Miałam dzisiaj wspaniały obiadek
Skorzonera wykopana w październiku włożona do nieprzezroczystego foliowego worka i trzymana w piwnicy chłodnej i wilgotnej jest jędrna, niezwiędnięta.
Opracowałam dla mnie najłatwiejszą technikę obierania. Myję, kroję na kilkucentymetrowej długości kawałki (długość związana z wymiarami dna garnka) i gotuję ok 20-25 minut "w koszulkach". Nie odcedzając z wody zdejmuję z ognia i pojedynczo nabijając na widelec wrzucam na moment po jednej do miski z zimną wodą i natychmiast zdejmuję palcami ? schodzą całe kawałki łupki a
skorzonera pozostaje gładka, czasem trzeba poprawić nożem ?oczka?. Żadnych strat, łatwa sprawa.
Jak to teraz wytłumaczyć mężowi następnej jesieni skąd się wzięła
skorzonera skoro w 2012 r. miała być ostatni raz

.