Ja o klematisie czytam od 3 lat i od 3 lat, odkąd kupiliśmy mieszkanie, przygotowuję się na niego psychicznie ;) Mam słoneczny, cichy, duży balkon, na którym właśnie w tym roku chcę posadzić pierwszego klematisa. Czy ktoś z Was ma klematisa na balkonie? Jakieś porady? Roślinka przyjdzie mi po 24 kwietnia, więc mam jeszcze trochę czasu na przygotowania. Zakupiłam Purpurea Elegans, zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
Jak mi się uda go wyhodować i przetrzymać przez zimę, to dokupię w przyszłym roku jeszcze Mazury:
Przyszła mi dziś sadzonka clematisa- polonez,niestety okazało się,że na wysokości około 2 cm od ziemi łodyga jest złamana. Czy odrośnie mi jakoś z korzenia,czy jakoś się przyjmie z łodyżki,czy już mam porzucić nadzieję?
Ja bym zrobił na niej szczepienie przez stosowanie i zostawił jedno, czy dwa oczka powyżej miejsca szczepienie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczepien ... stosowanie
Co do pozostałej część sadzonki to poczytaj to
Strona główna forum ? Sekcje gatunkowe - ? Powojniki
kamilneo Tytuł: Rozmnażanie powojników przez ukorzenianie, sadzonkowanie
PostNapisane: 16 maja 2007, o 17:46
Powodzenia!
dziadek22
W ostatnich latach często moje powojniki atakuje uwiąd,wówczas cały pęd ginie i zostaje tylko korzeń,z którego wyrasta nowy pęd i jest to ta sama roślina,bez szczepienia. Czy powojniki się szczepi,aby uzyskać nową roślinę? Myślę,że wystarczy zabezpieczyć ten powojnik na zimę i oczekiwać ruszenia na wiosnę.
Posadź głębiej, tak by miejsce złamania było pod ziemią, klematisom to służy.Okryj podstawę stroiszem, albo korą, wiosną się okaże, co będzie to będzie , może coś puści od korzenia trudno to teraz ocenić.Raczej im roślina starsza i dobrze ukorzeniona to puszcza od korzenia, młoda może niestety zginąć.
kasienkablacky pisze:Przyszła mi dziś sadzonka clematisa- polonez,niestety okazało się,że na wysokości około 2 cm od ziemi łodyga jest złamana. Czy odrośnie mi jakoś z korzenia,czy jakoś się przyjmie z łodyżki,czy już mam porzucić nadzieję?
No i co zrobiłaś z tym klematisem? Daj znać na wiosnę czy przeżył.
Proszę o pomoc, gdyż od kilku lat próbuje hodować powojniki i bluszcz w skrzyni na balkonie i co roku ta sam historia tzn. po zimie nic nie odbija.
Balkon jest od strony wschodniej jednak na skrzynię praktycznie nie pada słońce, gdyż jest schowana za filarem. Stanowisko jest osłonięte od wiatrów. Skrzynia jest zabezpieczona styropianem i wypełniona ziemia z obornikiem. Wymiary to 130/30/wys.60cm. Sadząc powojniki stosuje zasady przedstawione na stronie o clematisach i wszystko jest dobrze do czasu ich podlewania wtedy najczęściej zaczynają dopadać je choroby i nawet jak uda mi się zwalczyć choroby, to nadal nie potrafię przetrzymać roślin przez zimę. Nie chcą odbić nawet z korzeni.
W zeszłym roku kupiłam wiciokrzew i bluszcz i barwinek żeby zobaczyć czy tak mało wymagające rośliny przetrwają zimę. Mamy już 15 kwietnia, a u mnie wszystko jakby martwe prócz cebulek hiacyntów które puszczają liście. Bluszcz wygląda jakby usechł tak samo wiciokrzew i barwinek. Nie wiem co robię źle. Na jesieni podlałam obficie ziemię tak jakby to było w ogrodzie. Kwiaty podlewam najczęściej gdy pada deszcz żeby zachować w miarę naturalne warunki jakie panują na zewnątrz. Jeżeli ziemia przeschnie podlewam ja nawet gdy nie pada deszcz na zewnątrz żeby zachować odpowiednie warunki.
W tym roku znów chciałam posadzić powojniki ale boje się, że znów nie przeżyją zimy lub przy pierwszym podlaniu od posadzenie znów zaczną je dopadać choroby.
Nie wiem czy za rzadko je podlewam, czy w zimie z uwagi iż są takie lekkie też należy je podlewać , czy może z uwagi, iż stanowisko w którym maja rosnąć jest za mało nasłonecznione nie będą tu rosły i szkoda mojego zachodu.
Proszę o radę jak zadbać o rośliny w zimie czy je podlewać czy nie, czy wystarczy duże nawodnienie przed pierwszymi przymrozkami. Gdy pada śnieg to trochę go napada do skrzyni. Dlaczego przy każdym podlaniu powojników występują od razu choroby. Podlewam je tak by woda bezpośrednio nie zalewała łodyg ani liści, a i tak mam po tygodniu choroby. Przestudiowałam różne informacje o powojnikach i powiem szczerze, że nie wiem co robić.
W tym roku chciałam posadzić powojniki ELF i VENOSA VIOLACEA oraz bluszcz, a jako roślina okrywowa Trzmielina Fortune'a. Co o tym myślicie?
No tak jak w temacie . Wyjechałam i podlewali inni i doniczka bez odpływu i jakies 4 dni stała Danuta w wodzie. Była piękna...a teraz kwiaty opadły, liście uschły.
Co robić?
No i mam problem... W gąszczu powojników na łukach wysiał się (ptaszki rozniosły? Wiatr może?) powojnik pnący (Clematis vitalba)... Ładne toto nie jest, za to rośnie tak, że zaczyna zaduszać moje odmianowe cudeńka... Ktoś ma jakieś pomysły, jak można się problemu pozbyć? Mechaniczne usuwanie nie wchodzi w grę, bo splątany jest z moimi odmianowymi na maksa i nie wiem który pęd jest czyj póki się na nim kwiaty nie pojawią... Zaczynam się zastanawiać nad kupnem roundupu, nasączeniem nim ręcznika papierowego i owinięciem w to jednego pędu, a następnie zapakowaniem w folię śniadaniową, żeby czasem nie dotknęło innych roślin... Niby roundup jest systemowy, więc powinien całą roślinę zabić, ale to tylko teoria...
Powojnik posadzony w tamtym sezonie wciąż nie ma liści (ale gałązka nie jest sucha, raczej elastyczna dość). Nic specjalnego bo jakaś odmiana z biedronki ;) stąd zastanawiam się czekać aż puści, czy kupić nowy póki są dostępne praktycznie wszędzie? W tamtym sezonie złamał się ok. 30cm nad ziemią... Inne obok mają już po kilka listków i nowe pędy/wąsy
Witam, prosiłbym o rozpoznanie jeśli to możliwe co się dzieje z moim powojnikiem? I jeśli to możliwe jak to zwalczyć? Załączam zdjęcia problemu. Pozdrawiam
Przy powojnikach liście schną od dołu. Zasilam je specjalnym nawozem do powojników. Odczyn gleby - sprawdzałem dziś wynosi pH 6. Aktualnie jeden z nich nie ma już prawie liści i wygląda tak:
(Po kliknięciu na zdjęcie ulegnie powiększeniu)
Jaka jest przyczyna usychania liści?