Jestem nowa i tego roku pierwszy raz posadziłam pomidorki i posadziłam w gruncie. Wyhodowałam je od ziarenka. Przeszłam taże przeprawę tak jak i Wy z zarazą ziemniaczaną. Przyznam że na sąsiednich ogrodach zaraza zniszczyła uprawy. Opryski jakie wykonywałam: zaraz po posadzeniu Miedzian, później po ok 2 tyg Bravo. Tak naprawdę te opryski mało dały, gdyż cały czas lało we Wrocławiu. Gdy pojawiły się pierwsze objawy zarazy (koniec czerwca /początek lipca) wykonałam oprysk Curzate i po 5-6 dniach Tatoo i tak oto pozbyłam się wstrętnej zarazy ziemniaczanej. Oczywiście usunęłam wszystkie liście i łodyżki, gdzie pojawiła się zaraza. Teraz zamierzam opryskiwać pomidorki wywarem ze skrzypu, zobaczymy czy da radę ochronić roślinki. Dodatkowo systematycznie obrywam liście od spodu i gdy widzę jakiś listek gdzie zaczyna go brać zaraza to też szybko się pozbywam go. Właściwie to działkę sprawdzam prawie codziennie.
Na działce rosną różne pomidorki: malinowe, bawole serca, karłowe żółte i czerwone(bardzo obrodziły mi) i koktajlowe. Kilka malinowych niestety w bardzo dziwny sposób padło. Zaczęło się od więdnięcia pierwsze wierzchołków, i później cała roślina. Dodam ze na roślinie nie widać nawet zarazy. Po wykopaniu i obejrzeniu mogłam tylko stwierdzić że styk korzeń /ziemia był nasiąknięty wodą ale kolory normalnej zieleni. Podejrzewam ze miały za mokro lub moja koleżanka za dużo odżywki do nich sypnęła. A co Wy o tym myślicie??
Co do oprysków jeszcze to udało mi się porozmawiać z jednym z zawodowych ogrodników i mówił aby nie opryskiwać dużo razy środkami systemicznymi przeciw zarazie, gdyż zaraza się uodparnia na nie i to tylko strata kasy dla nas. U mnie środek Tatoo bardzo dobrze sobie poradził z zarazą. na razie mam spokój i mam nadzieję że już będzie cieplej i moje pomidorki urosną.
Jeśli sprawa tyczy się oprysków miedzianem, to nie jest to preparat, który zwalcza zarazę. Ogólnie jego działanie podobno polega na tym , ze miedzian składa się z takich mikro-trójkątów i one przyczepione do rośliny (po oprysku) nie dają namnażać się grzybowi, gdyż nowo-powstała grzybnia przebija się o te trójkąciki. To jest wypowiedź ogrodnika z zawodu.
Pewnie już to wszystko wiecie, ale może pomogę komuś nowemu
, tymi informacjami. No i dzisiaj idę zrobić zdjęcia moich pomidorków. Może nie są przepiękne ale za to jakie smakowite
, myślę ze w tym roku to mało kto ma dużo pomidorów na krzaku, mówię tutaj o amatorskiej uprawie