Dzień dobry Wszystkim!
Prośba o poradę (tylko bez bicia...) dotyczącą storczyka, którego wzięłam od mamy i próbuję uratować.
Generalnie ok. rok temu storczyk został przesadzony ponieważ został prawdopodobnie przelany i wyglądał bardzo biednie (liście żółte, miękkie, pomarszczone). Usunęłam brzydkie korzenie, ranki zabezpieczając cynamonem, wsadziłam w nowe podłoże do storczyków. Jako takich korzeni wtedy zostało bardzo mało więc chciałam poczekać aż storczyk puści nowe, na których będzie mógł oprzeć swoje przetrwanie. Podlewałam zanurzając doniczkę w wodzie raz na jakiś czas (nie powiem dokładnie co ile, ale jak korzenie zaczynały być srebrne zamiast mięsistych zielonych). Storczyk nie był przelany ponownie, ale jego wzrost był baaardzo powolny. Na załączonym powyżej zdjęciu zobaczycie ten mały listek - tyle nowego pojawiło się przez ten rok + nowe korzenie.
Postanowiłam ponownie zrewidować jak wygląda sytuacja w korzeniach, bo niestety przez doniczkę widziałam, że mimo że wyglądają nienajgorzej, to niektóre wciąż są lekko podgnite. Ponieważ uznałam że storczyk napordukował już nowe zdrowe korzenie, chciałam usunąć te stare, które rok wcześniej pozostawiłam (nie zgnite całkowicie, dające jeszcze roślinie pokarm i wodę). Wyciągnęłam więc storczyka i okazało się że od dołu stożek wzrostu jest po prostu zgnity. Praktycznie go ułamałam, bo sam się kruszył. Wraz z korzeniami które z niego wyrastały (przy stożku były czarne i miękkie, a dalej zielone i twarde, więc gdy stożek był zakryty korą to te korzenie wyglądały na zdrowe). Obecnie dół wygląda tak:
Przeniosłam go do wody (tylko dół korzeni się pluska) żeby ranki po liściach (brzydkie żółte liście u dołu usunęłam) i przycięte korzenie spokojnie zaschły. Tylko do tego stopnia udało mi się oczyścić korzenie, gdzieniegdzie jednak wpiły się w korę tak mocno, że przywarła. Stożek wzrostu nie jest już zgnity od dołu, ale nadal nie wygląda zdrowo:
Jak widzicie, na liściach od tej strony są brązowe plamki, dopiero te 3 najnowsze liście są ładne i bez znamion. Korzenie wyrastające z rośliny również nie wyglądają super zdrowo w miejscu wyrośnięcia.
Wydaje mi się że gnicie nie będzie postępować, ale zastanawiam się jak zrobić aby te brązowe plamy (czy to grzyb?) nie przeszły wyżej na zdrowe liście, bo wyobrażam sobie to tak, że za kolejny rok będę pewnie musiała usunąć stożek wzrostu jeszcze wyżej aż "dotrę" do zdrowej tkanki wypuszczającej zdrowe korzenie?
Gdyby ktoś miał poradę czy postępuję w miarę dobrze lub czy mogę coś zmienić albo jakoś przyśpieszyć proces to chętnie się dowiem.
Dzięki i pozdrawiam!