W uprawie pomidorów
pod daszkiem chodzi o to, aby deszcz nie lał po roślinach. Suche rośliny potrafią oprzeć się zarazie ziemniaczanej bez kropienia. Niczym nie kropię pomidorów od nasionka po owoce. W ciągu 5 lat działania mojego daszka (2011-2015), 1 raz na początku sierpnia 2014 ZZ zaatakowała liście i zatrzymała się - nie weszła na łodygi, a liście zaschły. Udało się zebrać zdrowy plon. Choroba i samoleczenie pomidorów odbyło się podczas mojego wyjazdu, nikt nie ratował kropieniem - natura mi pomogła

. Najprawdopodobniej pomógł upał, który nadszedł.
W uprawie papryk stosowałam zawsze osłonę przed wiatrem - sadziłam na wschód od daszka pomidorowego aby ochraniał przed zachodnimi wiatrami. Znam osoby które robią parawanik naokoło z folii do wysokości roślin. Jeżeli u Ciebie ściana daszku jest umiejscowiona po stronie, z której wieją najzimniejsze/najczęstsze wiatry, to może poprawić warunki roślin. Czy osłona przed deszczem jest dla papryk korzystna tego nie wiem. O wysokości daszka się nie wypowiem bo papryki mają krzaki różnej wysokości.