani jednego zawiązka kwiatowego nie ma.
Ave Eve.......bedzie rózowa! ........dlaczego wszyscy chcą niebieskie?
smocza vanilla tez ma baldaszki ale pewnie spózni sie na premierę[ chłodno juz nocami]