Po przeszło roku, odkopuję temat
Na wstępie usprawiedliwienie :
Alfo/Marto - pamiętałam, ale udało mi się zebrać tylko kilka mikroskopijnych okruszków.. Nawet nie byłam pewna, czy to rzeczywiście są nasionka
Przedwiosenny amok sprawił, że wrzuciłam te ździebełka do doniczki i jakimś niezrozumiałym dla mnie cudem - wszystkie wykiełkowały i podrosły, a potem całą gromadkę (5 sztuk ?!) przepikowałam do większego pojemnika.
Od połowy maja na balkonie , teraz wyglądają tak i pachną zabójczo

i jeszcze mają dużo pączków
Laurentia axillaris - Lurencja :
Teraz mam je 'pod nosem' to dopilnuję i mam nadzięję, Marto, że uda mi się wywiązać z obietnicy

( jeśli nadal Cię interesuje).