
Mój pas startowy, czyli wąska działka :)
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Murarki będziesz introdukować? ;-) Skomplikowane to?
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Nie, raczej łatwe, zwłaszcza jeśli porównać z pszczołami miodnymi.100krotka pisze:Murarki będziesz introdukować? ;-) Skomplikowane to?
Trzeba im zrobić miejsce na składanie jajeczek (rurki z trzciny, bambusa, może być nawiercone drewno), podwiesić gdzieś pod daszkiem w celu ochrony przed deszczem - domek powinien być na wysokości 1-2 m, i gotowe

Aga swoje "ule" zawiozła do koleżanki, która murarki hoduje już od kilku lat. Tam rurki zostały szybciutko zasiedlone i przywiezione z powrotem

Co roku powinno się dokładać nowe miejsca, bo populacja się zwiększa. Dlatego wzięłam niewiele rurek, a wczesną wiosną dołożę trochę pustych.
No i to tyle, jeśli chodzi o opiekę nad tymi pszczółkami

Jak będzie ich za kilka lat za dużo, to będę rozdawać (nawet na allegro za zwrotem kosztów wysyłki, bo wiem, że można je tam kupić, jeśli nie będzie chętnych wśród znajomych), ewentualnie powieszę chdzieś w lesie - tam powinny sobie znaleźć miejsce

- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Mariolu, tak, masz szansęcoma95 pisze:To mówisz że jeśli powieszę puste rurki - mam szansę że za rok będą w nich pszczółki ?
Ciekawa jestem czy to bezpieczne na działce bo czasmi bywa tam moja wnusia....




Nie wiem jak u ciebie jest z pszczołami, generalnie cały czas sie mówi, że to ogólny problem - pszczół coraz mniej. U mnie jakaś porażka, na wiosnę latałam z pędzelkiem, bo żadnej pszczoły na drzewkach, a trzmiele nie wykazywały nimi żadnego zainteresowania (wolały krzewy jagodowe).
A i tak moje starania poszły na marne, bo przyszły cholerne przymrozki i owoce zmarzły (przynajmniej większość)

- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
U mnie okresowo widać dużo pszczółek i innych bzyków.
Wiosną przy krokusach to latały jak oszalałe, ale w porze kwitnienia np. moreli nie widziałam ich wcale.
Ale chyba dobrze jest mieć własne pszczółki - tak na wszelki wypadek.
To ja chyba powieszę jeszcze w tym roku, niech sobie domki poczekają na lokatorów
Wiosną przy krokusach to latały jak oszalałe, ale w porze kwitnienia np. moreli nie widziałam ich wcale.
Ale chyba dobrze jest mieć własne pszczółki - tak na wszelki wypadek.
To ja chyba powieszę jeszcze w tym roku, niech sobie domki poczekają na lokatorów

- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
No właśnie Domiś ja miałam coś podobnego - na wiosnę owocowe drzewka miały dużo kwiatów, jeno nic z tych kwiatów się nie zawiązało
- oprócz wiśni i czeresni.
Szczerze mówiac, przestraszyłam się, że pszczół nie ma...teraz są, lipa do niedawna brzęczała jak wściekła, teraz brzęczy lawenda, ale generalnie zastanawiam się, co się takiego podziało wiosną, że nic się nie zapyliło i dalibóg - nie wiem...

Szczerze mówiac, przestraszyłam się, że pszczół nie ma...teraz są, lipa do niedawna brzęczała jak wściekła, teraz brzęczy lawenda, ale generalnie zastanawiam się, co się takiego podziało wiosną, że nic się nie zapyliło i dalibóg - nie wiem...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Teraz to, co zastałam kwitnące po powrocie 
Moja róża okrywowa (kolor jest trochę ciemniejszy w rzeczywistośći):


Dalia (z tych wyższych, a kwiat jest bardzo duży):

Rojnik - prawda że śliczny...

...gdyby nie to, że w całości prezentuje się tak:

Oczywiście kwitnie Louise Odier, Iceberg niezmordowanie zachwyca pięknem swych kwiatów, oraz Falsaff po raz kolejny

Moja róża okrywowa (kolor jest trochę ciemniejszy w rzeczywistośći):


Dalia (z tych wyższych, a kwiat jest bardzo duży):

Rojnik - prawda że śliczny...

...gdyby nie to, że w całości prezentuje się tak:


Oczywiście kwitnie Louise Odier, Iceberg niezmordowanie zachwyca pięknem swych kwiatów, oraz Falsaff po raz kolejny

- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Hmmm... jakiś Merkury chyba, na pewno na "M". Kiedyś chyba pisałam o niej na FM, spróbuję poszukać. Jest świetna, na początku dość ciemna czerwień z odcieniem różu, potem przebarwia sie na bardziej fioletowo. Kupowałam ją u siebie w ogrodniczym rok temu (2 sztuki).vertigo pisze:Piękna ta okrywowa róża, DominisiuWiesza jaka to odmiana?
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Może Merkury 2000? Jest taka polska odmiana...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy