Witaj Jagodo oraz wszyscy walczący z mączlikiem
odświeżam wątek bo jestem lekko zdesperowana. Udało mi się przezimować różne kwiaty, w tym sundaville, fuksję czy pelargonie. Jest to w moim przypadku sukces na tyle duży, że nie mam garażu, zimnej piwnicy czy innego miejsca, gdzie mogłabym przechować te rośliny przez zimę. Zatem zrobiłam to na parapecie okna, które było rozszczelnione niemal przez całą zime. Ale ad rem.
Nie młotkiem go, to pałką. Kwiaty te - zwłaszcza pelargonie - zaatakował mączlik. Dziś wyniosłam wszystkie rosliny na balkon, poobcinałam suche badyle, zdjęłam wierzchnią warstwę ziemi i paprochów. Rośliny spryskałam karate zeon, bo nie mam nic innego. Może te muszki szlag trafi jak trochę postoją na świeżym powietrzu. Jagodo, pozbyłaś się tego dziadostwa?