Elżbieto, witam!

Będąc dzieckiem dziwiłem się, jak moja prababcia mogła zrywać młode pokrzywy gołymi rękami. Teraz sam tak robię, gruboskórny się stałem
Izo, nie sprzątam w domu

Chyba, że muszę
Ewo, rano zauważyłem, że w zasiegu wzroku leżą pootwierane: "Domowy wyrób wędlin" i "Gorzałka. Historia i zasady wypalania mocnych trunków"

Może kiedyś się wezmę za przetwory? Na razie dojrzewam...
Polu, kiedyś byłem w części kobietą. Ale mi przeszło
Sabino, ja nie cierpię pasteryzować. I w nowej kuchni nie lubię smażyć. Za bardzo się strasuję
Agnieszko, to chyba miłe, kiedy Twoje przetwory są docenione i znikają w mgnieniu oka?
Gieniu, pokrzywy mają takie przyjemne długie korzenie, że z miękkiej ziemi wychodzą nawet przy żniwach (na gnojówkę)
Aniu, teoria lansowana przez Twoją imienniczkę nie wytrzymała próby czasu. Przegrała nawet ze zwykłymi hormonami
Agnieszko, grzybki są evergreen (jak już jesteśmy przy czystości języka

). Dzieci zazwyczaj nie lubią marynat, a dorośli nie mogą. Dlatego zrezygnowałem z octu w pomidorach
Izo, po słoiku, który "nie załapał" wygląda na to, że oprócz mnie nikt ich nie będzie jadł. Ale poczekam do pierwszej większej imprezy
