Aniu,
Haniu - dzięki
Ja się tylko boję, jak te bezlistne badylki rozwiążą problem fotosyntezy...
Dziś trochę podziubałam, czego rezultat zaraz Wam przedstawię...
Mój hostokącik zwiększył rozmiary i teraz pełni jeszcze funkcję żurawkowiska. Do dotychczasowych jego lokatorów dołączyły Creme Brule, Pink Whispers i jeszcze jedna nn - z tego jedna to nabytek Kuby. Oprócz tego synuś zakupił jeszcze skalnicę, a Ania asterki...
Teraz wygląda to mniej więcej tak:
To też dziś

- mój zwariowany łubin
Lada dzień rozwinie się zakupiony na majowej wyprzedaży w cebulach liliowiec - prawdopodobnie

Autumn Red
A w jego tle wciąż szaleje lawenda
Nabytki moich dzieci (jeden już został ujęty na żurawkowisku)
Na dwóch kolejnych zdjęciach moja "żółta" nn - dwa kwiaty na raz, a jakie różne
I - naprawdę żółta - ale nie mam pojęcia, czy Goldstern czy Golden Masterpiece?

Kupowałam obie...
Krwawnik w tym roku baaaardzo skromny
Dalia... może i pospolita, ale zawsze to kolorowy akcent
Powtórka z kwitnienia
Finiszujące lelujki
Jesień idzie... nie ma na to rady
I widoczek ogólny do porównań "przed - po" - wersja "Masakra trawnika"

Uwierzcie - 1,5 tygodnia temu to była czarna ziemia ze szczątkami ścierniska... "Akcja wąż"

jednak daje jakieś efekty...
Mam nadzieję, że kiedyś pokażę tu zielony trawnik bez dziur
Oczywiście jest jeszcze wariant: wąska ścieżka wśród roślin... ale będziemy próbować
