Wyżlin - lwia paszcza
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Julcik mi lwia paszcza zawsze kwitła w roku posiania - może za późno ją posiałaś i nie zdążyła zakwitnąć?
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 424
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Julcik u mnie też ten spóźniony atak zimy okazał się dla nich ciężką próbą, choć zwykle przeżywały bez problemu. Niektóre zmarzły ewidentnie wraz z korzeniami - te bez trudu wyciągnęłam martwe z ziemi. Ale innym dałabym jeszcze szansę, może odbiją, gdy wreszcie będzie słońce.
Przy okazji - zastanawiam się, czemu nie zakwitły Ci w roku wysiewu? Czyżbyś potraktowała je dosłownie jak rośliny dwuletnie i wysiała późną jesienią? No to nie jest dobry pomysł, bo tracisz normalne kwitnienie w roku wysiewu. O ile przeżyją zimę, będziesz musiała niepotrzebnie czekać aż odbiją i dorosną do kwitnienia. Zwykle uprawia się je jako rośliny jednoroczne, ale zdarza się, że później przeżyją zimę i powtarzają kwitnienie. Zwłaszcza przy takich łagodnych zimach, jakie regulatnie bywały przez ostatnie lata.
Moje pierwsze tegoroczne maluchy od paru dni już w ziemi, radzą sobie doskonale mimo niewielkich rozmiarów. A przy tej pochmurnej i deszczowej pogodzie nawet nie przywiędły po wysadzeniu, jak to było dotąd w ich zwyczaju.
Przy okazji - zastanawiam się, czemu nie zakwitły Ci w roku wysiewu? Czyżbyś potraktowała je dosłownie jak rośliny dwuletnie i wysiała późną jesienią? No to nie jest dobry pomysł, bo tracisz normalne kwitnienie w roku wysiewu. O ile przeżyją zimę, będziesz musiała niepotrzebnie czekać aż odbiją i dorosną do kwitnienia. Zwykle uprawia się je jako rośliny jednoroczne, ale zdarza się, że później przeżyją zimę i powtarzają kwitnienie. Zwłaszcza przy takich łagodnych zimach, jakie regulatnie bywały przez ostatnie lata.
Moje pierwsze tegoroczne maluchy od paru dni już w ziemi, radzą sobie doskonale mimo niewielkich rozmiarów. A przy tej pochmurnej i deszczowej pogodzie nawet nie przywiędły po wysadzeniu, jak to było dotąd w ich zwyczaju.
Pozdrawiam, Ilona
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Próbuję dzisiaj swoich zdolności z siewem kwiatków. Z astrami poszło gładko (chyba). A teraz chcę posiać lwie paszcze do doniczki P10. Mam pytanko -Jak głęboko posiać te maluśkie nasionka ?
- Faworyt
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3748
- Od: 2 gru 2014, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Wysiej na powierzchni, dociśnij i nie przykrywaj ziemią.
Serdecznie pozdrawiam.
MK
Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę. Bruno/ Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
MK
Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę. Bruno/ Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Faworyt Dziękuję, tak zrobiłam.
Wątek przejrzałam i widzę że kojarzycie lwie paszcze z dzieciństwem . No właśnie ...ja też ...właściwie do dzisiaj jak o nich myślę to czuję dreszczyk na plecach ... Otóż czy wiecie że kwiatki tak się nazywają, bo pożerają wszystko co się nawinie. Tak mnie starsze dzieci wyedukowały jak byłam mała. Jako dowód wsadzali palec do kwiatka i krzyczeli z bólu bo im lwia paszcza palec odgryza Hmm...minęło wiele lat, a wspomnienia jak żywe.
Wątek przejrzałam i widzę że kojarzycie lwie paszcze z dzieciństwem . No właśnie ...ja też ...właściwie do dzisiaj jak o nich myślę to czuję dreszczyk na plecach ... Otóż czy wiecie że kwiatki tak się nazywają, bo pożerają wszystko co się nawinie. Tak mnie starsze dzieci wyedukowały jak byłam mała. Jako dowód wsadzali palec do kwiatka i krzyczeli z bólu bo im lwia paszcza palec odgryza Hmm...minęło wiele lat, a wspomnienia jak żywe.
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Telimenka super kolestwo miałaś ładnie cię wystraszyli takim ładnym kwiatkiem dobre to ale masz racje ta nazwa związana z wyglądem myśmy brali kwiatuszka z boku za łebek i ściskając szczekaliśmy jak pieski. Mnie też co prawda wzeszły lwie paszcze ale szybko padły i nie mam nic,
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Przezimowane niedobitki zaczynają kwitnąć.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Jest i trzeci kolor wśród przezimowanych niedobitków.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Wyżlin - lwia paszcza
I dwa następne. Wierzyć mi się nie chce.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Jestem bardzo ciekawa, czy Twoim paszczom pomogła roczna kwarantanna i nie złapały już grzyba.corazonbianco pisze: ↑12 mar 2021, o 17:08 Moje ulubione kwiaty jednoroczne, niestety w tym roku muszę zrezygnować z wysiewu. W ubiegłym roku przezimowały bez uszczerbku i zaczęły kwitnąć już w drugiej połowie maja. Niestety bardzo szybko złapały rdzę i musiałam usunąć wszystkie rośliny, bo opryski nie dawały rezultatu. W tym roku zrobię sobie przerwę, a w przyszłym sezonie poszukam odmian odpornych na rdzę. Tak kwitły zanim dopadł je grzyb...
Miałaś przepiękne okazy i ukazane na świetnych zdjęciach.
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1641
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Nie. Rdza na szczęście już się nie pojawiła, ale z tego co pamiętam to traktowałam siewki jakimś środkiem przeciwgrzybicznym przy okazji oprysku róż. No i pory letnie były stosunkowo suche.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Dziękuję za odzew. Ja wysiałam już kilka osobnych kolorów i jeśli, jak piszesz, można sobie jakoś z grzybem poradzić, to jestem dobrej myśli, tym bardziej, że ostatnio w naszym klimacie lwie paszcze potrafią czasem zimować jako byliny.
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1641
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Wyżlin - lwia paszcza
To na pewno. U mnie było w styczniu - 23°C, a kilka lwich paszczy pod sciółką z liści przeżyło. Wczoraj sprzątając rabaty zauważyłam u podstawy zielone listki.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.