Aguniada,
zajrzałam do Twojego bloga i poczytałam trochę o trawach. Też z czasem doceniłam ich piękno
Na początku przygody z ogrodem brałam wszystko jak leciało. Co kto podarował, to znalazło swoje miejsce u mnie. Oczywiście o roślinach miałam blade pojęcie więc nie obyło się bez wpadek. Dużym zaskoczeniem okazała się trawa wydmuchrzyca piaskowa. Wsadziłam ją w moją glinę w środek rabaty, rosła pięknie i cieszyła oczy a jak zakwitła !!! Ile było zachwytów, bo kłosy ma piękne
Nadszedł nowy sezon i teraz zobaczyłam co ta trawa potrafi
Rozrosła się w kilkunastu miejscach na tej właśnie rabacie:
a tak na marginesie to jest miejsce, gdzie lądowały wszystkie rośliny, którymi byłam obdarowywana i z którymi nie wiadomo co było zrobić i jak fajnie samo wyszło
Więc trawa została eksmitowana na inne miejsce- pod płotem, też niezbyt szczęśliwie, bo coraz dalej zagląda do sąsiada. A że sąsiad wyjątkowo miły i wyrozumiały, nie muszę jej usuwać
Jakiś czas później to miejsce zaczyna pachnieć na cały ogród, gdy rozwijają się piwonie, wydobyte spod gruzów.
Podczas sprzątania ogrodu znalazłam kłącza z czymś kiełkującym czerwonym, co mnie bardzo zaintrygowało. Przesadziłam w miejsce gdzie lądowały inne "nie wiadomo co" i taką mniej więcej miałam minę jak się ukazały kwiaty
[/URL]
Teraz mam kilka traw ale mało ich uwieczniłam na zdjęciach. Jednak ta która najbardziej mnie cieszy doczekała się fotki z moim kochanym

pomocnikiem.
