
Godzina 13:15. Okno circa 10 stopni na południowy-zachód.
Oczywiście nie wytrzymałem, dokupiłem doniczek i zamówiłem na all G. baldianum, G. bruchii i G. michanovichii
(jako jedyne razem z obecnym G. damsii mają szansę w cieniu złowieszczej framugi, a nie trawię pustostanów)
oraz A. asterias ssp. superkabuto, A. myriostigma, A. capricorne i A. ornatum na pełne słońce
(będę kombinował dla nich grys marmurowy na drenaż i wermikulit żeby podłoże było bardziej zasadowe/mineralne/przepuszczalne, trochę się boję o to superkabuto)
Będę też dzisiaj polował w markietach na Cephalocereus senilis do towarzystwa dla Oreocereus celsianis i może trafię jakimś cudem na Acanthocereus tetragonus monstrose aka "fairy castle"
(który lata temu mać przywiozła mi ze szklarni w Książu i pracowicie utopiła), także dla towarzystwa dla obecnego Cereus repandus/peruvianus (aka "camelot" jak się okazuje).
Jak ktoś wie jak się "fairy castle" kaktus nazywa w polskim slangu to będę wdzięczny, nic nie mogę znaleźć w polskim internecie.
Przy okazji chciałem potrząsnąć stetsonią na boki żeby żwirek się równo rozłożył i mi wyskoczyła na 1 cm do góry

, musiałem jeszcze raz sadzić,
na szczęście przed podlaniem (po bożemu w Boże ciało) na które teraz znowu będzie czekać
Rozpisałem sobie warunki uprawy wszystkich kłujaków w tabelce, ale mam ograniczone zaufanie do internetu, więc udam się po lekturę uzupełniającą później.
Duże doniczki poszły w kąt i czekają na wzrost tęczowej armii przed podbojem biura i mieszkań rodziny ze słonecznymi parapetami.
dziękuję za uwagę/uwagi.