No jestem pod wrażeniem. Takie dęby to ja tylko w katalogach
i książkach widziałem. w naturze tylko czerwonego, szypułkowego
i bezszypułkowego i szkarłatnego. A Ty masz całą kolekcję.
Zauważyłem gdzieś że piszesz też o swoich bukach pochwal się
nimi bo po tych dębach mam na nie też ochotę. Wiem tyle że ciekawe
odmiany buków są o wiele łatwiej w Polsce osiągalne od dębów
Widać to po działkach. Szkoda że nie ma tak z dębami
Cięcie zasadniczo wykonuję w okresie spoczynku (listopad-luty), lepiej pod koniec tego okresu, jak opadną liście lepiej widać pokrój. Jednak blizny po takim cięciu pozostają właściwie zawsze widoczne.
Lepszym sposobem, który jednak wymaga systematyczności, jest skracanie lub wycinanie na bieżąco niezdrewniałych przyrostów w sezonie wegetacyjnym. Ponieważ dąb ma dużą zdolność odroślową trzeba to powtarzać kilka razy w ciągu roku (nawet 4-5 razy) - jednak po cięciu nie ma praktycznie blizn.
Dąb jest bardzo plastyczny i po 20 latach będzie wyglądał tak jak chcemy.
pozdrawiam
tomek
krzysiek86 pisze:Jeżeli dobrze pamiętam to obiecałeś Nam fotki
Fotki na pewno kiedyś będą.
Teraz mam bardzo mało czasu ponieważ chodzę z Fridą na szkolenie (4xw tygodniu):
Niedługo egzamin!
Trzymajcie kciuki za Fridę (ja zdam na pewno)!
pozdrawiam
tomek
No, jestem pod wrażeniem kolekcji i zaczynam się zastanawiać, czy nie zacząć polować na pewne odmiany.
Choć według mnie dęby są dobre do dużego ogrodu w którym są dodatkiem. Ja lubię jak coś zakwita. Sama mam kilka dębów samsiejek, z dwóch robię kulkę. Jeden bardzo mi wyrósł i zaczyna mnie przerażać, a żal mi go podcinać.
Mojemu dziadkowi też było żal podcinać taki jeden dębik...
A w tym roku dostał wścieklizny. Żołędzie bombardują jak nigdy przedtem. Coś strasznego, wywożę je taczkami...