To jest jakieś kompletne szaleństwo… Pisałem w tym wątku, jak strasznie trudno aklimatyzował się mój kokornak… Przez pierwsze lata wypuszczał mini-pęd może z metrowej długości, w jednym sezonie nawet się wcale nie pokazał. W tym roku wszędzie go pełno, rozlazł się podziemnymi kłączami dookoła, nie tylko cały łuk dla pnącz pokrył, ale włazi na okoliczne drzewa i krzewy, kaliny spod kokornaku w zasadzie nie widać, z kaliny przelazł na jabłoń i robinię… Wierzyć mi się nie chce…
No i kwitnie. Pięknie kwitnie.
Pozdrawiam!
LOKI