Kasiu,
spacerkiem doszłam dziś do Twojego ogrodu i muszę przyznać, że ta przestrzeń robi wrażenie.
Jest miejsce, aby zaszaleć ;:84
Ja też kiedyś nabyłam taki pusty kawałek pola, tyle że o połowę mniejszy. Budowałam dom i dookoła równocześnie tworzyłam ogród. A zaczęłam od kilku drzewek i... właśnie rododendronów. Posadziłam w pełnym słońcu i nic im nie było, bo właśnie było wietrznie. Nie przegrzewały się w nieruchomym, goracym powietrzu. Rosły sobie spokojnie, a obok szybciej drzewa. Teraz już mają półcień i są naprawdę duże. Niektóre większe niż ja!
Odmiany od których zaczynałam i które wytrzymały to nasłonecznienie, to:
Nova Zembla, Album Novum i Lee's Best Purple.
Dopiero później zajęłam się ochroną ogrodu od wiatru, sadząc żywopłot i budując murek.
Może warto spróbować i wsadzić Twoje rododendrony do odpowiednio przygotowanego gruntu.
Będzie im chyba lepiej niż w donicach?
