
Ale do września zbieram tyle pomidorów, że potem jakoś nad tym nie ubolewam .
Czasem wymarła jedna wioska, czasem dwie ... ale jakoś ludzkość dotrwała do dziś. Czasem wypadnie 1 plantacja eko pomidorów, czasem 2 - ale ogółem pomidorów i tak całkiem ZZ nie zeżre.Czasem coś obrodziło lepiej, czasem gorzej, ale jakoś ta ludzkość dotrwała do dziś
To, że z mniejszych gospodarstw jeszcze nie oznacza automatycznie takiego całkiem eko, z wyjątkiem owych certyfikowanych.W moim mieście na bazarze przybywa stoisk z żywnością od rolników,
I wysyłał samców do lasu polować na zwierza, a samice do lasu zbierać orzechy, jagody... Las dokarmiał jeszcze naszych prapradziadów.Moi drodzy, człowiek od dziada pradziada siał, sadził i zbierał.
Hahaha ;) Lasy pszczyńskie to i do lat 30 ubiegłego wieku należały... i cóż z tego?Przed 1864 rokiem las należał do dziedzica
Nie wiem jakie są plany co do tej gliniastej ziemi.Promilus pisze:Widzę, że miedza gliniasta.... jakieś plany żeby glebę rozluźnić?
Jeśli masz gęstą roślinność to bez znaczenia, bo one perspirują wodę do procesów życiowych przez co efektem takiej sytuacji będzie w najlepszym wypadku zwiędnięcie najpierw zielnych roślin (płycej ukorzenionych) w takiej "dżungli", w najgorszych uschnięcie. Gęsta pokrywa roślinna nie zapobiega wysuszaniu gleby tak jak gęsta ściółka z martwych resztek organicznych. Tutaj rzeczywiste benefity dają lokalne zbiorniki wodne, niemniej na oczka wodne słusznej wielkości trzeba pozwolenie (a na mniejsze nie trzeba, ale i tak trzeba powiadomić starostwo). Ciekawa jest opcja upraw bez przekopywania, nie wiem jak tam u Holzera, może nie ma tylu kretów, ale u mnie jak mam za dużo ściółki gdzie by się dżdżownice pięknie udzielały to zaraz jest to zryte i pobudowane kopce. I weź tam coś wysiej...nieustanne wzbogacanie w próchnicę zwiększa jej tzw. pojemność wodną co zmniejsza ryzyko utraty plonów wynikające z przedłużającego się okresu braku opadów
Skutki? Czego? Marchewka owocem jest skutkiem (tego, że Portugalczycy chcieli dopłat do produkcji dżemu marchwiowego, ale mądre głowy uznały, że dżemem może być tylko konfitura owocowa), ślimak ryba - to jest skutek tego, że Francuzi chcieli dopłat do "rybołówstwa". A czego skutkiem są kwoty mleczne? Dopłaty do kontraktowanych płodów rolnych, brak możliwości wykorzystania części zbioru zbóż z ubiegłego roku do zasiewu w bieżącym (wymaganie dla określonych unijnych benefitów - świeży materiał siewny co roku z wyspecjalizowanych placówek).Promilus, te unijne wymogi itd. to skutki, a nie przyczyny, ale to wszystko prowadzi do coraz większych kosztów i uzależnienia
To, że rolnicy pokazują na papierku duże koszty nie oznacza, że rzeczywiście wszystko tak źle wygląda. Jeśli masz gospodarstwo nastawione tylko i wyłącznie na produkcję mleka. Nie masz areału, masz nowoczesny budynek, chłodziarkę i 1000 krów. I co? Jakie są koszty? Pasze, infrastruktura i odpady. Paanie, bez dopłat to by nie miało racji bytu. A tak podatku nie ma z czego zapłacić, ale rolnik ma najnowsze sprzęty ;) A jakiż to odpad wymagający kosztów utylizacji? Ano taki, który producent paszy wrzuca w koszta (tj. nawóz organiczny)Holzer celowo hoduje stare, owłosione rasy świń i krów, ponieważ to obniża koszty produkcji.
A mnie tam jabłuszka pryskane miedzianem pół roku wcześniej zupełnie nie przeszkadzają, szczególnie, że miedzian to zw. wybitnie mineralny, nie kumuluje się (jako tlenochlorek miedzi), a zarówno chlor jak i miedź są mikroelementami :P Azotan srebra też na niektóre rzeczy ponoć dobry tylko drogi.Osobiście wolę powiedzmy 1kg jego jabłek czy wiśni w "drobnicy" niż piękne, dorodne, ale zatrute owoce z produkcji przemysłowej